Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:05

Dowód na to, jak zły styl może pogrzebać nawet najlepszy pomysł

Dowód na to, jak zły styl może pogrzebać nawet najlepszy pomysłŹródło: Inne
dwhwm7l
dwhwm7l

Kto nie zna baśni o Kopciuszku? Która mała dziewczynka nie marzy o tym, by spotkało ją tak wielkie szczęście jak tytułową bohaterkę opowieści braci Grimm? Która nie czytała po tysiąckroć zakończenia i nie wyobrażała sobie, że to właśnie ona spotyka księcia, który zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia? Prawie każda marzy i prawie każda ma w sobie coś z tego Kopciuszka. Tylko czy w życiu może być jak w bajce? Szansę, by przekonać się o tym, dostaje główna bohaterka książki Elsie Burch Donald Bicz z piasku. Kate Preston, studentka jednej z lepszych żeńskich uczelni, nie jest rozpieszczoną dziewczyną, której w głowie tylko chłopcy i zakupy. Ciężko pracuje na to, by móc egzystować w otoczeniu córek bogatych rodziców, które stanowią poczet uczelni, dzięki temu, że tu studiuje, może poczuć się jedną z nich i jest z tego dumna. Równie uparcie pracuje, by móc udać się z przyjaciółkami na wycieczkę po Europie. Tam poznaje Hugona, brata jednej ze swoich koleżanek, tajemniczej Olivii.

Jak można się domyśleć, traci głowę (mimo, że w Ameryce czeka na nią chłopak) i zakochuje się. Współczesny książę również interesuje się naszym Kopciuszkiem i wszystko powierzchownie wygląda właśnie jak w bajce. Czy spotkanie Hugona było takim samym szczęściem dla Kate jak spotkanie na balu ubraci Grimm? I tu pojawia się problem, który dotyczy miłości, a w zasadzie dwóch jej rodzajów. Pierwszy to ten klasyczny mezalians - ona, tylko na pozór panienka z majętnego domu i on, syn dyplomaty, znany archeolog. Czy wystarczy, że Kate spotyka niemal idealnego mężczyznę, który chce się z nią zaręczyć? Ile dziewczyn marzy o takiej sytuacji? Ile oddałoby wszystko, by nikt nie odebrał im szczęścia? Ile jesteśmy w stanie poświęcić? Bohaterka książki poświęciła wiele - mężczyznę, z którym kiedyś mogła stworzyć wspaniały dom, ale o którym zapomniała pod wpływem europejskiej przygody i przyjaciółkę, do śmierci której w pewnym sensie się przyczyniła. W imię czego to wszystko? W imię tak zwanej miłości. Ten, kto to czyta,
powie, że to bardzo dobrze, bo dla miłości warto wszystko poświęcić. Nie jestem niepoprawną romantyczką i nie umiem w ten sposób podchodzić do tematu. We wszystkim trzeba zachować umiar i rozum, choć czasem trudno o racjonalny wybór. Kate się pomyliła.
Drugi rodzaj miłości to miłość wbrew wszystkim, miłość trudna, wręcz nieprawdopodobna. Nie mam tu na myśli pięknego uczucia miedzy kobietą a mężczyzną, nie stawiam znaku równości między miłością ponad wszystko, a tą czystą, wyczekiwaną przez każdego bryzą sprawiającą, że nawet najwięksi pesymiści widzą świat w tęczowych kolorach. Dziwny układ, panujący między Olivią i Hugonem, którego przez cały czas możemy się domyślać (choć autorka dość umiejętnie nas zwodzi i nie pozwala nabrać przekonania) na ostatnich stronach staje się faktem i pomimo naszych wcześniejszych domysłów, wzbudza pewien niesmak. Dlaczego? Bo ten rodzaj miłości (staram się unikać jego nazwy, żeby nie psuć przyjemności z czytania) jest poza wszelkimi normami moralnymi, poza tym, co przeciętny człowiek jest w stanie zaakceptować.

Elsie Burch Donald porusza bardzo ważny temat, ale jej książka napisana jest zbyt lekko. Styl nie pasuje do tematu. Prawie cały czas miałam wrażenie, że czytam harlequina z zagadką w tle. Dopiero ostatnie strony stały się adekwatne do powagi problemu. To co mogło wyróżnić Bicz z piasku spośród innych książek, uległo marginalizacji, miało być poważnie, ale autorka się gdzieś pogubiła i zrobiła się z tego historyjka o współczesnym Kopciuszku, którego marzenia się nie spełniają. Moim zdaniem można było całą opowieść poprowadzić zupełnie inaczej i stąd moja niska ocena, mimo, że książkę czyta się przyjemnie.

dwhwm7l
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dwhwm7l

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj