Trwa ładowanie...
recenzja
25-06-2013 15:20

Brylanty dla księżniczki

Brylanty dla księżniczkiŹródło: Inne
d6dh3p6
d6dh3p6

Anna i Siergiej Litwinowie pisują powieści dziesiątkami i to, niestety, daje się zauważyć. Z drugiej strony prawdą jest, że Rosjanie także całymi stertami pochłaniają rodzime kryminały (nawet Daszka z powieści Doncowej wynosi z księgarni wypełnione po brzegi reklamówki), a czytelnicy lubią, żeby było trochę strasznie, trochę śmiesznie, i najlepiej, żeby wszystko się dobrze kończyło.

W tej powieści nie jest za bardzo strasznie, humoru też nie za wiele, a o główna bohaterkę nie boimy się za bardzo, bo dziewczyna najwyraźniej urodziła się w czepku, i to pozłacanym. Nie wiemy, jakie studia skończyło to szczęśliwe dziewczę i gdzie dostało pracę, w której najwyraźniej się nie przemęcza, ale stać ją na ładne mieszkanie, francuski samochód i wojaże po Europie, podczas gdy jej czterdziestosiedmioletnia mama, pani doktor z bardzo tajnego instytutu, jest aktualnie bezrobotną na topniejącym zasiłku, a ojczym – były wyższy oficer „służb” – emerytem w zagraconej kawalerce. Cóż, przywileje młodości… Tani do szczęścia brakuje jeszcze chyba tylko książęcego tytułu i walizki pełnej wszelakich precjozów. Kiedy, w pogoni za majątkiem i przygodą w jednym, popełnia jedną głupotę, no, dobrze, nieostrożność za drugą, opiekuńcze (i dalekosiężne) ramiona ojczyma sprawią, że ukochana księżniczka pośród równych będzie tą równiejszą. Swoją drogą przyjemnie pomyśleć, że starzy towarzysze zawsze pomogą poczciwemu
Walerze, nawet jeśli on na emeryturze może już odpłacić im tylko flaszką.

A właściwie, jeśli nawet nie jest się akurat młodą, piękną i (potencjalnie) bogatą, to jeśli nie ma na podorędziu czegoś bardziej ekscytującego, można spędzić ze dwa deszczowe, letnie wieczory nad lekturą o przygodach rozgrywających się gdzieś pomiędzy słonecznym Krymem a paryskim hotelem Ritz.

d6dh3p6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d6dh3p6