Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:03

Co to znaczy być dziwką?

Co to znaczy być dziwką?Źródło: Inne
d28z2kb
d28z2kb

Założę się, że wielu z nas nadal wierzy w opowieść o Pretty Woman. Historię pięknej nierządnicy o niewinnym i gołębim sercu. Historię, w której książę klient wyciąga z rynsztoka zbrukane dziewczę, podając jej linkę utkaną z diamentowych naszyjników. W zakończenie, w którym w roli głównej występuje weselny tort, koronkowa suknia i miłość po grób. Wstyd przyznać, ale wiele z nas nadal głęboko wzdycha, czytając o pięknych kurtyzanach, pachnących i zjawiskowych nałożnicach, haremach ociekających złotem, czy znudzonych milionerach przeszukujących ulice pełne prostytutek. A nuż jakiś biznesmen, zmęczony towarzystwem zepsutych córek miliarderów, skusi się i zamówi pannę lekkich obyczajów (oczywiście tylko po to by z kimś szczerym porozmawiać), a potem nagle, zupełnie przypadkiem, oczarowany jej nieziemskim ciałem i intelektem zakocha się i ożeni. Uczciwe kurtyzany, klony historii o Pigmalionie, następczynie Nany czy innej egzotycznej Szeherezady, jeszcze długą będą niewyczerpanym źródłem inspiracji tysięcy
filmów i romantycznych wyciskaczy łez. Dlatego też wielu panów nadal będzie upierać się, że każda z nas marzy o tym by nazwać ją w intymnych chwilach „swoja suką”, „nierządnicą’, „niewolnicą”, czy dosadniej, zwykłą k...

Wszystkim tym polecam książkę Dziwka Isabel Pisano.
Rozczaruję jednak niektórych, Dziwka nie jest, na co mógłby wskazywać tytuł, pikantną prozą na granicy pornografii. Czym więc jest? Może solidną socjologiczną rozprawką, pełną liczb, statystyk i psychologicznych nud? Uwierzcie mi, też nie. Najbliżej jej do reportażu, wywiadu rzeki, obrazu pozbawionego moralizatorskich wywodów. Opowiadaniem o tym jak jest i jak czasem bywa, o tym co spotyka nas obok na ulicy, w sąsiedztwie naszego domu. Historią podaną językiem prostym i bezkompromisowym, takim jakiego używają jej bohaterki: dziwki, nierządnice czy jak je nazwiemy. Kobiety sprzedające swoje ciało za pieniądze, uczestniczki najprężniej rozwijanego biznesu na globie ziemskim. Nie wiem, czy któryś z zawodów ma tyle oblicz, ile prostytucja. Być może jednak ta twarz jest jedna i tylko można jej założyć wiele masek. Książka Isabel Pisano to solidny kawał dobrej dziennikarskiej roboty. Autorka dociera wszędzie: do luksusowych dziwek, których gaże kilkunastokrotnie przewyższają zarobki roczne ich rodziców, do
ekskluzywnych domów publicznych, gdzie najpiękniejsze dziewczyny świata skłonne są spełnić każde, nawet najbardziej wyuzdane i skryte marzenie klienta, do haremów w których pławiące się w złocie nałożnice umierają z nudów polerując swoje brylantowe bransolety. Nie stroni od ulic: nie pomija wyniszczonych narkotykami, chorych na AIDS pięćdziesięcioletnich prostytutek, odnajduje porwane i maltretowane emigrantki, rozmawia z trzynastoletnimi dziewczynkami sprzedającymi swoje ciała za trzy papierosy, zaprasza na obiad kobiety, których właściciele kaleczą je bezkarnie od lat, zmuszając do najgorszych upokorzeń. Odziera rzeczywistość z ułudy, pokazując problem takim, jakim jest. Brutalnie i bezwzględnie. Wszystkie opisane historie sprowadzają się do jednego, zależności która pojawia się pomiędzy panem i niewolnicą, a granicą którą można przekroczyć grając w tę grę, jest bardzo, bardzo cienka i nazywają ją godnością ludzką.

Dziwka to pozycja bardzo feministyczna, choć pewnie nie to było jej zamierzeniem, trudno po jej przeczytaniu nie zgodzić się: to faceci rządzą światem, to mężczyźni używając siły – czy nabywczej, czy zwykłej fizycznej – ustanawiają reguły gry. Siła daje władzę, władza daje prawo i zdarza się, że czasem jest to prawo decydowania o życiu i śmierci dziewczyn. Choć czasem „tylko” prawem do decydowania o poziomie upodlenia. Paradoksalnie, gdzieś pośrodku książki pojawia się wywiad z męską prostytutką, prostym chłopcem świadczącym usługi paniom. I co się okazuje – otóż on też dyktuje warunki. Tu nie ma roli PANI i SŁUGA, tu jest kwestia ZASPOKOJĘ CIĘ KOCHANA, patrz jaki jestem wspaniałomyślny. To szlachetny rycerz rozdzielający rozkosz co ładniejszym paniom, oczywiście za specjalną opłatą, te brzydsze, choćby nie wiem ile zapłaciły, mogą się na tę rozkosz nie załapać. No wybaczcie moje drogie, to piękno i mężczyźni rządzą światem. To piękno im się należy, co nie znaczy że oni musza być piękni. O skądże...

Czytając wywiady, mozolnie wędrując za autorką po szarych ulicach Madrytu, drogich burdelach, czy małych amazońskich wioskach, zaczynamy zauważać jedną, najwyraźniejszą różnicę pomiędzy biednymi prostytutkami a tymi drogimi ekskluzywnymi kurwami. Te pierwsze już się nie oszukują, te drugie jeszcze potrafią dorobić ideologię do zwykłego dawania d.... Ideologię, której nie ma, w którą same pewnie już nie wierzą, bo wybaczcie mi, chrzanienie o byciu aktorką porno profesjonalistką, prywatną psychoterapeutką, ekskluzywną damą do towarzystwa, jest bardzo mocno naciągane. Wszystko rodzi się tylko i wyłącznie w głowach tych pań. Klienci tak naprawdę kupują je jak pasztetową w supermarkecie, tak je traktują i taką pasztetową staje się ich ciało. Czy pachnące i piękne, czy biedne i brudne.

d28z2kb

Boję się tylko jednego, że godząc się na ten proceder, godzimy się też na to, że istnieć będą wśród nas klienci małolat, które zapewne są w wieku ich córek, klienci dziewczyn nie mających wyboru, możliwości ucieczki czy buntu, dziewczynki sprzedające się żołnierzom za paczkę papierosów, czy dziesięcioletnie prostytutki.* Że takie przyzwolenie, to poniekąd zgoda na to że świat się kręci wokół jednego, a to jedno sprowadza się do wykorzystywania słabszych i niewinnych.* Tak już jest i nic na to nie poradzimy, czy może nie przymykajmy na to oka, ustalmy reguły, po to by nie stać obojętnie. Prostytucja była i będzie, tego nie zmienimy. Możemy natomiast przestać udawać, że jej nie widzimy i nadać jej ramy i charakter biznesu jakim w rzeczywistości jest i była zawsze. Jak hipermarket z pasztetową, on też musi przestrzegać przepisów.

Isabel Pisano krzyczy, płacze i wstrząsa czytelnikiem opowiadając czasem przerażające historie. Nie stoi obojętnie, choć wie: „moja podróż po świecie prostytucji dobiega końca, a prostytucja istnieje nadal.” I tylko nie mów do mnie „dziwko”, bo wcale nie musi to być jednoznaczne z opowieścią o Pretty Woman.

d28z2kb
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d28z2kb

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj