Za sto dwadzieścia sekund umrzesz. Titanic, na którego pokładzie się znajdujesz zaraz zatonie. Twój samolot za chwilę uderzy w wieżę World Trade Center. Jesteś w pułapce, ze wszystkich stron otacza cię ogień. Nagle, dostrzegasz niewyraźny zarys sylwetki. Przed Tobą ukazuje się starzec. Czy to Anioł Śmierci czy Wybawca? Dostajesz propozycję nie do odrzucenia – przeżyjesz, jeśli poświęcisz się ważnej sprawie.
Kilkunastoletni Laim urodzony na początku dwudziestego wieku, Maddy pochodząca z trzeciego tysiąclecia i Sal przybyła z niedalekiej przyszłości zostali wybrani na obrońców porządku we wszechświecie. Ich zadaniem jest regulowanie biegu historii, który naruszają nielegalni podróżnicy w czasie. A pokusa zmieniania przyszłości dotyka różnej maści terrorystów i szaleńców.
Time Riders jest jak gra komputerowa w wydaniu książkowym, powstała wyraźnie pod wpływem natchnienia ze strony epickich filmów poświęconych superbohaterom. Jej twórca, Alex Scarrow, zanim na poważnie zajął się pisarstwem, z powodzeniem projektował gry komputerowe. Stąd zapewne barwnie opisane lokacje, do których dzieciaki przenoszą się przy pomocy jednego kliknięcia przycisku, krwiożercze zombie, zdobywanie mocy i osiąganie wyższego levelu po odniesionym zwycięstwie i wprost niewiarygodna waleczność na początku przecież mocno wystraszonych dzieci. Ukłon w stronę fanów komiksów Marvela to potężnie zbudowany Bob, czyli wyprodukowany z zarodka heros ze wszczepioną sztuczną inteligencją.
Chociaż nasi bohaterowie krążą między rokiem 1941 a silnie zmodyfikowanym 2001 rokiem, najbardziej wciągająca jest czasoprzestrzeń, w której Naziści przejęli władzę nad światem. Hitler dawno nie żyje, ale jego równie okrutni następcy toczą walkę o podporządkowanie sobie niepokornych Amerykanów. Kiedy na czele ruchu oporu staje nasz wszechmogący Bob, akcja przybiera schemat komiksowych wyczynów przedstawicieli sprawiedliwych mutantów.
Podróże w czasie od zawsze fascynowały ludzką wyobraźnię toteż książek i filmów zainspirowanych tą tematyką powstało bez liku. Time riders wprawdzie nie wybija się ponad przeciętną i nie poraża oryginalnością, ale z całą pewnością gwarantuje dobrą zabawę. Wszyscy trzej główni bohaterowie przemawiają do dziecięcej wyobraźni. Nie ma tu podziału na słabe dziewczynki i odważnych chłopców - jest wręcz na odwrót, kiedy przytłoczony nieznaną mu dotąd techniką Liam podporządkowuje się rozkazom wielbiącej informatykę Maddy. Przewaga żeńskiego pierwiastka w drużynie nie spowalnia akcji, a wątki romantyczne widocznie zostały uznane za zbędne, gdyż dziewczyny skupiają się wyłącznie na misji. Mimo tempa zmieniających się wydarzeń, którymi Scarrow obarczył młodych jeźdźców w czasie, nie zapomniał on o ważnej, emocjonalnej warstwie, dzięki czemu współprzeżywamy z nimi ich wzloty i porażki, stając się częścią przygody.