Dobre newsy się nie kończą. Kolejka po autograf Tokarczuk
Olga Tokarczuk święci triumfy. Pisarka dalej jest w Sztokholmie. Spotyka się teraz z czytelnikami. Po autograf stoją w długich kolejkach. Zobaczcie.
Olga Tokarczuk cały czas jest w Szwecji. Była uroczysta ceremonia, podczas której oficjalnie odebrała Nagrodę Nobla, a potem wystawny bankiet, na którym Polka bawiła razem z rodziną i przyjaciółmi. Potem Tokarczuk spotkała się z dziećmi z rodzin imigrantów, którzy przybyli do Szwecji. Na tym nie koniec.
Teraz Tokarczuk ma szansę poznać swoich czytelników. Ci garną się, żeby dostać autograf od noblistki.
Na instagramowym profilu Tokarczuk pojawiły się zdjęcia ze spotkań z czytelnikami. Na jednym wyraźnie widać, że kolejka do Tokarczuk ciągnęła się przez cały hol. To nie były zwykłe, krótkie spotkania. Na zdjęciach widać np., że pisarka ucina sobie krótką pogawędkę z jedną z kobiet.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Nic więc dziwnego, że po autograf trzeba było trochę nastać się w kolejce. Przy innym zdjęciu opublikowanym na profilu Tokarczuk zamieszczono podpis po angielsku: "Dzisiaj stałam ponad godzinę w kolejce. Kupiłam książkę dla męża. Tylko mu nie mówcie, bo to prezent na Święta!".
Trwa ładowanie wpisu: instagram
"Wspaniały finał tygodnia noblowskiego! Olga Tokarczuk ze swoim medalem. Tydzień był wyczerpujący zwłaszcza dla noblistki. Ale takie przeżycia zdarzają się raz w życiu. Wzruszające, przejmujące. Po tych emocjach czas na czytanie i myślenie. Padło wiele ważnych słów!" - skomentowała Katarzyna Kolenda-Zaleska, która towarzyszy w Sztokholmie noblistce.
Jak podaje PAP, chętni po autograf Tokarczuk czekali już od rana. Ostatecznie chętnych było tak wiele, że kolejka wychodziła poza budynek, a Tokarczuk poprosiła, by mogła podpisywać książki pół godziny dłużej, niż było to przewidziane.
To nie był koniec pobytu Olgi Tokarczuk w Szwecji. Jeszcze w czwartek, 12 grudnia, załatwiano wszystkie formalności dotyczące przekazania nagrody pieniężnej.