"Miałem być pomocny Wisławie Szymborskiej tylko przez kilka miesięcy między przyznaniem a wręczeniem Nagrody Nobla, a zostałem na 15 lat. To było zupełnie niebywałe doświadczenie. Wisława Szymborska była osobą, która ludzi wokół siebie prywatyzowała. Nie znosiła żadnych instytucji i tytułów" - wspomina Michał Rusinek, sekretarz Wisławy Szymborskiej.