Trwa ładowanie...
recenzja
08-12-2012 22:25

Asertywność góry złota nie da... ale na pewno się przyda

Asertywność góry złota nie da... ale na pewno się przydaŹródło: Inne
d1mnoc9
d1mnoc9

Do poradników psychologicznych rodem zza oceanu nie sposób nie podchodzić z pewną dozą rezerwy, jako że na tamtejszym rynku wydawniczym bestsellerami potrafią stać się produkty różnych fiksatów i szarlatanów wmawiających czytelnikowi, że – powiedzmy - jeśli wypisze sobie fikcyjny czek na dowolną sumę i wyobrazi sobie, iż takową posiada, pieniądze wkrótce spłyną na jego konto, „przyciągnięte” w tajemniczy sposób: „Dzięki temu Wszechświat zmówi się i posłuży się ludźmi, okolicznościami i wydarzeniami, by dostarczyć Ci wszystkiego, czego pragniesz” ( R. Harrington , Sekret. Potęga młodości ). Nawet stopień naukowy autora nie chroni przed ryzykiem napotkania w jego dziele treści absurdalnych lub wręcz oburzających - takich jak na przykład propozycja, by człowiekowi, który nas irytuje, wygarnąć „z buta”: ”Czy jesteś owocem małżeństwa między kuzynami?” ( Lillian Glass , Toksyczni ludzie ).

W tej sytuacji pozostaje zaufać wydawcy. Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne unika wypuszczania na nasz rynek podobnie kontrowersyjnych pozycji, stawiając na dzieła może nie tak efektowne, ale za to konkretne i praktyczne. Jednym z nich jest wydana w Polsce już po raz trzeci Asertywność Albertiego i Emmonsa.

Autorzy nie obiecują czytelnikowi, że ich podręcznik automatycznie rozwiąże wszystkie jego problemy i da mu przewagę nad innymi ludźmi. Zawarte w podtytule sformułowanie „sięgaj po to, czego chcesz”, nie odnosi się bowiem do żadnych nierealnych mrzonek typu miliona dolarów albo stanowiska szefa jednej ze stu najbardziej dochodowych firm, lecz do kwestii znacznie bardziej przyziemnej: jak egzekwować swoje prawa (jako partnera/ współmałżonka, rodzica i dziecka, pracodawcy, podwładnego i współpracownika, sąsiada, klienta… jednym słowem, człowieka), nie tracąc godności własnej i nie naruszając cudzej. Alberti i Emmons zwracają uwagę, że wbrew obiegowemu przekonaniu asertywność to sztuka nie tylko odmawiania, ale także przekazywania swoich potrzeb i swoich opinii. I starają się przedstawić czytelnikowi – nie tylko w teorii, ale także na licznych przykładach wziętych prosto z życia – różnice pomiędzy zachowaniami asertywnymi a nieasertywnymi lub agresywnymi, oraz dostarczyć mu wskazówek, jak może kierować
swoim postępowaniem, by wzorce niepożądane zmienić na ten pożądany. Oczywiście, odbiorca książki powinien zdawać sobie sprawę, że nabycie wiedzy/ umiejętności i uzyskanie przy ich pomocy określonych korzyści to dwie różne rzeczy, a porada psychologiczna to coś znacznie bardziej skomplikowanego, niż instrukcja wymiany żarówki w samochodzie; toteż, na przykład, w pewnych szczególnych relacjach zawodowych czy rodzinnych asertywność może okazać się całkowicie nieskuteczna.

Dodatkowe plusy tej publikacji to bardzo przystępny język, układ tekstu pozwalający na wychwycenie informacji najbardziej wartych zapamiętania, a także rzeczowość, skromność i samokrytycyzm autorów, nie uzurpujących sobie monopolu na przekazywaną wiedzę, nie twierdzących, że skorzystanie z tejże wiedzy natychmiast odmieni koleje losu czytelnika, i potrafiących się przyznać do błędnej postawy, którą zaprezentowali w pierwszych wydaniach książki (rozdział 17, str.205).

d1mnoc9

Pewnym minusem – przynajmniej w oczach części czytelników - może być spora ilość treści dość oczywistych i/lub powtarzanych po kilka razy innymi słowami (ale może na zasadzie, że repetitio est mater studiorum?). W polskim przekładzie ponadto wkradło się do tekstu parę literówek i jeden szkaradny błąd ortograficzny („uwielbia rzuć gumę”), będący najpewniej skutkiem nadmiernego zaufania do autokorekty edytora tekstu.

Ostateczny bilans pozwala na uznanie Asertywności za lekturę może nie genialną, ale na pewno pożyteczną i łatwą w odbiorze – czyż nie tego od poradnika oczekujemy?

d1mnoc9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1mnoc9