Anne Heche przeszła przez piekło. Po rozmowie z matką chciała ją zabić
Amerykańska aktorka Anne Heche trafiła do szpitala po wypadku samochodowym, z którego cudem uszła z życiem. To wydarzenie przypomniało o tragedii jej brata, który zginął w podobnych okolicznościach. I wielu innych koszmarach opisanych przez aktorkę w skandalicznej autobiografii.
"Chciałam jej napluć w twarz, rzucić słuchawką, podciąć sobie żyły, zabić ją i siebie - wskrzesić mojego ojca z martwych i jego też zabić. Byłoby lepiej nie żyć, niż prowadzić tę rozmowę" - takimi słowami Anne Heche opisała swoje emocje po rozmowie telefonicznej z matką. Aktorka zrobiła to w 2001 r. w autobiografii "Call me crazy" (ang. nazwij mnie wariatką), w której po raz pierwszy opowiedziała przerażającą prawdę o sobie i swojej rodzinie.
Anne Heche była najmłodszym z piątki dzieci Donalda i Nancy Heche’ów. Jedna z jej sióstr zmarła w wieku niemowlęcym z powodu wady serca. Druga miała śmiertelny nowotwór mózgu. Najbardziej wstrząsająca dla Anne była jednak śmierć brata. 18-latek zginął, uderzając samochodem w drzewo. Zdaniem matki był to nieszczęśliwy wypadek. Zdaniem Anne - samobójstwo powiązane ze śmiercią ich ojca, który odszedł trzy miesiące wcześniej.
W swojej biografii Heche wspominała, że jej rodzina często się przeprowadzała i ledwo wiązała koniec z końcem. Przez pewien czas żyli w społeczności Amiszów, a rodzice przyszłej aktorki stali się gorliwymi chrześcijanami, nawracającymi wszystkich dookoła. Wszystko na pokaz, gdyż swoim dzieciom zgotowali piekło.
- Nie jestem wariatką, ale to szalone życie. Dorastałam w szalonej rodzinie i dopiero po 31 latach udało mi się wyrzucić to szaleństwo ze mnie - mówiła Heche w wywiadzie promującym książkę.
Aktorka znana z takich filmów jak "Koszmar minionego lata", "Donnie Brasco", "Sześć dni, siedem nocy", "Psychol" czy "Wulkan" dopiero po latach wyznała, że w dorosłym życiu narkotyki, seks i sława pozwalały jej uśmierzyć ból. A raczej zagłuszyć głos przypominający jej o dawnych przeżyciach.
W "Call me crazy" opisała rozmowę z matką na temat opryszczki. Anne pamięta, że borykała się z tą przypadłością od dziecka i nigdy nie mogła liczyć na pomoc rodziców. "Samo przejdzie" - mówiła matka, która nie miała pojęcia, czym jest opryszczka. I nie skojarzyła faktów, że bolesne rany i opuchlizna wokół genitaliów malutkiej Anne to coś więcej niż zwykła wysypka (tzw. pieluszkowe zapalenie skóry).
O przypadłości w wieku niemowlęcym aktorka dowiedziała się dopiero po 31 latach od własnej matki i nie miała wątpliwości, że była to opryszczka, którą zaraziła się od ojca. "Kiedy byłaś malutka, nie wierzyliśmy w lekarzy" - tłumaczyła się córce kobieta, która rzekomo nie wiedziała, że jej mąż wykorzystywał seksualnie ich najmłodszą córkę do ukończenia 12. roku życia.
Anne Heche z bolesną szczerością opisała to wszystko w swojej książce. Tak samo jak prawdę o swoim ojcu, który zmarł w wieku 45 lat na AIDS, był pedofilem i rozwiązłym homoseksualistą.
"Dziecko, które było wykorzystywane, nie zna granic. Dziecko, które było wykorzystywane, chce znaleźć miłość z kimkolwiek się da. Takie dziecko myśli, że miłość jest powiązana z seksem" - pisała Heche, która w wieku 14 lat szukała czułości w ramionach 31-latka. Od matki wyprowadziła się tuż przed skończeniem liceum, gdy dostała rolę w operze mydlanej "Another World", która otworzyła jej drogę do sławy.
W dorosłym życiu nie potrafiła stworzyć trwałego związku zarówno z mężczyznami, jak i kobietami. Ma za sobą m.in. głośny romans z Ellen DeGeneres i dwa nieudane małżeństwa. Z pierwszym mężem, ojcem swojego syna, rozstała się, gdy była w ciąży z dzieckiem innego mężczyzny. James Tupper, z którym grała w jednym serialu, także nie okazał się tym jedynym, gdyż ich małżeństwo rozpadło się po 11 latach w 2018 r.
5 sierpnia 2022 r. Anne Heche spowodowała wypadek samochodowy, uderzając rozpędzonym autem w ścianę domu jednorodzinnego. Kobieta trafiła do szpitala w stanie krytycznym. Policja bada okoliczności zdarzenia, ale ze wstępnych ustaleń wynika, że 53-latka była pod wpływem środków odurzających.