Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:06

Cały świat został wyjęty z okładek, a jego stronice zostały rzucone na wiatr

Cały świat został wyjęty z okładek, a jego stronice zostały rzucone na wiatrŹródło: Inne
d1pom6i
d1pom6i

Lektura tej książki wyrwała mnie z lekka z realiów życia codziennego i nie pozwoliła na spokojny powrót do normalności. Wszystko w tej książce jest niby proste i banalne: młody bohater, którego poznajemy w czasie urlopu pomiędzy zmianą pracy, dostaje dziwne zlecenie. Ma odszukać książkę, która – zgodnie z wszelkimi przesłankami – nie powinna istnieć, a w przerwach między poszukiwaniami gra w dziwną i mało znaną grę komputerową. Całość mimowolnie kojarzy się z kilkoma innymi dziełami literatury współczesnej. Autor tworzy z tych teoretycznie niepowiązanych faktów doskonale skomponowaną intrygę, która wciąga czytelnika. Główny bohater, Edward Wozny, właśnie dostał dwa tygodnie urlopu, ponieważ ma zamiar przenieść się do pracy w Wielkiej Brytanii. Wydarzenie jak wydarzenie – właściwie co czeka kogokolwiek w czasie urlopu i na ile to będzie odkrywcze?

Dostaje nietypowe jak dla pracownika banku zlecenie: ma odnaleźć kodeks, szczególnie wartościową książkę z czasów średniowiecza, której istnienie jest co najmniej wątpliwe, a autorstwo raczej przypisuje się nieudolnemu naśladownictwu stylu średniowiecznego. Trzecia rzecz to gra komputerowa, którą Edward otrzymuje w prezencie. „Momus” ma być jedynie zabawą i miłym wypełniaczem czasu, jednak bardzo wciąga, ponieważ w niej Edward poznaje biblioteki czy angielską posiadłość swoich pracodawców, w których nie miał możliwości przebywania. W pewnym sensie decyduje także o losach świata i ma wpływ na upływający czas, którego upływanie może przyspieszać lub spowalniać. I właściwie wszystko było: pomysł z urlopem, w czasie którego dzieje się mnóstwo dziwnych i nieoczekiwanych rzeczy, nieco ekscentryczni pracodawcy, którzy chcą odszukać coś, co prawdopodobnie nie istnieje (kolejna książka, która być może nigdy nie została napisana, bo przecież źródła historyczne sugerują, że napisano ją raczej kilka wieków później o ile
w ogóle) oraz przeplatanie życia realnego z treścią gry komputerowej. Niby tak, tyle, że Grossman tę mieszankę znaną z innych dzieł przyprawia na swój indywidualny sposób. Tak powstaje doskonała intryga i dlatego szukamy książki, której możemy nie znaleźć, gramy w grę, która dla każdego z graczy ma inną wersję oraz usiłujemy rozwikłać zagadkę ekscentryków z Wielkiego Królestwa. Całość kończy się w sposób dosyć zaskakujący, tak więc warto pilnie śledzić wszystkie wydarzenia, które spotykają Edwarda i podobno mu pomagającą Margaret.

Gdy zaczynałam czytać tę książkę, zastanawiałam się, czy warto się za nią w ogóle zabierać. Podobny schemat już się pojawił na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy w rozmaitych bestsellerach. A jednak było warto, choćby po to, aby poznać sposoby na przechowywanie drogocennych dzieł światowej literatury czy aby uzmysłowić sobie, iż każda codzienna czynność życiowa może być jedynie próbą manipulowania społeczeństwem. To kolejny super hitem, który warto przeczytać i cierpliwie czekać na ekranizację, bo to chyba nieuniknione.

d1pom6i
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1pom6i

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj