Być człowiekiem
Co to znaczy być człowiekiem?! Przecież można tak powiedzieć, jaki jest człowiek każdy widzi. Tak się przynajmniej wydaje. A jednak to, co nas określa jako ludzi i wyróżnia lub łączy ze światem zwierząt, wcale nie jest takie łatwe i proste do sformułowania. Zmieniało się też wielokrotnie w ciągu historii ludzkości. Pytania o istotę człowieczeństwa stawiają sobie głównie naukowcy, filozofowie, myśliciele, intelektualiści. Dużo rzadziej przeciętny człowiek. Nauka i filozofia ciągle podważają tradycyjną koncepcję człowieczeństwa. Niestety, jak to często bywa, raczej burzą niż budują. Łatwiej jest bowiem negować, podważać, krytykować niż tworzyć. Z drugiej strony krytyczne spojrzenie na siebie i różne poglądy, zwłaszcza te modne, ma zawsze znaczenie. Może właśnie poprzez poszukiwanie szpar i dziur będzie można dojść do bardziej zwartych i przemyślanych wniosków.
Pytanie: czy potrzebna nam jest definicja bycia człowiekiem? Nie przepadam za próbą definiowania wszystkiego co nas otacza. Definicja jakby z konieczności jest pewnym uproszczeniem, nie zmienia tego co jest, ale może poprzez odpowiedni nacisk zmieniać nasze spojrzenie na daną rzecz. Próbuje w ograniczone i ciągle zmieniające sens słowa "wepchnąć" pewną rzeczywistość. Nie dotyczy to definicji takich jak w matematyce, które mają inny cel i odnoszą się raczej do tworów abstrakcyjnych. Można próbować definiować konia, stół itp. Tylko na jakim poziomie, w ramach jakiej dziedziny wiedzy? Inaczej na konia patrzy biolog, inaczej rolnik, a odmiennie chemik. I każde z tych ujęć zawiera jakąś cząstkę prawdy o samym koniu.
Felipe Fernandez-Armesto podejmuje próbę skrótowego spojrzenia na problem "bycia człowiekiem". Spojrzenia "wstecz na to, jak koncepcja ludzkości rozwijała się w perspektywie historycznej". Jak wykazuje nie udało się dotychczas osiągnąć pełnego ani nawet w miarę zadowalającego rezultatu. Niektórzy twierdzą zresztą, że tego typu pytania i problemy są niezrozwiązywalne. Ale może potrzebne jest samo ich rozważanie? Może właśnie ta nieustanna potrzeba refleksji i zadawania pytań wyróżnia w jakiś sposób nas ludzi? Autor korzysta z formy eseju, która pozwala na pewną swobodę i brak naukowej ścisłości. Pisze barwnie, przejrzyście i ciekawie. To dobrze, bo książka jest skierowana do wszystkich. Sięga po wnioski płynące między innymi z takich dziedzin wiedzy jak paleoantropologia, antropologia czy biologia. Pokazuje, że mimo ich nieustannego dynamicznego rozwoju ciągle mamy problemy ze zdefiniowaniem istoty człowieczeństwa.
"Ludzie są wyjątkowi, lecz ich wyjątkowość nie jest w żaden sposób wyjątkowa." Armesto omawia próby naszkicowania precyzyjnie zdefiniowanego ludzkiego ciała i próby naszkicowania precyzyjnie zdefiniowanej ludzkiej kultury. Czyli "dwa możliwe, potencjalnie sprzeczne ze sobą podejścia do problemu zdefiniowania ludzkości: uznanie go za problem biologiczny lub postrzeganie jako problem kulturowy." Porusza pojawiające się w historii problemy związane z kolorem skóry i rasami, wpływ rozwoju nauki na pojawianie się teorii rasowych. Nie unika jakże żywego tematu eutanazji, aborcji, inżynierii genetycznej, eugeniki. Coraz bardziej istotnych pytań, które pojawiają się wraz z rozwojem robotyki czy postępami sztucznej inteligencji. I właśnie ostatni rozdział książki "Postludzkie przyszłości? Ludzkość w epoce genetyki i robotyki", poświęcony tym aktualnym sprawom podobał mi się najbardziej. Armesto w swojej pracy nie odpowiada jednoznacznie na większość stawianych pytań. Raczej wymienia je, rozważa i mówi o ich
znaczeniu.
Takie książki, dla niektórych może kontrowersyjne, warto czytać. Warto stawiać sobie pytania, choć nie zawsze można usłyszeć jasną odpowiedź. Pomagają one bowiem lepiej zrozumieć siebie i otaczający nas świat. O ile kogoś to, oczywiście, interesuje. Może jest to jakaś bardzo ludzka cecha, ta nigdy niezaspokojona potrzeba jak najlepszego zrozumienia rzeczywistości.