Trwa ładowanie...

Daniel Odija: pisanie to wyjaśnianie własnych leków i zachwytów

Daniel Odija: pisanie to wyjaśnianie własnych leków i zachwytówŹródło: Inne
d22rk8l
d22rk8l

Rzeczywistość przerasta literaturę. Życie jest o wiele bardziej zmysłowe, okrutne i brutalne, i o wiele piękniejsze, niż to, co jest napisane – mówi Daniel Odija dla Wirtualnej Polski.

WP: Pisze Pan o ludziach żyjących w podupadłych miasteczkach i zapomnianych wsiach. Czuje się Pan odpowiedzialny za wykluczonych?

* Daniel Odija*: Nie czuję się w żaden sposób odpowiedzialny. Piszę o miejscach, które znam i w których żyję. Gdybym urodził się w Warszawie, to byłoby miejsce, które by mnie inspirowało. A są to Słupsk i przeżycia wewnętrzne, ponieważ rzeczywistość, która jest w książce, została przefiltrowana przez moją duchowość i przez mój aktualny stan psychiczny. Jeśli jestem bardziej zdołowany, wychodzą mi smutniejsze rzeczy; jeśli jestem w dobrym nastroju, wychodzą mi wesołe anegdoty.
Nie czuję się odpowiedzialny za tych ludzi.
Po napisaniu Tartaku miałem propozycję, by przenieść się do Warszawy. Zrezygnowałem z tego, bo nie znam tego miasta. Musiałbym je poznawać przez kilka lat, żeby móc je opisać. Wiem, jaki rytm ma miejsce, w którym się urodziłem.

WP: Żadne z opowiadań z tomu Szklana huta , jak i historie opowiedziane w Niech to nie będzie sen nie zawierają w sobie jasnej strony. Nawet zwykle radosne zdarzenia, jak poród, u Pana są brutalne. Świat nie jest tak jednowymiarowy.

* Daniel Odija*: Zacznijmy od założenia, że rzeczywistość przerasta literaturę. Życie jest o wiele bardziej zmysłowe, okrutne i brutalne, i o wiele piękniejsze, niż to, co jest napisane. Szklana huta to opowiadania, które wynikały z buntu przeciwko śmierci. Byłem również ciekawy, jak daleko można zbrutalizować literacką rzeczywistość. Tartak jest piekłem, Niech to nie będzie sen jest próbą ujęcia raju, jest Adam, Ewa, są okolice błękitnych jezior, złotych pól, zielonych lasów, jest zachwyt nad ziemią, która jest boskim smakiem, jest zachwyt nad wodą, która jest boskim smakiem, jest zachwyt nad przestrzenią, która jest boskim dźwiękiem, jest zachwyt nad wiatrem, który jest boskim oddechem. Jednocześnie jest to opowieść o facecie, któremu wszystko się wali. Traci miłość swego życia, nigdy nie dbał o swoich synów, stracił rodziców i brata, i tęskni za rajem swej młodości, za rajem miłości.
A tu koniec. Musi zacząć nowe życie. Niech to nie będzie sen jest tęsknotą za utraconym rajem, jest przestrogą przed zbytnim zagłębianiem się we wspomnienia spraw najpiękniejszych. Takie wspomnienia mogą wywoływać demony, a nie uspokajać.
Myślę, że ta książka bardzo różni się od innych, niesie przesłanie, że należy cieszyć się z cudu, jakim jest życie. To też chyba najbardziej humorystyczna z moich książek, i nie jest tak brutalna, jak pozostałe.

d22rk8l

WP: Czy nieudane życie Pana bohaterów to ich wybór, skutek ich działań, czy raczej ktoś za nich zdecydował (Ewa, która odchodzi od Adama i tym samym zmienia jego życie powodując, że jest on nieszczęśliwy)?

* Daniel Odija*: Adam Nowak nie mógł w żaden sposób wpłynąć na to, co się stało z jego rodzicami bratem, ale mógł ocalić miłość Ewy, mógł zadbać o to, by kochali go synowie, ale był zbyt leniwy. Trzeba uważać, by nie być zbyt leniwym w swoich uczuciach. Za każdym razem trzeba pielęgnować uczucia między ludźmi. Myślę, że o wiele trudniejsza niż miłość jest nienawiść. Nienawiść jest naturalna, bardzo szybko się złościmy. O wiele trudniej jest zachować spokój.
Adam Nowak próbuje nauczyć się przeżywania życia w teraźniejszości. Jeśli się nauczymy za bardzo nie wybiegać naprzód i za dużo nie planować, to wtedy będziemy mniej nerwowi. Jeśli nie poddamy się wspomnieniom, to nie będziemy żyć w świecie urojonym. Jeśli uda się cenić każdą sekundę, to może to będzie najpiękniejsze przeżywanie życia. Mój bohater tego próbuje się nauczyć. Nie wiadomo, czy mu się to udaje czy nie. Na niektóre rzeczy nie miał wpływu, ale ma wpływ na to, by nauczyć się przeżywania życia na bieżąco.

