Absurdalną rzeczywistość trudno brać na poważnie. O wiele lepszą metodą na radzenie sobie z nią są kpina, ironia, humor i dystans. Wiedział o tym dobrze Roland Topor, rasowy mieszczuch, prześmiewca, który parał się wieloma zajęciami, mi. in. pisaniem i sztuką ilustracji. Na rynku pojawiła się specyficzna książka prezentująca jego twórczość. Abecadło Topora to antologia fragmentów tekstów oraz licznych ilustracji tego autora. Pierwszy plus należy się tej publikacji za jakość wydania. Książka jest obszerna, gęsto ilustrowana rysunkami Topora i jego fotografiami. Wydana niczym album jest gratką dla miłośników Francuza.
Trafny jest też pomysł na alfabetyczny, hasłowy układ fragmentów tekstów, wywiadów, sentencji. Całość ułożona jest według kluczowych dla twórczości Rolanda Topora haseł, takich jak: absurd, Alicja, anatomia, baśnie, Bóg, czas... Pomysł na współistnienie różnych pojęć obok siebie daje sam Topor w otwierającym tom manifeście. Wychwala w nim właśnie różnorodność, przenikanie się wielu płaszczyzn i rzeczy. Pokazuje, że w życiu to, co ważne, łączy się z (pozornie) błahymi okruchami, drobinkami, rzeczami codziennymi, dla nas niezauważalnymi. Jednak z nich właśnie Topor potrafił uczynić rzeczy niezwykłe, ponieważ dla autora Balu na ugorze wszystko to było ważne.
Ten niepokorny artysta zostawił po sobie bogaty i bardzo różnorodny dorobek. Abecadło Topora stanowi wobec niego książkę-pomnik, bez uzurpowania sobie roli „Topora w pigułce”, „Topora w weekend”. Publikacja ta prezentuje interesującego, niebanalnego człowieka sztuki. Kogoś, kto kochał życie, zdając sobie sprawę z wszystkich jego cieni, próbując oswoić śmierć.