Z oburzeniem napisał w sobotę dziennik „La Stampa” o reportażu wyemitowanym dzień wcześniej we włoskiej telewizji informacyjnej Sky Tg 24 na temat wizyty znanego z negowania holokaustu historyka Davida Irvinga w obozie Auschwitz.
Turyńska gazeta, podsumowując zachowanie Irvinga w miejscu dawnego obozu zagłady oraz wymowę relacji, podkreśla: „Wszystko robi się dla telewizji, jedzie się nawet z wizytą do Auschwitz z uśmieszkiem drwiny przylepionym do ust”.
W artykule zatytułowanym „Najnowsze świętokradztwo, Irving w Auschwitz”, jego autor zauważa, że widok miejsca najokrutniejszej tragedii współczesnego świata nie poruszył brytyjskiego historyka, dla którego – jak pisze – ten obóz jest jak kasyno.
„Dla niego ta podróż do piekła nie wydaje się niczym innym, jak tylko następną okazją do powtórzenia swych tez” – stwierdza publicysta włoskiego dziennika. Odnosząc się zaś do samego reportażu, dodaje z niepokojem: „Tylko on mówi – on jest narratorem, on zadaje pytania, ale jego nikt nie może zapytać”.
„La Stampa” odnotowuje następnie, że gdy David Irving zobaczył wieżyczki strażników obozu, ironizował: „Nie są prawdziwe, to tylko polska stolarka, głupia rzecz zrobiona dla turystów”. W podobnym tonie zakwestionował autentyczność komór gazowych i pieców.
Najwstrętniejszym, jak to ujmuje „La Stampa”, momentem tego irytującego spaceru jest pytanie, jakie Irving zadał widząc pomnik ofiar: „A co to jest za ohyda?”. Potem zaś – relacjonuje gazeta – odczytując liczbę ofiar skonstatował: „A więc spadła, teraz jest już tylko półtora miliona”.
Reportaż został ponownie nadany we włoskiej telewizji w niedzielę.