W związku z ukaraniem Biblioteki Narodowej przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów na podstawie prawa antymonopolowego dyrekcja narodowej książnicy wystosowała oświadczenie, w którym broni swojego stanowiska w sprawie kopiowania książek i dokumentów w jedynym działającym w siedzibie biblioteki punkcie kserograficznym.
Wojciech Tyszka, sekretarz dyrekcji Biblioteki Narodowej przypomina w liście, że zadaniem biblioteki jest udostępnianie zbiorów, przy czym można z nich korzystać jedynie na miejscu – żadne z wydawnictw nie może opuścić gmachu książnicy. Aby umożliwić kopiowanie BN podpisała umowę z jedną firmą kserograficzną – ten fakt oprotestował UOKiK.
„Postępowanie takie podyktowane jest wyłącznie troską o stan udostępnianych zbiorów, bowiem jest rzeczą oczywistą, że mechaniczna czynność powielania nie pozostaje bez wpływu na powielane dokumenty” - czytamy w oświadczeniu.
„Ograniczając liczbę punktów kserograficznych dyrekcja BN uzyskuje kontrolę nad tym potencjalnie niebezpiecznym dla zbiorów procesem, a także pewność, że jest on wykonywany w sposób najmniej dla nich szkodliwy”.
Wojciech Tyszka zapewnia, że ustalenie odpłatności za powielenie jednej strony formatu A4 na poziomie 45 groszy nie miał w żadnym razie na celu wyeliminowania konkurencji cenowej.
„Stawka (...) wcale nie jest wygórowana, a już z pewnością nie ma na celu zwiększenia ewentualnych zysków BN z wykonywania kserokopii. Przeciwnie, ma ona, w ocenie dyrekcji BN, ograniczyć liczbę chętnych do skorzystania z usług kserograficznych, a przez to zapobiegać masowemu powielaniu zbiorów, co doprowadziłoby do ich szybkiego zniszczenia, ze szkodą dla podstawowej funkcji Biblioteki - wieczystego archiwizowania całości piśmiennictwa polskiego”.
Biblioteka zapewniła, że nałożona przez UOKiK kara w wysokości 5,4 tys. złotych już została zapłacona. Już wkrótce zostanie też rozwiązana umowa z firmą kserograficzną. Kopiowaniem wydawnictw zajmie się sama biblioteka.