Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:05

Człowiek człowiekowi brakarzem

Człowiek człowiekowi brakarzemŹródło: Inne
d2lf44i
d2lf44i

Obserwacja otaczającej nas rzeczywistości nastraja do refleksji, często niestety ponurych. Co chwila bowiem dochodzi do głosu jakiś bardziej czy mniej rozgarnięty działacz i na forum publicznym (nie mówiąc już, że prywatnie czy na ulicy) głosi pochwałę poprzedniego ustroju. Poza innymi – często absurdalnymi – argumentami na jego korzyść, przytacza też taki, którym chciałbym się tutaj zająć, mianowicie mniejszą niż dziś przestępczość. Jeśli wierzyć mediom, takie sentymenty powszechne są w różnych krajach, które od dyktatury przeszły do demokracji. Szczególne nasilenie osiągnęły zaś w Rosji. Może dlatego, że i przestępczość w tym kraju osiąga swoje apogeum.

Spróbujmy przez chwilę się zastanowić i odnaleźć źródła tych sentymentów i przekonań. Tkwią one zapewne w ulubionym zajęciu uprawianym przez zagubionych ludzi, którzy zupełnie nie rozumieją otaczającego ich świata, czyli w totalnym samooszukiwaniu się. Narodzin przekonania o mniejszej przestępczości w komunizmie – w niektórych aspektach oczywiście słusznego (nie przeczę bowiem, że niektóre wskaźniki były rzeczywiście niższe) – upatrywałbym szczególnie w dwóch źródłach. Po pierwsze więc – ówczesne media nie informowały rzetelnie o takich wstydliwych sprawach, ponieważ były kontrolowane przez będącą u władzy partię. Służyły więc ukazywaniu sukcesów władzy, a nie jej porażek. Po drugie zaś – i zapewne dużo ważniejsze – sama ta partia była po prostu organizacją przestępczą. Wraz z powołanymi przez siebie służbami stanowiła zorganizowany i brutalny aparat nacisku stojący ponad prawem. Co więcej, ustanawiający określone prawa bez uwzględniania interesów innych grup społecznych, ale rzekomo w ich imieniu, a
potem i tak te prawa łamiący. Taka organizacja przestępcza przecież znieść by nie mogła, żeby na jej terenie działała jakaś inna. Więc konkurencję eliminowała bez uwzględniania prawa. Ponieważ mafia u władzy przejmuje w totalitaryzmie funkcje i „nisze ekologiczne”, zajmowane w innych krajach przez zorganizowaną przestępczość.

A wracając do wspomnianego na wstępie sentymentu – jest on oczywiście zrozumiały u tych wszystkich, którzy doświadczyli w okresie komunizmu jedynie względnego bezpieczeństwa na ulicy. Przynajmniej do czasu, aż będąca u władzy mafia nie upatrzyła sobie ich samych albo kogoś z ich rodziny, i nie uznała go za zagrożenie dla swojego monopolu władzy i przemocy. Te osoby szybko wyzbywały się złudzeń i boleśnie uświadamiały sobie, że wyrzeczenie się wolności w imię bezpieczeństwa było zupełną fikcją. Nic więc dziwnego, że powieść Wybrakówka powstała w kraju, w którym takie sentymenty są trwale zakorzenione. I tak wielkie, że przewyższają nawet olbrzymią przestępczość (według różnych danych kilkadziesiąt procent rosyjskiej gospodarki jest kontrolowane przez mafię). I nic dziwnego, że po publikacji książka Olega Diwowa wywołała poważną medialną, społeczną i polityczną dyskusję na temat przedstawionych w niej metod walki z przestępczością.
Akcja powieści rozgrywa się w roku 2007. Rosja (a właściwie teraz już Związek Słowiański, tworzony wraz z Białorusią) rządzona jest autorytarnie przez Rząd Zaufania Narodowego, który objął władzę kilka lat wcześniej w wyniku przewrotu. Jednym z haseł, dzięki którym zyskał społeczne poparcie, była zaś skuteczna i zdecydowana walka z przestępczością. Wprowadzona w życie przyniosła ona nadspodziewane efekty, głównie jednak dlatego, że była prowadzona przestępczymi metodami. Aby osiągnąć zapowiadane cele zmieniono prawo i wprowadzono podwójny wymiar sprawiedliwości. Oprócz dotychczasowego systemu policji, prokuratury i sądów, powołano niezależną od niego Agencję Społecznego Bezpieczeństwa. Jej funkcjonariusze mają prawo aresztować każdego podejrzanego i przesłuchać za pomocą środków chemicznych. Na podstawie uzyskanych w ten sposób zeznań sami decydują o popełnieniu przestępstwa i wydają wyrok, który ma na celu odizolowanie przestępcy od społeczeństwa. Czyli – upraszczając – wysyłają skazanego na długie lata
do łagrów, z których nikomu nie udało się dotąd uciec. Każde trzecie stwierdzone w ten sposób przestępstwo pociąga za sobą wyrok dożywotniego łagru dla tego, kto je popełnił. Praca łagierników (ponad 15 milionów) oraz brak przestępstw są podstawą cudu ekonomicznego w Związku.

