Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 15:59

Czarownice w maskach

Czarownice w maskachŹródło: Inne
d2uqs8h
d2uqs8h

"The show must go on..." Słowa piosenki Freddy’ego Mercury'ego i zespołu Queen dokładnie oddają istotę Maskarady, kolejnej powieści Terry'ego Pratchetta.

Cokolwiek by się nie stało, przedstawienie musi trwać. Opera musi żyć. Opera? Tak, gdyż to o niej jest ta powieść. Mimo tego, iż świat Dysku krąży sobie gdzieś ponad naszymi głowami, problemy są takie same. A rozwiązać je można tylko za sprawą głowologii - najlepiej czarownic.

Wiem jedno. Wyjście do Opery nigdy nie będzie już takie samo. I wcale nie dlatego, że tę wrocławską nadal remontują. Przed "Złotem Renu", zapowiadanym na październik, już mam dreszcze. Świat Opery, to świat istniejący w świecie. Realia rozmywają się, gdy tylko przekroczymy drzwi budynku. Niezależnie czy od frontu, czy przez wejście "dla służby".

Scena to ziemia, która rządzi się własnymi prawami. Na niej własna twarz staje się po prostu tylko kolejną maską. To na deskach można stać się kimkolwiek się zapragnie, odrzucić kompleksy jak doskwierającą rzeczywistość i stać się nawet ... Upiorem.

d2uqs8h

Co zrobić jednak, gdy każdy nosi maskę?
Kto będzie złym, a kto dobrym?
Kto gra rolę, a kto jest taki naprawdę?

Agnes Nitt vel Perdita X. Nitt/Dream postanowiła nosić swoją maskę tam, gdzie nikt nie zna jej prawdziwego oblicza. I gdzie nikt nie zakwestionuje jej nierzeczywistości. Przyznajmy się, któż z nas nie marzył, żeby uciec od siebie samego? Od niedoskonałości i ciała i duszy?

Popuśćcie wodze wyobraźni, by tworzyła innych nas. A jednak Opera nie spełnia marzeń. Tutaj co prawda starzec zagra młodzieńca, a dziewica matronę, ale gdy tylko przebrzmią oklaski opadną i maski. Ale czy wszystkie? Jak odnaleźć prawdę? I czy w ogóle warto szukać i odbierać złudzenia... no chyba, że poleje się nagle krew. Jednak czy za wszystko trzeba winić Upiora?

Maskarada to kolejna opowieść tocząca się w Ankh Morpork. Spotkamy tu starych znajomych bardziej czarownicowatych i tych ... odrobinkę mniej. Jednak najważniejsze są CZAROWNICE.

d2uqs8h

To nieprawda, że kierują życiem innych. One po prostu muszą, są do tego predysponowane. Tylko one umieją odrzucić maski i dostrzec dusze. Tę, która się nie zmienia. Zresztą zawsze jest to okazja do wycieczki, odśpiewania może piosenki o JEŻU :), a przede wszystkim do dopełnienia trójkąta po starcie Magrat. Tej, która ciągle przerzuca karty tajemniczej książki... w której ktoś przekornie dorysował wąsy.

"Wszyscy nosimy maski, takie albo inne... " powie niania Ogg. I to jest największa prawda wszech czasów. Ale czarownice muszą być trzy...

Maska Agnes musi zostać zdjęta. Może to nie najlepsza z książek Pratchetta, ale jak zwykle dobra. I przynajmniej pośmiać się można...

d2uqs8h
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2uqs8h