Ten tomik opowiadań pod niewiele, tudzież może i wiele mówiącym, tytułem to dzieło duetu. Pierwszy wymieniony, nie wiadomo czy alfabetycznie, czy też podług wkładu w widoczną treść to Andrzej Drzewiński, fizyk, autor Zapomnianego przez ludzi, Zabawy w strzelanego oraz napisanych wspólnie z Andrzejem Ziemiańskim Zabójcy szatana i Nostalgii za Sluag Side. Drugi to Jacek Inglot, autora Inquisitora i Quietusa, straszliwy recenzent oraz, a może przede wszystkim, widocznie świeży powiew na spotkaniach autorskich, jednakże nie zawsze dopuszcza prelegentów do głosu.
Stworzeni przez nich Bohaterowie do wynajęcia to tomik dwunastu opowiadań, w większości krótkich, dokładnie takich jak głosi napis na stronie tytułowej oto: „Dwanaście najbardziej zwariowanych opowiadań w historii SF”. Czyli power computer raz! A może i nie? Ale zaczynajmy, od początku. „Diament lady Willett” to opowiadanie z gruntu sensacyjne. Bohaterka tego tworu, to „... osóbka dosyć znana na wyspie, posiadaczka nienasyconego apetytu seksualnego i czterdziestotrzykaratowego diamentu...”. Ale jest to bohaterka domyślna, zauważalna chwilowo. W końcu najważniejsi są oni. Stan Adison i Ted Reynolds, dwóch facetów oczekujących czarnej dziury oraz mający pomysł na nagłe wzbogacenie się. „Kandydat do Unii”, to już opowieść o spotkaniu kolejnego stopnia. Prawdziwe SF. Mamy Enrica, oraz coś w stylu E. T., zawiadamiające nas, iż: „Czeka nas zagłada (...) Upadek całej cywilizacji...” Okazuje się, że ONI, kontaktowali się z nami od dawna. I myśleli, że my wiem, iż oni wiedzą, i, że wszyscy należymy do Unii
Galaktycznej. A teraz, ponieważ wysłaliśmy ekspedycję z nad regulaminowymi częściami, mamy wielkie problemy. I co z tego? Znowu „Czarodziej z Manhattanu”, to treść, w której okazuje się, że magia jeszcze istnieje. A w szczególności przekona się o tym redaktor „Świata Fantastyki”, niewierzący w czary. Pan Gades, przekona się na własnej skórze, iż rzucony urok działa, tylko czy w ten sposób można coś osiągnąć?
Niewielki „Fereton” to dosłownie i w przenośni obraz malowany z obydwu stron. Tytuł oddający dokładnie treść tej noweli. A wszystko w niej dzieje się w świecie parapsychologii, w której łapy wpada Paul Hoggart, który ma problemy, powiedzmy, iż natury osobistej. Chociaż czy problemem można nazwać opętanie? I to jeszcze przez profesora fizyki, na którego dybie dziwny pan Hoffman. Osobnik dość zakręcony. Opowieść „Czas prezydenta”, to nowela z elementami podróży w czasie: „Poszukuję sponsora do maszyny czasu. Harvey Schmidt”. Czyli wszystko wiadomo, co będzie, gdy cofniemy się w czasie i dokopiemy zaprzeszłym wrogom? A dokładniej jednemu, który jest obecnym prezydentem USA? Opowiadanie „Rozdwojenie Finnegana”, to przestroga, może wizja komputerów, które przejmują naszą osobowość. Swojskie, może tchnące Pilipiukiem. Naprawdę fajne, chociaż zakończenie raczej przewidywalne. Znowu „Vox populi”, to opowieść o skazanym Edgarze Komedzie, lekarzu, skazanym za uśmiercenie dwóch pacjentek, który zostanie osądzony
przez wszystkich. Bo każdy, dzięki sieci internetowej będzie mógł oddać głos i zadecydować, czy posadzić gościa, czy uznać za niewinnego? Widocznie duchowe „Zmartwychwstanie na Wall Street”, to nowela o przenoszeniu się duszy. W tym wypadku duszy Chadwicka. Krótki „Tanatos XIV”, to rzecz o śmierci. W końcu: „Rolą Tanatosa jest odbieranie życia...” no i jest wakat na to stanowisko. Było już, ale ukazane jest trochę inaczej. Warte przemyślenia, czy bycie nieśmiertelnym, na zawsze, to dobry interes. „Bohaterowie do wynajęcia”, czyli opowieść, która dała tytuł tomikowi, to obraz ze świata telewizyjnych bohaterów. Odrobina wizji... „Kochaj swoją Celię” – w kilku słowach, czyli: „Kochaj robota swego jak siebie samego”. Lepszy robot, czy żywa, interesująca miniatura przyszłości. Ale już pobije was, i przerazi „Niebiański McDonald’s”. Oto jedyna istotna przestroga o żywieniu w fastfoodach. Czy modyfikowane genetycznie żywienie to „ręka boga”? Nowy demiurg? Sami się przekonajcie.
Pierwsze opowiadanie jest trochę ograne, coś takiego odnajdziemy w powieściach detektywistycznych, ale „Kandydat do Unii”, to już coś rzeczywiście interesującego, naprawdę jeden z lepszych kawałków. „Czarodziej z Manhattanu”, to często spotykany motyw, ale ukazany z innej strony, podobnie na pewnych schematach bazuje „Tanatos XIV” czy „Czas prezydenta”. Mimo wykorzystanych schematów, w końcu czego to już na świecie nie wymyślili, opowiadania są naprawdę niezłe. Jakie to dosłownie opowiadania? Takie na wakacje, jak znaleźć, a nóż widelec UFO się nam przypałęta i zostaniemy kolejnym bohaterem. Zabawne wstępy, historie na poły sensacyjne. Czy bohaterowie tych opowiadań, to „bohaterowie” świata? Na pewno własnych sytuacji. Może niektórych irytować to, że wszystko dzieje się w wielkiej mierze w USA. Ale z drugiej strony, dlaczego nie...