Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:06

Dla tych, którzy chcą czytać, nieważne co

Dla tych, którzy chcą czytać, nieważne coŹródło: Inne
d1fs2y5
d1fs2y5

„Największy hiszpański bestseller 2004 roku, sprzedany w nakładzie ponad pół miliona egzemplarzy. Thriller historyczny określany mianem >>hiszpańskiego Kodu Leonarda da Vinci<<. Filmax zakupił prawa filmowe”- możemy przeczytać na okładce książki Bractwo Świętego Całunu Julii Navarro. Miano bestsellera i spory nakład do czegoś zobowiązują. Porównanie do słynnego Kodu Dana Browna również. Dla jednych do tego, żeby pod żadnym pozorem nie czytać tej książki, dla innych będzie niemal obowiązkiem poznanie kolejnej pozycji o tematyce, która stała się dość popularna za sprawą amerykańskiego pisarza. Dla jego zwolenników jest to książka, którą po prostu trzeba przeczytać, dla krytyków będzie to kolejna mocno naciągana historia, na którą szkoda czasu. Pojawia się pytanie, czy ten olbrzymi nakład i poczytność oraz przekład w siedemnastu językach świadczy o tym, że książka jest dobra? Wydawałoby się, że tak. Może właśnie takie pierwsze wrażenie spowodowało, że zainteresowała mnie ta lektura. Czy spełniła moje
oczekiwania...?

W słynnej katedrze turyńskiej co pewien czas mają miejsce tajemnicze pożary i włamania. Jedynym świadkiem jest pozbawiony języka i linii papilarnych młody mężczyzna. Sprawą zajmuje się policyjny wydział do spraw dzieł sztuki. W niedługim czasie okazuje się, że rozwiązania zagadki trzeba poszukiwać w odległej przeszłości. I tak zaczyna się nasza podróż w głąb historii Świętego Całunu i zakonu templariuszy. Choć autorka zaprzecza, by do napisania tej książki zainspirował ją Kod Leonarda da Vinci, to jednak nie da się uniknąć porównania. Dyskusja może się pojawić w momencie, gdy spytamy, czy Bractwo jest książką lepszą. Dla jednych tak, dla innych nie, a dla jeszcze co niektórych będzie ona po prostu kolejną bajką. Ponieważ przeczytałam wszystkie książki Browna (przynajmniej te, które dostępne są w polskim przekładzie) mogę śmiało powiedzieć, że lepsza nie jest. Jak wspomniałam, Dan Brown ma zwolenników i przeciwników, ale każdy, kto porówna te dwie książki zauważy różnicę. Julia Navarro nie potrafiła
utrzymać wartkiej akcji, nie potrafiła dozować napięcia, nie umiała stworzyć atmosfery wielkiej zagadki. **Podjęła się tematyki krytycznochrześcijańskiej, która ostatnio znalazła sobie poklask wśród czytelników i tylko w ten sposób potrafię wytłumaczyć wysoką sprzedaż, jaką cieszy się Bractwo. Książka liczy 450 stron, a dopiero na stu ostatnich coś zaczyna się dziać. Czytelnik bardzo szybko orientuje się, o co chodzi w całej zagadce, kto z kim trzyma i kto jest odpowiedzialny za tajemnicze podpalenia, czego niestety nie można powiedzieć o (podobno) niezwykle wykształconych członkach wydziału do spraw dzieł sztuki, którzy męczą się z oczywistymi śladami przez całe 350 stron po to, żeby na ostatnich odkryć zupełnie oczywiste rozwiązanie.

Nie powiem, żeby książka była beznadziejna, nie nazwę jej też szmirą, bo jeśli komuś zależy na tym, żeby czytać nieważne co, to może sobie śmiało pozwolić na poświęcenie czasu tej lekturze. Może coś go akurat zainteresuje, na przykład sama historia Świętego Całunu, choć nie do końca zgadzam się z wersją przedstawioną przez autorkę. Ja jednak poszukuje czegoś więcej i tym, którzy również oczekują czegoś innego niż książki pełniącej tylko funkcję antidotum na nudę, tej pozycji nie polecam.

d1fs2y5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1fs2y5

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj