37 proc. ankietowanych Polaków mających małe dzieci, które nie potrafią jeszcze czytać, codziennie czyta dziecku książki przez 20 minut - wynika z przeprowadzonego w sierpniu przez CBOS sondażu. To 15-punktowy wzrost w stosunku do roku 2001.
Od 2001 roku trwa w Polsce zapoczątkowana przez Fundację ABCXXI akcja Cała Polska czyta dzieciom, propagująca głośne czytanie. Hasło kampanii popularyzującej głośne czytanie brzmi: _**Czytaj dziecku dwadzieścia minut dziennie. Codziennie**_.
Wyniki badań CBOS wskazują, że hasło to realizuje 37 proc. respondentów mających dzieci, które nie potrafią jeszcze czytać. To o 15 punktów procentowych więcej niż w roku 2001, kiedy startowała akcja Cała Polska czyta dzieciom. Prawie tyle samo ankietowanych (38 proc.) deklaruje, że czyta dzieciom kilka razy w tygodniu, a kolejne 14 proc. (spadek o 8 punktów) - że czyta sporadycznie, w dni wolne od pracy. Do braku czasu na czytanie dzieciom przyznaje się 11 proc. ankietowanych.
Prawie dwie trzecie badanych (64 proc.) pamięta, że w okresie, kiedy byli dziećmi, czytano im książki, w tym 32 proc. twierdzi, że zdarzało się to często. Więcej, niż co trzeci respondent (36 proc.) nie doświadczył jednak tej formy kontaktu z rodzicami i literaturą.
Im starsi są badani, słabiej wykształceni i im gorzej oceniają swoją sytuację materialną, tym częściej deklarują, że nikt im nie czytał książek, gdy byli dziećmi. I odwrotnie - respondentom młodszym i lepiej wykształconym czytano często. Mniejszą szansę zetknięcia się w dzieciństwie z książką mieli badani mieszkający na wsi i w najmniejszych miastach (do 20 tys. ludności).
Mniej więcej tyle samo kobiet, co mężczyzn zetknęło się w dzieciństwie z książką, ale w przypadku kobiet kontakty były bardziej intensywne.
Ci, którzy w dzieciństwie mieli regularny kontakt z książką, znacznie częściej niż pozostali deklarują, że codziennie czytają dzieciom, natomiast badani nieprzyzwyczajeni do lektury częściej niż pozostali twierdzą, że brak im na to czasu, rzadziej też sami są czytelnikami.
Co piąta osoba mająca dzieci uczące się już czytać (21 proc.) deklaruje, że codziennie czyta im książki, połowa zaś (49 proc.) robi to kilka razy w tygodniu. Co dziesiąty respondent, mający dzieci uczące się czytać, twierdzi, że w jego domu czyta się dzieciom na głos tylko w niedziele lub inne dni wolne od pracy, co piąty zaś przyznaje, że nikt nie ma na to czasu (9 proc.), lub deklaruje, że dziecko już czyta sobie samo (11 proc.).
Co czwarty respondent mający dzieci umiejące już samodzielnie czytać (25 proc.) deklaruje, że nadal, co najmniej kilka razy w tygodniu, czyta im na głos. Ponad połowa (56 proc.) nie robi tego, __bo dzieci czytają już same_bo dzieci czytają już same_.
Respondenci, którzy mieszkają z nastolatkami w wieku od 16 do 19 lat, w większości (56 proc.) deklarują, że gdy dzieci były młodsze, często ktoś z dorosłych czytał im książki. Ponad jedna trzecia (35 proc.) twierdzi, że zdarzało się to rzadko, a mniej więcej, co dziesiąty (9 proc.) - że w ich domach nie czytano dzieciom.
W porównaniu z rokiem 2001 zmalała liczba badanych (z 38 proc. do 30 proc.) gotowych polecić rodzicom książkę, którą warto przeczytać dziecku, wzrosła zaś (z 29 proc. do 41 proc.) liczba twierdzących, że nie ma takiej książki.
Wśród lektur zasługujących na polecenie rodzicom, aby przeczytali je swoim dzieciom, najczęściej wymieniano różne zbiory baśni - najważniejszą pozycję wśród ich autorów zajmuje Andersen .
Inne książki, które zdaniem ankietowanych warto czytać młodszym dzieciom, to głównie bajki i wierszyki (wśród autorów wymieniano Jana Brzechwę , Juliana Tuwima , Marię Konopnicką ), ale również _ Kubuś Puchatek_ i powieści dla dzieci autorstwa Astrid Lindgren (najczęściej wymieniano _ Dzieci z Bullerbyn). Nie zabrakło też pozycji przeznaczonych dla starszych dzieci. Polecano _ Pana Tadeusza Adama Mickiewicza , powieści Henryka Sienkiewicza , Kornela Makuszyńskiego , Małgorzaty Musierowicz , Zbigniewa Nienackiego . Wśród badanych byli też tacy, którzy zalecali rodzicom czytanie dzieciom Biblii oraz książek o tematyce religijnej.
W opinii większości ankietowanych (82 proc.), obejrzenie filmu, będącego ekranizacją bajki czy powieści dla dzieci, nie zastąpi lektury książki. Tylko jedna piąta (18 proc.) uważa, że czytanie książek i oglądanie filmów można traktować zamiennie.