WP: Czy jest coś ocalającego dla Pana bohaterów? To, czego się chwytają – praca, wspomnienia, wódka – nie przynosi wytchnienia.

* Daniel Odija*: Gdy piszę, nie zastanawiam się nad psychologią moich bohaterów. Tak samo ciężko mi powiedzieć, dlaczego takie, a nie inne tematy poruszam. To jest w dużej mierze pisanie bardzo świadome, ale intuicyjne. Nie planuję, że tu wrzucę alkohol, bo mi pasuje, a tu rozdartego pisarza, bo fajnie, żeby był zwrot akcji. Moje pisanie to wyjaśnianie własnych leków i zachwytów. Są one rozłożone na tych kilkunastu bohaterów. Każda książka jest moim pulsem, który przemija, gdy książka jest wydana. Za każdym razem, gdy opisuję jakąś relację między ludźmi zastanawiam się, jak ja bym się zachował.
Nie wiem, czy moi bohaterowie sobie radzą i nie wiem, czy ja sobie radzę. Pisanie jest dla mnie ważną sprawą, rodzajem medytacji, próbą schwytania czasu i próbą zrozumienia świata. Niech to nie będzie sen spośród książek, które do tej pory napisałem przyniosło mi największą ulgę.

d22rk8l

WP: Żaden z bohaterów powieści nie jest w stanie stworzyć udanej relacji z drugą osobą. Jedynie rodzice Adama i inne postacie ze starszego pokolenia mają takie szczęście. Uważa Pan, że współczesność oduczyła nas budowania dobrych związków?

* Daniel Odija*: Jest Adam i Ewa. W momencie, w którym ginie miłość, zostają oni wygnani z raju. Miłość jest naszym rajem. Okazuje się, że miłość jest zastrzeżona dla wybrańców. Trzeba mieć dużo szczęścia i jednocześnie trzeba umieć to szczęście zauważyć, i pielęgnować. To nie jest prosta sprawa.
Wydaje mi się, że starsze pokolenie, pokolenie naszych dziadków, było w stanie bardziej doceniać ten fenomen jakim jest miłość. Może byli mniej zdekoncentrowani. My żyjemy w świecie bardzo chaotycznym, gdzie jest nadmiar bodźców i może dlatego Adam Nowak ucieka na wieś. Wydaje mi się, że w dzisiejszym świecie jest ciężko o miłość. Za dużo chcemy chwycić, jesteśmy nienasyceni.
Bardzo trudno opisać szczęśliwy związek. Bardzo łatwo to zbanalizować. O wiele łatwiej opisać rozpad związku. Bardzo chciałbym napisać książkę o miłości. To jest wyzwanie, do którego dojrzewam.

WP: Czy ciężko jest z początkującego pisarza stać się pisarzem zawodowym? Dość trudno jest zadebiutować, jeszcze trudniej zaistnieć w świadomości czytelników, a nagrody literackie przypadają w udziale pisarzom o ugruntowanej pozycji.

d22rk8l

* Daniel Odija*: Dużo zależy od szczęścia. Fajnie żyć z pisania, bo wtedy łączy się pasję z zawodem.
Nigdy się nie zastanawiałem, czy Ulica lub Tartak zaistnieją w świadomości czytelników, po prostu pisałem książki.
Staram się pisać o tym, co mnie interesuje; gdybym zaczął pisać o czymś, co mnie nudzi, jak mógłbym wymagać, by to zainteresowało czytelników?
Czuję, że mi się poszczęściło i staram się to doceniać.
Młody pisarz nie może się nastawiać, ilu czytelników powinno go czytać, chociaż wiadomo, że każdy chce, by dużo osób czytało jego książki. Pisanie jest dla pokornych. Czytelnicy mogą być bardzo wierni i bardzo chimeryczni. Od jakiegoś czasu łatwiej jest wydać książkę, ale trudniej jest zaistnieć. Gdy wchodzę do księgarni, nie wiem, co wybrać, bo tych książek jest strasznie dużo. Trzeba się cieszyć, że ktoś spośród tysiąca tytułów wybrał twoją książkę i poświęcił dwanaście czy czternaście godzin, by ją przeczytać.

Rozmawiała Marta Buszko.

d22rk8l
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d22rk8l