Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 15:59

Boże nasz, któryś gdzieś w niebiesiech...

Boże nasz, któryś gdzieś w niebiesiech...Źródło: Inne
d4df09r
d4df09r

Modlitwa? Może być tak różna. Ta najprostsza, uświęcona postawą na klęczkach, ta będąca wyklepaną formułką, oraz ta, która jest całym życiem, zawarta w pracy i zabawie. Derwisze modlą się, tańcząc. Wirując wprawiają się w stan ekstazy, który przybliża ich do Boga poprzez oderwanie się od codzienności. Jednak to msze gospel ujmują nas najbardziej. Pokazują jak naprawdę to "nasze chrześcijaństwo" jest smutne, ponure i często obłudne.

Gospel - msza afroamerykańska ujmuje nas najczystszą modlitwą. Stanem oddania się w pełni Bogu. Rozmową z nim taką, która zdaje się płynąć prosto z serca. Spoglądając na uśmiechnięte czarne twarze, jesteśmy w stanie uwierzyć w ich wiarę. Chrześcijaństwo wymusza pozycję klęczącą, formułki biegnące przez stare usta, by jak najszybciej z nich uciec, nie pozostawiając nic więcej... może dlatego taką obcą wydaje nam się być prawdziwa modlitwa - rozmowa z Tym, który ponad wszystkim.

Celia, główna bohaterka i narratorka książki pt. Kolor purpury wydaje się być osobą uświęconą, właśnie poprzez modlitwę. Nieporadną, ale piękną w swej zagubionej prawdzie. W tej jej modlitwie, odnajdujemy prawdziwe życie. W rozmowie z Jedynym, który zgodził się jej wysłuchać. Jej, która jest jak pies.

Celia to rzeczywiście taki dobry piesek, który na kopniaka odpowiada uśmiechem i smutnym spojrzeniem załzawionych oczu. Psem podrzucanym od progu do progu, który nigdy nie cieszy, ale od czasu do czasu jest potrzebny. Rozdzielonym z ukochaną siostrą, z ojcem, który sprawiał ból, używając jej jak rodowodowej suki... Celia nie zaznaje szczęścia. Ono omija ją szerokim łukiem, jakby się bało, że się pobrudzi, jakby nie uważało jej za godną swego daru. Jakby ona właśnie nie zasłużyła sobie na nie. I jaka tu sprawiedliwość na tym świecie?

d4df09r

Czytając, nie mogłam opędzić się od obrazu twarzy Whoopie Goldberg. Najpierw obejrzałam film, i ten wyraz twarzy pozostał w mojej duszy na zawsze. Może przez to, iż byłam zwyczajnie "za mała" by do końca zrozumieć? Twarz genialnej w tej roli Goldberg, jej mimika, łzy, spoglądała na mnie z każdej strony.

Książka jest inna. Ale czy lepsza, czy gorsza, to trudno ocenić. To po prostu inny sposób ukazania historii młodej, czarnej dziewczyny, która nie walczyła z pazurami o swoje. Głupiej pomywaczki, bo tylko na to się nadawała. Ale każdy rościł sobie do niej prawa, by być jej panem i władcą, czy wręcz Bogiem!

Trudno się dziwić, że na rozmówcę wybrała Tego, który jednak rzadko odpowiada. Ukrytego, nie czekając tak naprawdę na odpowiedź, bo i czy to coś zmieni?

d4df09r
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4df09r