Trzy pokolenia kobiet – babka, matka i córka. Wydawałoby się, że nic ich nie łączy, a jednak... wszystkie kochają. Wpadły w sidła tej dziwnej choroby i pragną być szczęśliwe. Teraz, są w różnych etapach życia i rozmaicie na to spoglądają. Jednak to wszystko, cała saga rodzinna, która o nich opowiada, dzieje się gdzieś z boku. Dochodzi do nas z oddali, poprzez sny śpiącej kobiety, która straciła miłość, lecz nie przestała kochać. Oto ona, Alice i historia jej życia oraz miłości. Opowieść o jej przeznaczeniu, które ukształtowało postępowanie i miłość jej matki. Ale i opowieść o matce, wciąż drżącej w szponach uczucia, godzącej się jednak też na „mniejsze zło”, żyjącej w ciągłym kłamstwie. Oraz babce, która wszystko widzi.
Książka Maggie O’Farrell byłaby kolejnym obrazkiem z życia kobiety, gdyby nie jeden fakt. Wciąga. Pochłania. Przynosi ze sobą niewymuszone łzy. Coś nagle się w nas łamie, powracają wspomnienia, spoglądamy na swoje miłości inaczej, nagle przerażeni widząc, że to wszystko w każdej chwili może się skończyć. Tak jak miłość Alice – tej, która pokonała wszystko, by tylko żyć właśnie z tym mężczyzną. Dla jego dobra zdecydowała się nawet na odejście, by mieć pewność, iż zrobiła wszystko by był szczęśliwy. I chyba byli, przez jakąś chwilę, teraz wydającą się zbyt krótką, okrutnie przerwaną przez przypadek, gazetę.
Wątki, które się pojawiają w tej współczesnej opowieści, zadziwiają swoją niemodną nutą. Ona jest zwyczajna, on jest Żydem i powinien poślubić wyłącznie Żydówkę. Problem w tym, iż jego serce wybrało inaczej, wbrew woli ojca. Tak, na pewno zakrzykniecie, że przecież są dorośli, ale też głęboko tkwią korzeniami w swych rodzinach. Nie chcą ich przerwać, ale jednak bardzo je naciągną... Na tę chwilę miłości, bo miłość nie zna granic. Miłość je przekracza, jeżeli tylko jest prawdziwa. Zrywa kontakty rodzinne i występuje przeciwko ogólnemu potępieniu... Ale miłość też czasem się urywa, by jak nagle zerwana taśma umilknąć, choć w rzeczywistości wciąż słyszymy jej dźwięk. Wydobywający się gdzieś z pamięci, na trwale w nią wpisany. I wtedy pozostaje tylko ból i wspomnienia, koszmar zacierającej się, ukochanej twarzy, poszukiwanie zapachu, gdy nie chce się żyć. Bo i po co, gdy braknie tej drugiej połowy? Gdy Romeo umarł, a sztylet nie zabił Julii, ta zasnęła. Już jako Śpiąca Królewna, której żaden z książąt nie
mógł obudzić, połączyła się we wspomnieniach z ukochanych... by nigdy się nie obudzić. Chyba że ktoś zrozumie, co czuje i wyciągnie pomocną dłoń.
Powieść Maggie O’Farrell jest podobna do Asystentki magika, lecz napisana z większym wyczuciem, tryskająca mieszaniną uczuć prosto w duszę czytelnika. O niej się tak szybko nie zapomina, te słowa nie odchodzą, tylko przynoszą strach tym, którzy kochają. Ale też radzą, by korzystać z chwili, bo przecież każda może być tą ostatnią. Jeżeli każdy Romeo musi umrzeć? Jeżeli każda Julia kiedyś zaśnie?