Od kiedy w Megastorach i Salonach Empików pojawiły się wygodne kanapy, sofy i fotele zastępujące małe, dostawiane krzesełka, obyczaj czytania książek na miejscu na dobre zagościł w dużych księgarniach.
Moda ta, a może raczej obyczaj, od lat znany jest w Europie. Przykładem może być duża sieć księgarska Barnes&Noble. Tu wygodne kanapy uzupełniają małe barki, bądź automaty z napojami, gdzie można się napić kawy i herbaty.
W Polsce ten zwyczaj przyjmuje się coraz częściej. Najwięcej dużych i wygodnych miejsc do "sklepowego" czytania jest w Warszawie. Jednak pojawiają się również w innych dużych miastach: w Krakowie, Gdańsku, Wrocławiu, gdzie warunki lokalowe nie są tak imponujące jak w stolicy, pozwalają jednak na wstawienie małych stoliczków, foteli czy pufów.
Tradycją empikowskich "czytaczy" jest siadanie bezpośrednio na wykładzinie tuż przed półką lub regałem np. z komiksami.
Jeśli ten "kosztowny" obyczaj spowoduje, że z "czytaczy" wyrośnie nowe pokolenie konsumentów literatury oraz jej nabywców, a na dodatek zwyczaj ten zostanie "wyprowadzony" stopniowo z dużych miast do mniejszych ośrodków miejskich w całej Polsce, to będzie to znaczyć, że warto nagłaśniać tą modę i "postawić" obok takich akcji upowszechniania czytelnictwa jak Głośne czytanie czy Poczytaj mi mamo.