Najwcześniej za dwa lata Biblioteka Narodowa zacznie udostępniać zbiory rękopisów, listów i dokumentów z archiwum Zbigniewa Herberta – poinformowała st. kustosz Maria Wrede, kierownik Zakładu Rękopisów BN.
W czwartek fragmenty zbioru zaprezentowano na jednodniowej wystawie w Warszawie.
Zbiory dokumentów poety, zanim będą dostępne dla czytelników, muszą najpierw zostać poddane pracom konserwatorskim. Niezbędne jest też ich skatalogowanie, aby można było w masie papieru znaleźć to, co będzie w danym momencie potrzebne. Wszystko to potrwa co najmniej dwa lata – zapowiedziała Maria Wrede. Na 2008 r. Biblioteka Narodowa planuje monograficzną wystawę poświęconą twórczości Zbigniewa Herberta , prezentującą uporządkowane już archiwum poety.
Najwięcej czasu zajmie bibliotekarzom spisanie i ułożenie dokumentów w odpowiedniej kolejności – czyli skatalogowanie zbioru. Jak tłumaczyła Maria Wrede, archiwum poety składa się z co najmniej 20 tys. kart.
– Wszystko to trzeba dokładnie przejrzeć i to kilkakrotnie, aby odpowiednio poukładać poszczególne rękopisy i notatki. Chodzi nam o to, aby archiwum było uporządkowane w sposób najbardziej zgodny z zamysłem poety – powiedziała Wrede.
Wyjaśniła, że przy odpowiednim ułożeniu dokumentów, czytelnik korzystający z archiwum może prześledzić całą drogę powstawania konkretnego utworu, od pierwszego pomysłu do wersji, która ostatecznie została wydrukowana.
– On się posługiwał takimi niedużymi zeszycikami, w których notował różne rzeczy, które mu przychodziły do głowy. W tych zeszycikach pojawiają się zamysły różnych utworów, które później rozwijają się bardziej w różnych brulionowych zapiskach - gdzie tekst już zaczyna przybierać kształt utworu. Kolejny brulion jest bardziej podobny do tego, co my znamy. Potem następny brulion, potem czystopis, potem maszynopis. Na tym maszynopisie są jego poprawki, notatki, przeróżne bazgroły. Temu towarzyszą szkice, rysunki. Z tego wyrasta czystopis już prawdziwy. Do tego mamy szczotkę drukarską z korektą naniesioną przez Herberta i wersję drukowaną. Mamy całą drogę od początku do końca – opowiadała Wrede.
*Nad skatalogowaniem archiwum będzie pracował zespół specjalistów, któremu przewodniczyć będzie Teresa Sieniatecka z BN. * Zanim jednak rozpoczną się prace nad katalogiem, wszystkie papiery ze zbioru będą poddane dezynfekcji w komorze, gdzie zostaną odkażone za pomocą specjalnego gazu. Jak podkreśliła Wrede, dokumenty nie wyglądają na zaatakowane żadnymi szkodnikami, np. grzybami, jednak taka dezynfekcja to konieczny środek zapobiegawczy, stosowany zawsze, kiedy do biblioteki trafiają nowe rękopisy.
Katalogowanie będzie nadzorowane przez konserwatorów, którzy zadbają o to, aby dokumenty nie doznały fizycznych uszkodzeń. Dopiero po skatalogowaniu zbioru i ponumerowaniu kart będzie też możliwe wykonanie kopii wszystkich zawartych w archiwum dokumentów. Ostatecznie cały zbiór ma zostać skopiowany i zachowany w wersji cyfrowej. Technika kopiowania poszczególnych dokumentów (mikrofilm, fotografia cyfrowa, skan) będzie wybrana przez konserwatorów i dostosowana indywidualnie do stanu poszczególnych rękopisów.
Na czwartkowej wystawie zaprezentowano tylko niewielką część archiwum - m.in. rękopisy i maszynopisy wierszy z tomu Pan Cogito, niektóre notatki i rysunki Zbigniewa Herberta , a także kilka listów, które otrzymał poeta m.in od Jerzego Turowicza i Zdzisława Najdera. Wystawiono też m.in. jego dyplom ukończenia studiów prawniczych na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu i legitymację krwiodawcy.