Trwa ładowanie...
recenzja
12-05-2016 11:50

Barcelony nie da się zapomnieć

Barcelony nie da się zapomniećŹródło: Inne
d45saj1
d45saj1

„Cień wiatru” Carlosa Luisa Zafona ukazał się w Polsce zaledwie dziesięć lat temu, a wydaje się, że wykreowana w tej powieści magiczna Barcelona od zawsze była domem zapomnianych książek, stolicą nostalgii, miłosnych czarów i stylowej grozy. Ponieważ jednak Zafón oszczędnie dawkuje swoją prozę, wydając książkę raz na kilka lat, złaknieni rozkosznego dreszczu czytelnicy rzucają się zachłannie na każdy tom z Barceloną w tle (a najlepiej w tytule), powodując ogromny ich wysyp, nie tylko w Polsce, Katalonii czy Hiszpanii. Jak nałogowcy przegryzamy się zatem przez te stosy papieru, szukając tamtego smaku, tamtej magii, tamtej nostalgii – na ogół bezskutecznie, co nie znaczy, że nie są to książki interesujące, dobrze napisane, warte przeczytania. Wiele z nich takimi jest, ale… nie, to jednak nie to.

Jeśli nie poddaliśmy się jeszcze, warto, byśmy sięgnęli po „Sekret Wesaliusza”. Jordi Llobregat w swoim błyskotliwym debiucie rozszyfrował, jak się wydaje, nie tylko sekret szesnastowiecznego medyka, ale i samego Carlosa Luisa Zafona: trzeba opowiadać tak, jak robili to najpopularniejsi autorzy powieści w odcinkach, czerpać natchnienie z Eugeniusza Sue i Paula Févala, z prawzoru awanturniczo-romansowych fabuł, czyli „Tajemnic Paryża” i „Tajemnic Londynu”. Z rozmachem, z sercem, z humorem, z powściągliwością i klasą, gdy przychodzi opisać makabrę, ze znajomością dziewiętnastowiecznych realiów i umiłowaniem dobrze opowiedzianych historii. Bo trzeba ich wysłuchać i przeczytać bardzo wiele, żeby tak błyskotliwie opowiedzieć własną.

Jesteśmy w Barcelonie w roku 1888, miasto przygotowuje się do otwarcia Wielkiej Wystawy, właśnie przeprowadzany jest próbny rozruch potężnej elektrowni (w Paryżu dzień i noc rośnie wieża Eiffla by zdążyć na kolejną, paryską wystawę w następnym roku). W mieście rozbłysną elektryczne latarnie, ale my poznamy także miejsca, dokąd ich światło nie dotrze: ubogie dzielnice rybaków, zaułki pełne prostytutek, żebraków, bandytów i bezdomnych dzieci, kanały i jaskinie pod miastem. Będzie też redakcja popularnej gazety, dwa szpitale (w tym jeden – dla wariatów), wydział medyczny uniwersytetu i uniwersytecka biblioteka, rezydencje śmietanki towarzyskiej, komisariat policji i więzienie. I cały tłum postaci.

Daniel Amat, barcelończyk z pochodzenia, od kilku lat pracuje naukowo w Oksfordzie. Odnosi sukcesy, mimo młodego wieku otwiera się przed nim droga do profesury. Właśnie ma się zaręczyć z córka rektora Magdalen College, kiedy odbiera telegram, wzywający go na pogrzeb ojca. Wydaje się, że wraz ze śmiercią ojca zerwana zostanie ostatnia więź z miastem, o którym Daniel chciał zapomnieć i nigdy do niego nie wracać, okazuje się jednak, że ojciec Daniela, profesor medycyny, być może wcale nie zmarł śmiercią naturalną, lecz został zamordowany, gdy próbował odkryć tożsamość seryjnego zabójcy młodych dziewcząt, którego istnienie, wobec rychłego otwarcia wystawy, mającej ściągnąć do Barcelony pół Europy, władze chcą za wszelką cenę ukryć. Daniel wraz z dziennikarzem, bratem-łatą wszystkich dziwnych indywiduów w mieście i młodym studentem medycyny tropią szalonego mordercę, a może szalonego naukowca? Wszyscy trzej budzą przy tym demony przeszłości, każdego z nich ściga osobisty wróg…

„Sekret Wesaliusza” to pięćset stron uroczego czytadła, przywołującego najlepsze wspomnienia o przygodach pochłanianych z latarką pod kołdrą, w wieku niewinności.

d45saj1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d45saj1