Bolesna pamięć

Dynamiczna akcja, realistyczne opisy, autentyczni bohaterowie, lekkość i plastyczność obrazowania – Masakra na wyspie Utoya to zgrabnie i ciekawie napisana powieść. Młody debiutant w doskonały, niezwykle realistyczny sposób stworzył literacką rzeczywistość, w której nikt nie chciałby się znaleźć. Czyta się jednym tchem, jak dobry thriller, skonstruowany prosto, ale trzymający w napięciu. Tak chciałoby się mówić, a jaka jest prawda…? Autor w owej rzeczywistości odnaleźć się musiał, bo to nie żaden świat ze stronic książki, a jego nowy świat, przerażająco prawdziwy, który rozpoczął się 22 lipca 2011.

Masakra na wyspie Utoya to pierwsza książka osoby, której udało się przeżyć dramat, jaki rozegrał się dwa lata temu w spokojnej Norwegii. Adrian Pracoń, Polak z pochodzenia, przebywał w wyspie w dniu, w którym Anders Breivik otworzył ogień do uczestników AUF-u, Młodzieżowego Obozu Partii Pracy. Stanął oko w oko ze swoim oprawcą, został przez niego oszczędzony, a następnie postrzelony w ramię. Przeżył, bo udawał martwego, a zarazem umarł, bo horror, który go spotkał, już na zawsze odcisnął piętno na jego psychice. Opowiada w prosty, bezpośredni sposób, próbując wytłumaczyć, a przede wszystkim dać do zrozumienia, co stało się na wyspie Utoya, choć sam nadal nie potrafi sobie z tym poradzić.

Książki Adriana Praconia nie można w żaden sposób wartościować. Nie można też ocenić ani walorów literackich, ani – przede wszystkim – fabularnych. Nie można wytknąć wad czy zalet, nie można chcieć jeszcze, nie można nawet zbytnio wczuć się w książkę, bo to po prostu niemożliwe, niewyobrażalne, nawet nielogiczne. Pojawia się natomiast setka pytań, nie do autora, a tych retorycznych, na które nikt nie zna odpowiedzi – jaka siła, myśl, cokolwiek dało „wiarę” jednemu człowiekowi w to, że może decydować o czyimś życiu, co nim kierowało, by doprowadzić do największej od czasów II Wojny Światowej tragedii w Norwegii…? Szczera relacja, od opisów prawdziwie euforycznych, radości, którą autor dzielił z nowymi przyjaciółmi na wyspie, przez szok po wybuchach w Oslo, po niepewność, strach i świadomość, że kolejne kilkanaście minut może być ostatnimi w życiu… Nie sposób wyobrazić sobie, co Pracoń musiał czuć.

We wspomnieniach chłopaka jest jednak coś niezwykle intymnego, coś, co sprawia, że można usłyszeć serce uderzające o kamień w chwili, w której jego życie było w rękach mordercy, chłód jego wyziębionego ciała po próbie ucieczki, i ciężar, jaki nosił od 22 lipca. Jest w niej też niezwykła siła, świadectwo determinacji, dowód na to, że człowiek posiada, poza intelektem, też instynkt, który ujawnia się w skrajnych sytuacjach, instynkt, który pozwolił chłopakowi przeżyć i który nakłonił go do mówienia o tym, co wydarzyło się na wyspie. Nie ma to mowy o heroicznym wysiłku, na jaki Pracoń musiał się zdobyć, by wspominać to, co przeżył, przeciwnie – ogromna samoświadomość, potrzeba przekazania, jak niewyobrażalna tragedia dotknęła nie tylko kraj zupełnie na to nieprzygotowany, ale przede wszystkim tych, którzy przeżyli i których życie już nigdy nie będzie takie samo, skłoniła do udzielenia setek wywiadów i wreszcie napisania książki. Choć nie zrzuciła ona ciężaru, z pewnością pomogła nieco się otworzyć, z dala od
blasku fleszy, w formie skromnej, choć naładowanej emocjami relacji, na którą chyba się czekało...

Nie da się zrozumieć, nie da się też zapomnieć, ale myśląc o tym, co wydarzyło się na wyspie Utoya, można nauczyć się doceniać każdą chwilę, bo – choć to już bardzo wytarty slogan – naprawdę nie zna się dnia ani godziny. Adrian Pracoń ją poznał i pisząc książkę uświadomił, że człowieka budują przeżycia, wspomnienia, chwila, która trwa i która może sprawić, że jutro będzie zupełnie inne. Pozostaje głęboki żal i niemoc, że nie da się sprawić, by już nigdy nie wydarzyło się takie jutro, jak 23 lipca 2011.. A co można powiedzieć po przeczytaniu historii chłopaka…? Nic, bo nie ma słów, które mogłyby nadawać jej jakiś inny sens niż ten, który on już przekazał. I nie powinno się ich szukać.

Wybrane dla Ciebie
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]