Trwa ładowanie...

Daniel Libeskind: Kocham Warszawę

Daniel Libeskind: Kocham WarszawęŹródło: Inne
d47bqy3
d47bqy3

Kocham Warszawę, to miasto o wielkim potencjale - powiedział Daniel Libeskind na czwartkowej promocji swojej autobiografii. Spotkanie odbyło się pierwszego dnia warszawskich targów książki.

Daniel Libeskind należy do ścisłej czołówki światowych architektów. 20 maja do księgarń trafi polskie wydanie jego autobiografii pt. Przełom: przygody w życiu i architekturze. Książkę opublikują wydawnictwa Naukowo-Techniczne.

Libeskind urodził się w 1946 roku w Łodzi w rodzinie żydowskiej. Nadal dobrze mówi po polsku, co zademonstrował na czwartkowej konferencji prasowej odpowiadając po polsku na niektóre pytania. Łódź nadal jest mu bliska. Miasto rodzinne jest jak matka, a Łódź jest wyjątkowo ciekawa, Piotrkowska to jedna z najładniejszych europejskich ulic - mówił Libeskind, który niedawno odwiedził Łódź.

W młodości Libeskind chciał być muzykiem, marzył o pianinie, ale rodziców stać było jedynie na akordeon. Miłość do muzyki pozostała mu na całe życie, pierwsze projekty architektoniczne tworzył na papierze nutowym, utrzymuje, że te dwie dziedziny sztuki mają wiele wspólnego. W 1957 r. 11-letni Daniel wyemigrował z rodzicami do Tel Awiwu, dwa lata później rodzina przeniosła się do Nowego Jorku. W 1965 r. Libeskind zaczął studiować architekturę w Cooper Union for the Advancement of Science and Art. Potem studiował historię i teorię architektury na Essex University w Wielkiej Brytanii.

Libeskind nigdy nie pracował w biurze architektonicznym. Zaraz po studiach dostałem stypendium na pracę w takim biurze. Zjawiłem się tam i dostałem pierwsze zadanie - umyć podłogę. Pomyślałem, że jeżeli się na to zgodzę, to całe życie będę sprzątał po innych. Zrezygnowałem z tego stypendium, choć oznaczało to dla mnie wielką stratę finansową. Ale za to zrozumiałem, że chcę szukać własnej drogi - opowiadał. Przez wiele lat Libeskind wykładał na kilku amerykańskich uczelniach.

d47bqy3

Świat usłyszał o Libeskindzie w 1988 r., kiedy wygrał on konkurs na projekt Muzeum Żydów w Berlinie. Podczas konkursu uparcie zadawano mi pytanie: co pan wcześniej zaprojektował. Prawdziwa odpowiedź brzmiała: żaden budynek mojego projektu jeszcze nie powstał, lawirowałem jak mogłem, żeby to ukryć - wspominał Libeskind. Budynek muzeum stanął w 1998 roku, co oznacza, że pierwsze dzieło Libeskinda ujrzało światło dzienne gdy autor skończył 52 lata. Było to jednak dzieło, które zaliczane jest do najważniejszych osiągnięć architektury XX wieku. Potem posypały się kolejne zamówienia.

W 2003 r. przed Libeskindem stanęło kolejne wielkie wyzwanie. Wygrał konkurs na projekt kompleksu budynków i pomników w nowojorskiej Strefie Zero po zburzonych wieżach WTC. Libeskind zaproponował budowę wieżowców wokół miejsca, gdzie stały budynki WTC. Ich fundamenty mają pozostać jako pomnik poległych.

Libeskind zaprojektował też wieżowiec dla Warszawy. Drapacz chmur stanie przy ul. Złotej 44 obok hotelu Holiday Inn. Będzie miał 192 m wysokości, co czyni go drugim co do wielkości budynkiem mieszkalnym na świecie po moskiewskim Triumph-Palace. Prace przygotowawcze pod budowę apartamentowca zostały już ukończone, budynek stanie w połowie 2010 roku.

Libeskind dostrzega w Warszawie piękno i wielki potencjał. Tylko że trzeba pochylić się nad historią tego miasta, które zostało zburzone i w cudowny sposób zmartwychwstało, żeby to zobaczyć. Warszawa jest stolicą Europy Środkowej i będzie przyciągać coraz więcej wielkich architektów. Kocham Warszawę, myślę, że weszła właśnie w okres dynamicznego, wspaniałego rozwoju - mówił Libeskind.

Ludzie często mówią mi, że dostrzegają w moich pracach coś, co wskazuje im moje polskie korzenie. Nic dziwnego - wychowałem się na tej kulturze. Powiedziałbym, że polską cechą, która widzę u siebie jest duch niezależności, to, że nigdy się nie poddaję - dodał architekt.

d47bqy3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d47bqy3