Trwa ładowanie...
recenzja
30-04-2013 23:06

Dobra strona złego

Dobra strona złegoŹródło: "__wlasne
d34j7jz
d34j7jz

Do debiutów literackich zazwyczaj podchodzi się z dystansem i ciekawością, stanowią białą, niezapisaną kartę, która czeka dopiero na słowa krytyki, pozytywnej lub nie. Bywa, że rozczarowują – a to pomysł zły, a to z językiem coś nie tak, a to brak doświadczeni pisarzaa… Jednak w przypadku debiutu M.L. Stedman warto wyzbyć się wszelkich uprzedzeń – to jest debiut doskonały pod każdym względem, a Światło między oceanami jest mostem między starą, dobrą literaturą w współczesnym myśleniem o nowoczesnych powieściach.

Jest trochę jak podróż w czasie, rzeczywista, łatwa do wyobrażenia, a trochę jak podróż sentymentalna, silnie wyobrażeniowa, pozwalająca oderwać się od miejsca czytania, tego twardego "tu i teraz" w centrum miasta, między jednym a drugim dniem pracy. Mogłaby być oparta na faktach, a mogłaby też być opowiadana jako legenda o osobliwym latarniku przez kolejne pokolenia.Mogłaby, ale nie jest, bo Światło między oceanami to po prostu świetnie skonstruowana powieść współczesnej autorki o niewspółczesnych czasach, których obrazowanie przyszło jej z ogromną łatwością, wyczuciem, zmysłem i stylem, w którym trudno wyczuć rękę twardych reguł współczesnego literackiego światka, za to z łatwością daje się wyczuć ogromny talent i wrażliwość. Zaskakująca powieść australijskiej pisarki uwiedzie niebanalną fabułą, dzięki której nabiera silnie psychologicznego sensu i nie jest jedynie interesującą, wartościową rozrywką.

To opowieść o latarniku, osobliwym, bo dotkniętym piętnem wojny i wciąż silnie ją przeżywającym i o jego wielkiej miłości, młodej kobiecie pełnej energii, wciąż biegnącej za życiem, otwartej, gotowej wieść spokojne życie - tak różne od dobrze jej znanego - na małej, osamotnionej wysepce razem z mężem. To historia wspólnych radości i smutków, wzlotów i upadków, prób założenia rodziny i bolesnych porażek, to po prostu opowieść o byciu ze sobą na dobre i na złe…* A przecież zło, kiedy jest się razem, wydaje się mniejsze…*

Stedman w doskonały sposób buduje klimat historii Toma i Isabel – młodych, zakochanych i gotowych do poświęceń, by z małej - wydawałoby się, że nieprzyjaznej - wyspy o jakże wymownej nazwie Janus Rock uczynić prawdziwy dom. Historia ich miłości, prosta i pełna romantyzmu, ukazana jest w pełen ciepła sposób, a zarazem od początku ma w sobie coś nieobliczalnego, złowrogiego, wiszącego nad nimi od ich pierwszego spotkania. Powieść doskonale łączy ze sobą romantyzm z fatalizmem, buduje napięcie, a zarazem koi zmysły wizją cudownej miłości, szalonej i gotowej na wszystko, a nawet na zbyt wiele... Stawia też proste pytanie o granice owej miłości, granice zaufania i o ideę rodziny oraz tego, ile warte jest jej stworzenie.

d34j7jz

Światło między ocenami, napisaną pięknym, bardzo wprawnym językiem, czyta się po prostu wybornie. Jest wciągającą, prawdziwie urzekającą historią silnie oddziałującą na emocję, pełną uroku i magnetyzmu. Przede wszystkim jest - można powiedzieć – konkretna. Żaden opis nie jest dla upiększenia, nic nie jest wspomniane bez przyczyny, a mimo wszystko nie brakuje kolorów i plastycznych wizualizacji, będących idealnym dopełnieniem całości i pozwalających na płynność lektury. Bez wahania można powiedzieć, że powieść Stedman jest prawdziwą perłą, nietuzinkową pozycją, która zupełnie odbiega od nowoczesnej literatury nie tylko ze względu na opowiadaną historię, której akcja rozgrywa się w ubiegłym wieku, ale też na sposób narracji, który doskonale oddaje klimat tamtych czasów. Romantyczna historia o miłości i chorobliwym pragnieniu spełnienia jest jakby zupełnie oderwana od świata, podszyta niezwykłą atmosferą, osiągniętą nie tylko dzięki językowi, ale również dzięki odpowiednim portretom bohaterów, miejsc
oraz samemu pomysłowi, by sprawnie, ale też niebezpiecznie i zaskakująco zmieszać ze sobą dobro ze złem. Tak też poczuje się czytelnik, jakby w hipnotycznym transie, zawieszony gdzieś w literackim, pięknym świecie, obserwujący bohaterów, wiedzący o nich więcej, niżby sobie tego życzyli. Jest wciąż wiedziony… światłem między oceanami, kuszącym, nęcącym, nie zawsze oznaczającym bezpieczną przystań. Takim powieściom się nie odmawia - nie da się, nie można, aż nie wypada… i po prostu się nie chce.

d34j7jz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d34j7jz