W „Baltazarze Wielkim” Kirsten Sims w dobitny sposób daje wyraz przekonaniu, że dzikie zwierzęta powinny żyć w sowim środowisku naturalnym, a nie w cyrku czy ogrodzie zoologicznym. Jednocześnie jednak udało jej się stworzyć opowieść, która może naprawdę zauroczyć dzieci.
Tytułowym bohaterem jest niedźwiedź polarny, który gra na skrzypcach w cyrku. To właśnie talent muzyczny zapewnił Baltazarowi przydomek „wielki”, ale wkrótce okazuje się, że nic nie trwa wiecznie. Pewnego dnia niedźwiedź zostaje bowiem uwolniony i wyrusza wtedy na poszukiwanie swych rodzinnych stron. Nie jest to taka prosta sprawa, gdyż początkowo czuje się on dość zagubiony w tej zupełnie nowej dla niego sytuacji. Z zainteresowaniem obserwujemy więc, jak przemierza on kolejne krainy, przeżywamy jego rozstanie z zaprzyjaźnioną papugą w lasach tropikalnych i trzymamy za niego kciuki, gdy dopada go zwątpienie. Dodam tylko, że młodzi czytelnicy już na samym początku obdarzą szczerą sympatią tego niezwykłego skrzypka, więc na pewno będą usatysfakcjonowani szczęśliwym zakończeniem jego wędrówki.
Historia Baltazara Wielkiego nie jest ani długa, ani przesadnie skomplikowana, ale na dzieciach i tak może wywrzeć spore wrażenie. Tekstu w książce jest wprawdzie niewiele (na stronie zazwyczaj jest tylko jedno zdanie albo nawet tylko jego część), ale za to naszą wyobraźnię pobudzają przepiękne, naprawdę intrygujące ilustracje Kirsten Sims. Możemy bowiem podziwiać bohatera w wielu różnych warunkach - na dwustronicowych planszach znajdziemy między innymi cyrkową arenę, miejską ulicę, ośnieżone góry, afrykańską sawannę, las tropikalny, a w końcu nadchodzi pora na arktyczny krajobraz. Istotne jest, że nie są to widoczki jak z pocztówek, ale nasycone emocjami prawdziwe dzieła sztuki ilustratorskiej.
Niewątpliwie „Baltazar Wielki” jest wyrazistym głosem za wypuszczeniem dzikich zwierząt żyjących w niewoli, ale zarazem można tę historię odczytać również jako ostrzeżenie przed czynieniem tego w sposób nieodpowiedzialny. Demonstranci domagający się uwolnienia głównego bohatera z cyrku zbyt szybko przecież uznają swoją misją za wykonaną i pozostawiają go samemu sobie. A trzeba wszak nie tylko zwrócić wolność takim zwierzętom, ale także zapewnić im realną pomoc w dotarciu do właściwego środowiska oraz w ponownej adaptacji do naturalnych warunków. W końcu tylko w bajce niedźwiedź polarny da radę samodzielnie dotrzeć do Arktyki i w dodatku grać tam na skrzypcach! W każdym razie jest doskonała lektura dla wszystkich kilkulatków, którzy kochają zwierzęta i przejmują się ich losem.