Na czym polega fenomen popularności Eragona, bohatera cyklu Dziedzictwo, którego jak na razie dwa tomy goszczą cały czas na półkach księgarń i w rankingach bestsellerów? Czy jest to jedynie efektem przyjęcia i udanej realizacji właściwej strategii marketingowej? Czy też świadczy o tym, że twórca Eragona, Christopher Paolini, potrafił zawrzeć w swoich książkach motywy i wątki istotne dla licznej rzeszy zapamiętałych czytelników? Bo przecież książki te trafiły do rąk tysięcy ludzi, którzy dotychczas nie tylko fantastykę, ale i literaturę w ogóle, omijali z daleka. Jeśli ta książka im się spodobała, sięgną zapewne na półkę po inne. Nic tylko się cieszyć, że znaleźli w epickich przygodach Eragona coś, co ich poruszyło.
Stosując zasadę brzytwy Ockhama, możemy założyć, że najprostsze wyjaśnienia są jednocześnie najbliższymi prawdy. Paolini to nastolatek (gdy zaczynał pisać Eragona miał lat piętnaście), piszący o nastolatku i dla nastolatków. W dużej mierze odbiorcami jego twórczości są jego rówieśnicy, albo też osoby starsze od niego, ale o duszach nastolatków. Nic więc dziwnego, że autor przemawia do nich zrozumiałym dla nich językiem. Paolini postawił sobie zadanie napisania książek, w których podzieli się swoimi fascynacjami i marzeniami, pragnieniami i swoim widzeniem świata. I trafił do czytelników, którzy także mają podobne fascynacje, marzenia i wizje. A wspólnym mianownikiem tych przeżyć jest podobieństwo młodzieńczych emocji, poziomu wiedzy, umiejętności oraz życiowych doświadczeń. Któryż chłopiec w okresie dorastania nie marzy o wiekopomnych, bohaterskich czynach, niewinnej miłości i wypełnianiu doniosłej misji? O walce ze Złem, zmianie świata na lepszy i zaprowadzeniu sprawiedliwości dla wszystkich?
Aby stworzyć przekonujący i przemawiający do młodej wyobraźni obraz świata i toczących się w nim wydarzeń, Paolini sięga do elementów, dekoracji, motywów i postaci stanowiących wspólną skarbnicę nurtu fantasy. Czerpie z jego dotychczasowych osiągnięć, dodając własne, oryginalne klocki do układanki. Najważniejszym jej elementem jest sam główny bohater, jako się rzekło, także rówieśnik autora i czytelników. I dlatego wielu czytelnikom łatwo się z takim bohaterem utożsamiać. Eragon to sierota wychowywany przez wuja. Mieszka w zapadłej wiosce gdzieś za górami i lasami, na peryferiach wielkiego świata (podobnie, jak większość z nas). Jest dobrym i życzliwym ludziom chłopakiem, a choć ma wiele zalet i umiejętności, nie okazuje wybitnych uzdolnień w żadnej dziedzinie (i znowu – podobnie, jak my). Prowadzi sielskie i spokojne, choć nie zawsze łatwe życie. Ale marzy też o niesamowitych przygodach, wyrwaniu się w szeroki świat, zostaniu kimś więcej niż jest. I nagle mu się to udaje. Co więcej, ten szeroki świat,
znany mu do tej pory jedynie z cudzych opowieści, sam przychodzi do niego. I okazuje się, że oprócz tego, że jest cudownie nowy i intrygujący, jest też przerażający i okrutny. Ponieważ mieszka w nim Zło.
Eragon znajduje jajo smoka, poszukiwane przez sługi Zła rządzące baśniową krainą. Nieświadom zbliżającej się katastrofy, w tajemnicy przed rodziną, wychowuje wyklutą z jaja smoczycę imieniem Saphira. Kiedy Zło wkracza w ich życie, nie tylko burzy codzienny spokój, ale zabiera też życie wuja Garrowa. Ponownie osierocony Eragon musi zaś wyruszyć w niegościnny i groźny świat, aby wypełnić niezwykle ważną misję. Tylko sam nie bardzo wie, jak ma to uczynić. Podczas wędrówki powoli do owej misji dorasta. Poznaje i przekracza swoje dotychczasowe możliwości. W Najstarszym kontynuuje życiową edukację i stawanie się Smoczym Jeźdźcem pod okiem mistrza Oromisa z rasy elfów. Zamieszkuje w pięknej elfiej krainie Du Weldenvarden. Przeżywa też miłosne uniesienie, którego obiektem jest elfia księżniczka Arya. Zaczyna coraz lepiej rozumieć, że aby pokonać Zło, musi cierpliwie uczyć się panowania nie tylko nad magią czy ręką władającą mieczem, ale przede wszystkim nad samym sobą. Wymaga to też wyrzeczeń, być może nawet
wyrzeczenia się młodzieńczej miłości. Eragon musi również poszukiwać sprzymierzeńców, którzy co prawda różnią się między sobą rasą, poglądami czy wyznawaną religią, ale mają podobne cele – walkę o zachowanie i zwycięstwo Dobra.
Wątki trudnego dojrzewania i walki z przerastającym wyobrażenia Złem, czynią z Najstarszego, tak jak wcześniej z Eragona, opowieść uniwersalną. Paolini zachęca za pośrednictwem Eragona do brania odpowiedzialności za samego siebie, za swoją rodzinę, za kształt otaczającego świata wreszcie. Zachęca do cierpliwej nauki, doskonalenia się i stawania lepszym. A także do podejmowania wyzwań, choćby wydawało się, że przerastają one nasze dzisiejsze możliwości. To wszystko są motywy cały czas obecne w naszej kulturze i cały czas aktualne. Bo cały czas młodzi ludzie dojrzewają i cały czas świat stwarza im nowe zagrożenia, a Dobro wciąż jest zagrożone przez Zło. Pozostaje mi zachęcić miłośników twórczości Paoliniego do poszukiwania także innych, intrygujących i oryginalnych rozwinięć tych uniwersalnych motywów, poprzez sięgnięcie po inne mądre książki.