W razie oporu, niezależnie od skali popełnionego przestępstwa, ASBek może podejrzanego zastrzelić. Działa bowiem na podstawie „Zarządzenia 102”, które głosi, że człowiek popełniający czyn niezgodny z prawem, sam się postawił poza jego granicami. Konsekwencją popełnienia przestępstwa jest więc wyłączenie spod ochrony prawa. Jeśli ktoś łamie zakazy, to nie obowiązują go także przywileje przysługujące mu jako praworządnemu obywatelowi. Zero tolerancji. Zero przebaczenia. Ząb za ząb. Gwałt niech się gwałtem odciska. Działalność funkcjonariuszy Agencji nazwano brakowaniem. Brakowaniem ludzkich odpadków, niegodnych, aby żyć w zdrowym społeczeństwie. Z czasem zakres grup społecznych przeznaczonych do wybrakowania zaczął się rozszerzać. I zgodnie z odgórnymi dyrektywami objął na przykład osoby niedorozwinięte umysłowo czy Cyganów. Bohaterem powieści jest brakarz Paweł Gusiew, cyniczny profesjonalista, ale ze skłonnościami do refleksji. Jego postawa i rozterki wzbudzają w czytelniku niekłamaną sympatię i
zrozumienie. Na podstawie dochodzących do niego wielu rozproszonych strzępów informacji, Gusiew wyciąga zatrważający wniosek. Odkrywa, że Wybrakówka, jak nazywane jest ASB, też została przeznaczona do wybrakowania. Spełniła bowiem swoje zadanie: wypleniła przestępczość. I sama stała się największym zagrożeniem dla władzy, która przecież nie po to do władzy się dorwała, żeby przestrzegać jakiegoś tam prawa, nawet ogłoszonego przed chwilą przez samą siebie. Każda rewolucja pożera własne dzieci, które stały się dla niej zagrożeniem. Czy kiedy znikną gangsterzy przebrani za stróżów prawa, wprowadzony przez nich porządek przetrwa? Czy też ich miejsce zajmą zaraz gangsterzy, którzy nie udają kogoś, kim nie są?

d2lf44i

Wybrakówka to niepokojąca wizja alternatywnej niedalekiej przyszłości. Istnieje przecież duże prawdopodobieństwo, że zmęczeni ciągłym zagrożeniem obywatele pozwolą się w imię bezpieczeństwa zniewolić mafii. Szczególnie w kraju, w którym pamięć o Stalinie, jego poprzednikach i następcach, jest krótka i niepełna, a oparty na złudzeniach sentyment ma się dobrze. W tym kontekście powieść Diwowa jawi się jako ostrzeżenie przed rzeczywistymi zagrożeniami: zarówno przestępczością, jak i zbrodniczym totalitaryzmem.

d2lf44i
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2lf44i

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj