Przenikanie się wymiarów, krzyżowanie wszechświatów i podróże w czasie to motywy doskonale znane czytelnikom komiksów z linii Marvel NOW. „Thor Gromowładny: Bogobójca” również bazuje na tego typu koncepcjach, przy czym autorom udało się zachować odpowiednie tempo i czytelność, czego nie można powiedzieć o wszystkich historiach, w których bohaterowie skaczą po różnych epokach i wymiarach.
„Thor Gromowładny: Bogobójca” to komiks wyjątkowy, gdyż umiejętnie łączy kilka bardzo ryzykownych (czyt. trudnych do złożenia w spójną całość) pomysłów. Niekoniecznie kojarzących się z blondwłosym herosem. Mamy tu więc subtelne elementy origin story, jest sporo klasycznej młócki, a dla kontrastu pojawia się iście kryminalny wątek, który po odpowiednim przemodelowaniu mógłby pełnić rolę historii stricte detektywistycznej. Nie zapominajmy ponadto o podróżowaniu w czasie, bo i na ten motyw skusił się Jason Aaron, scenarzysta doskonale znany polskim czytelnikom („Skalp”, „Ludzie gniewu”, „Star Wars”, „Wolverine i X-Men”).
Przyznam szczerze, że nie jestem fanem historii ze skakaniem po przeszłości, teraźniejszości i przyszłości – zbyt często scenarzyści takich opowieści gubią rytm i starają się na siłę wyprostować zagmatwane, nieczytelne wątki postaci występujących na jednym planie w kilku wariantach. Ku mojej uciesze „Thor Gromowładny: Bogobójca” nie jest jednym z takich komiksów. Aaron bardzo sprawnie prowadzi czytelnika po intrydze i kryminalnym wątku tytułowego bogobójcy, któremu Thor depcze po piętach. Podróżowanie w czasie jest tutaj jak najbardziej uzasadnione i nie stanowi skomplikowanego ozdobnika.
Historia pierwszego tomu pozostawia pewien niedosyt, ale oznacza to tylko tyle, że Aaronowi udało się rozpalić ciekawość czytelnika. Co najważniejsze, nie ma tutaj niepotrzebnych przestojów, akcja nie zwalnia tempa bez potrzeby. Wspomniane wcześniej dochodzenie prowadzone przez Thora nie jest może odpowiednikiem pracy Batmana, ale dzięki temu właściciel Mjolnira zachowuje swój charakter i nikogo nie udaje.
Za warstwę graficzną komiksu odpowiada chorwacki rysownik Esad Ribic („Loki”, „Silver Surfer: Requiem”, „Secret Wars”), który doskonale oddał ducha tego bohatera. Trudno się doszukać w jego pracy słabszych momentów, szczególnie, że Aaron rozpisał różnorodne sceny, które dobrze przetestowały możliwości Ribica.
„Thor Gromowładny: Bogobójca” to świetna propozycja nie tylko dla fanów tytułowego bohatera, gdyż ze względu na charakter całej historii po pierwszy tom mogą bez obaw sięgnąć zupełni nowicjusze. W przeciwieństwie do historii o X-Menach czy Avengersach mamy tu do czynienia z wciągającą i na swój sposób prostą (ale nie prostacką) opowieścią, w którą można wskoczyć bez znajomości świata Marvela. Świetny starter i jeden z ciekawszych komiksów linii Marvel NOW, jaki trafił na polski rynek.