Duże księgarnie i wydawnictwa zacierają ręce. Kawy się już nie napijemy
W dobie koronawirusa Polacy przestawili się na zakupy online. Na rynku książki na zmianie zyskali przede wszystkim najwięksi gracze. Od marca 2020 do lutego tego roku Empik sprzedał 21,5 mln książek. W tym czasie traciły małe księgarnie.
Według danych zebranych przez Nielsen BookScan Polska na zlecenie Biblioteki Analiz klienci indywidualni kupili w zeszłym roku około 100 mln książek, za które zapłacili ponad 2,1 mld zł. Lockdowny znacząco wpłynęły na zmianę naszych przyzwyczajeń konsumenckich. Polacy przerzucili się na zakupy w sieci, na czym przede wszystkim skorzystali duzi gracze, mający dobrze przygotowaną sprzedaż online oraz portale aukcyjne.
Zobacz: Prolog. Profiler opowiada, czym kierują się seryjni mordercy
Od marca 2020 do lutego tego roku Empik sprzedał 21,5 mln książek. Na Allegro w roku ubiegłym sprzedano 18,9 mln książek (o 8 milionów więcej, niż w roku 2019). Wbrew początkowym obawom towarzyszącym pandemii, rynek wydawniczy zanotował wzrost. Nie wszyscy jednak mają powody do radości.
Bardzo nieciekawie wygląda jednak sytuacja małych i niezależnych księgarni, zwłaszcza tych, które nie prowadzą sprzedaży online albo ich działalność połączona była z deficytową obecnie usługą kawiarnianą i kulturalną. Takie punkty są już często pod kreską. Ograniczenia dotknęły też punktów zlokalizowanych w centrach handlowych.
Niemożność organizowania fizycznych spotkań autorskich przyczyniała się do zwiększenia oferty wydarzeń online dla czytelników, które cieszą się dużym zainteresowaniem odbiorców.