Bogu dzięki za australijskich pisarzy!

Obraz
Źródło zdjęć: © Inne

Nie każdy z pisarz musi być od razu Mickiewiczem, prawda? My też, grzebiąc na półkach księgarni, nie zawsze mamy ochotę na literackiego Nobla czy wstrząsające jestestwem dzieła . Czasem mamy głupawkę i widzimy świat na różowo, nie zawsze chcemy rozwiązywać globalne problemy lub analizować kryzysowe sytuacje. Nie znaczy to jednak, że zadowoli nas byle chłam i marny bełkot w stylu brydzet dzons osiem. Niczego tak nie jestem pewna, jak tego, że poczucia humoru za cholerę nie da się wyuczyć czy umiejętnie naśladując, skopiować. Owszem - jeśli pan autor użyje 345 tysięcy nie zrozumiałych dla mnie słów może udać mu się mnie oszukać ŻE MĄDRY JEST I UCZONY. Trudniej jednak mu będzie wcisnąć mi kit, że taki HEJ HOOO SWOBODNY JESTEM I BŁYSKOTLIWY ba! I jeszcze jaki dowcipniś ze mnie.
Oooo, w tej kategorii trup ściele się gęsto.

Obawiam się, że napisanie dobrej, śmiesznej i nie nadętej książki to naprawdę nie lada sztuka. A biorąc pod uwagę ilość wydawanych w tej kategorii pozycji – znalezienie czegoś, co nie powoduje u nas odruchów mdląco-osłabiających i tępego tłuczenia łbem o ścianę po dwudziestu stronach to nie lada wyzwanie. Taki Kopciuch u Grimów przebierając groch w porównaniu to miał CUD MIÓDsuper lekką robotę.

Ostatnio już nawet trochę zwątpiłam w ludzkość i potencjał piszących. No bo jak tu nie zwątpić, kiedy bierze człowiek w rękę dzieło, czyta na okładce* STRASZNIE FAJOWA KSIĄŻKA, STRASZNIE ŚMIESZNA, DŻEZI, FANKI, DŻUSI, FRUTTI, HEJ”*, a potem słowa nie może powiedzieć o tym, co czyta, bo nie dość, że to nudne, marne potwornie, to jeszcze słabo napisane, miernie powielone i jakby wyprane z koloru.
No, mili moi załamać się można.
Już nic, tylko nam Mickiewicz, Rejmont czy inny Rembrant został do czytania?
No halo!

I w całym tym rozgoryczaniu, rozpaczy i zrezygnowaniu, zanim złapałam się za LITWO OJCZYZNO MOJA czy działa wszystkie HOMERA, zupełnie przypadkiem wpadła mi w ręce pani Melanie LaBrooy i jej Serce nie sługa.

- O matko, ale tytuł – to pierwsze, co się ciśnie, kiedy się widzi te superpozycje.
- O kurde, znów harlekin – to kolejne wrażenie.
- Ooo, gratuluje kolejna seryjna popłuczyna – opanować się nie mogłam i...

...i potem się wyje ze śmiechu jak norka. Zwija się, klepie po kolanach, łapie za brzuch i wydaje mocno niecenzuralne odgłosy. Bogu dzięki, że mamy pisarzy australijskich, co to w nich się trochę brytyjskiego poczucia humoru kołacze, takiego zaprawionego słońcem i energią, pociągniętego jakimś bliżej narodowo nie określonym aczkolwiek mocno zawadiackim dystansem do siebie i reszty świata. Ba! Bogu dzięki że z mieszanki tej wychodzi nam autor piszący dobrze, błyskotliwie – tak lekko wrednie, trochę cynicznie. Ogromna to sztuka śmiać się z siebie, jaka niektórym obca. Ale nie Pani Melanii.

Jej bohaterka nie musi się wygrzmocić się po niemiecku na beton, czy amerykańsko siarczyście pierdzieć, żeby rozśmieszać. Potrafi zaś, w jakiś dziwnie naturalny sposób, nasiąknąć naszymi własnymi cechami ( DOBRA MAM WRAŻENIE, ŻE TROCHĘ MNIE TA MELANIA PODGLĄDNĘŁA, Z PARĘ RAZY) pozwalając się nam z nich, i z niej, i z siebie też zdrowo pośmiać.

Bez przesady jednak, nie mdli nas od nadmiaru, nie padamy z wyczerpania złomotani naciąganymi ponad możliwości sytuacjami czy gagami. To nie czerli czeplin ani flip i flap – nie tylko jest śmiesznie, MEGA NA SIŁĘ śmiesznie – jest też normalnie i całkiem, całkiem codziennie. Fajnie.

Cała historia jest taka jakaś kształtna, prosta, ale nie banalna. Ciepła, ale nie rozczulająca. Sympatyczna. To naprawdę rzadkość, że w zalewie 300 milionów nowoczesnych i dowcipnych, pięknych i błyskotliwych, mądrych i takich nieprzystosowanych bohaterek powieści, trafia nam się normalna, ciepła i bardzo zwyczajna babka. Ma się ochotę książkową Isabell ścisnąć, klepnąć, a czasem pokazać jej przyjacielsko kółko na czole. Ani ona się nie obrazi, ani pani autorka, ani my. Nie sposób nie lubić tej książki. Nie sposób oderwać się od niej i nie ma możliwości, że nie uśmiechniemy się do znajomych trochę cieplej, kiedy ją skończymy. Nie, nie wykonamy salta i nie rzucimy ratować świat, nie pękniemy ze śmiechu z wielkim hukiem, ani też wcale nie odkryjemy niezwykłych prawd o sobie samych. Zwyczajnie może tylko trochę radośniej pójdziemy z psem na spacer, nie będziemy się przejmować, że po bułki poszyliśmy ubrani kompletnie od czapy, a wieczorem położymy się nierozsądnie do łóżka z paczką ciastek kruszących się
niemiłosiernie. Trochę bardziej może znajdziemy miejsce na tym porypanym świecie, tak jak znalazła je w Serce nie sługa Izabell – w sumie superfajna babka.

Wybrane dla Ciebie
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]