Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 15:59

Drobiazg życiowych padlinożerców

Drobiazg życiowych padlinożercówŹródło: Inne
drjjf2m
drjjf2m

Ją zaś miażdżył wściekły walec historii “W kraju, w którym żyliśmy uprzednio, zarówno mnie, jak i Sydonię spotykały nieprzyjemności, o jakich ludzie w kraju, w którym znaleźliśmy się później, nie mieli pojęcia, toteż nic ich one nie obchodziły.”

Życie zależy czasami... a w zasadzie zawsze, od rzeczy małych, pozornie nieznaczących, niby to prostych czy przypadkowych, banalnie zwyczajnych. Każdy chowa w kieszonkach pamięci takie małe, zgrabne kamyczki, które wpłynęły swoją nieznaczącą wagą, niezwracającym uwagę wyglądem na jego los.

Takie okruchy czasu, zmieniające scenariusz naszego bytowania, scenariusz pisany, jak na wieloodcinkowy serial przystało, w trakcie realizacji samego filmu. I tak jak w teorii chaosu głoszącej, że ruch skrzydeł motyla na jednej półkuli może wywołać huragan na drugiej, tak i w naszym życiu, drobiazgi mogą i decydują o dalszych naszych przygodach w serialu o nas samych. "Teoria musi opierać się na stwierdzonych faktach. Hipoteza to tylko domysł."

Pisarstwo Skvorecky'ego reprezentuje to, co lubię w literaturze czeskiej. Ironia, lekkość stylu, filozoficzne poczucie humoru a la dzielny wojak Szwejk, patrzenie na poważne sprawy świata z łagodnością, wyrozumiałością i nutą pobłażliwości. Z życzliwością dla świata, zdarzeń i ludzi. Z wiarą w przyzwoitość.

drjjf2m

To zadziwiające jak można połączyć lekkość stylu, zwiewne i szybkie ruchy pióra po kartkach papieru, z niełatwą, przejmującą historią. Jest tu i emigracja, i morderstwo w północnoamerykańskim campusie, i wspomnienia uroków komunistycznej Czechosłowacji czy postkomunistycznych Czech.

Nade wszystko jest Lista. Lista zarejestrowanych domniemanych agentów czechosłowackiego SB. I jest obraz moralnego niszczenia człowieka, który trafił przez zwykły zbieg okoliczności na tę listę. Osoby, która wie, że nigdy już, choćby nie wiem jak się starała, nie będzie "czysta". "Ja nie chcę, by zapomniano. Chcę być czysta. A wiem, że nigdy już nie będę, nigdy w życiu." Czy jest dziwnym to, że * można zniszczyć psychicznie osobę, która ma własną, szczególną wrażliwość*, kieruje się poczuciem przyzwoitości, wierzy w wartości takie jak przyjaźń, lojalność, wierność?!

Nie, to nie powinno dziwić. I nie powinno dziwić, że ci, którzy są przeciwieństwem takiej osoby, są odporniejsi na ciosy losu. Odporniejsi i skuteczniejsi, nie czekają na cios, zadają go sami. Nie mają widocznych słabych punktów. Potrafią wypłynąć przy każdym przełomie historii, zawsze w pierwszym lub drugim rzędzie.

Po prostu fachowcy, specjaliści, nieocenieni, niezastąpieni. Ludzi gruboskórnych, sprytnych i wyrafinowanych, których jedną zasadą jest płynięcie w pierwszym szeregu i sukces za wszelką cenę, trudno zranić. Można ich urazić, zrobić im na złość, zaszkodzić, ale nie zranić. Oni czułe punkty usuwają operacyjnie w Gabinetach Kosmetycznych dla Wybitnych Synów Narodu.

drjjf2m

Historia, nauczycielka życia, pokazuje, że w okresach przełomowych, wypływają na powierzchnię morza Rzeczywistości różnego rodzaju żyjątka. Słabe i kruche, delikatne płotki, które nie potrafiąc walczyć z silnym prądem i drapieżcami wokół siebie, skazane są w większości na pożarcie.

Rekiny, które w silnych porywach fal czują się jak ryba w wodzie. Drobni, nieprzyjemni padlinożercy krążący wokół i z nadzieją upatrujący łatwych do zdobycia ofiar, najlepiej resztek, odpadów po uczcie innych. I dziwne jest zaiste tylko to, że oprócz szumu wokół rekinów, w jakiś sposób naturalnego, to właśnie drobiazg padlinożerców jest stale tak dobrze widoczny. Niekoniecznie dlatego, że jest go tak dużo. Raczej stąd, że są wyjątkowo hałaśliwi, uparci, sprytni, jednym modnym słowem medialni. "Życie mnie nauczyło, że każdy radykalizm ma jedynie trzy źródła i trzy części składowe: głupotę, nieczyste sumienie lub żywiołową nienawiść."

Cóż, płyną osądy, oskarżenia, wyroki z ust nieskalanych autorytetów: profesorów, polityków, dziennikarzy. Płyną zdania, majstersztyki socjotechniki, pokrywając innych szlamem, błotem wszelkiego rodzaju. Skazą, której nie można już zmyć. Jak w Procesie? Kafki wszyscy, oprócz osądzających, są winni. Skvorecky przygląda się ludziom, wypadkom, zdarzeniom. Z życzliwością, z zadumą, ze zrozumieniem i ze smutkiem. Ze zdziwieniem, kiedy zamiast zwykłej ludzkiej przyzwoitości patrzą na niego chytre oczy farbowanych lisów.

drjjf2m

Zaskakująco mistrzowskim piórem odmalowuje ten skomplikowany, nie wszystkim przychylny świat. Świat cichutkiego, zagłuszonego dobra i hałaśliwego, dobrze widocznego, dumnie prężącego pierś zła. Jak kończy się książka Skvorecky'ego? Happy-endem? Nie. Kończy się smutno. I to właśnie ten głęboki, pozbawiony agresji smutek i żal są cichym oskarżeniem świata w którym przyszło nam żyć. Świata, w którym nie liczy się prawda, tylko jej pozory. Nie liczy się sens słów, tylko zręczna nimi żonglerka. Nie liczy się człowiek, tylko...

drjjf2m
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
drjjf2m