Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 15:59

A myśleliście, że Matrix to tylko film, prawda?!

A myśleliście, że Matrix to tylko film, prawda?!Źródło: Inne
d2170ym
d2170ym

Matrix jak każdy dobry film, jak wybitne dzieło sztuki, wymaga obejrzenia niejeden raz; warto ponawiać to doświadczenie, myśleć nad jego intencjami i oddziaływaniem, bowiem wiele rzeczy można odkryć.”

Ciekaw jestem czy autorzy różnych twórczych dzieł, literackich, malarskich czy innych, czytając wywody krytyków i recenzentów o ich dokonaniach, odkrywających ukryte znaczenia tych dzieł, nie otwierają czasami, niezależnie od tego czy jeszcze żyją, szeroko oczu i ust. Ze zdziwienia, z przerażenia, z niepokoju lub irytacji!

Każdy może doszukiwać się w dziele artysty tego, co chce i jak chce - to jego niezbywalne prawo. To nie tu leży problem. Kryje się on w tym, że wielu krytyków i komentatorów opowiada światu o tym, co autor miał na myśli. Czyż nie byłoby prościej, bardziej elegancko i uczciwiej mówić o swoich myślach i odczuciach?!

Nie, oni wnikają w innych, grzebią w ich myślach i uczuciach, i coś z tego lepiej lub gorzej nie tyle odkrywają, co tworzą. Podpierając się autorytetem twórcy, licząc chyba na część sławy artysty, która może spłynąć na nich. Stawiając się w jakiś sposób ponad twórcę z tą swoją wiedzą, lepszym zrozumieniem, tłumaczeniem innych.

d2170ym

Najłatwiej oczywiście omawiać nieżyjących, bo oni już wprost nie mogą się bronić. Sam pomyśl, czy miło jest usłyszeć od innej, obcej osoby, jedyny słuszny opis tego co myślisz, co czujesz, co się kłębi w twojej głowie? Na szczęście większość wypowiadających się w tym ciekawym zbiorze esejów unika tego nieznośnego tonu wszystko i lepiej wiedzących.

“Tutaj Matrix trzymany jest pod światło i oglądany z różnych stron."

Jest zadziwiające ile różnych myśli, odczuć może sprowokować jeden film. To chyba skumulowanie wielu współczesnych mitów, niepokojów, marzeń ubranych w atrakcyjną formę, barwność i wielowarstwowość fabuły, powodują, że każdy znajduje coś dla siebie. Jedni widzą wciągającą akcję, inni archetypy kulturowe, jeszcze inni fajne gadżety typu okulary, ciuchy, które po prostu chcieliby posiadać. Ale większość znajduje coś, co przemawia zrozumiałym właśnie dla nich językiem symboli. Trafienie w gusta tak wielu, przy bądź co bądź szerokiej konkurencji i ofercie rynkowej, jest osiągnięciem samym w sobie.

"Niewiedza jest błogosławieństwem"

d2170ym

Ta książka jednakże zwraca uwagę na głębsze korzenie tego filmu-zjawiska. Źródłem każdej twórczości jest doświadczenie, to co przeżyliśmy i przeżywamy, to co świadomie i nieświadomie chłoną nasze zmysły, to co wywołuje w nas jakiekolwiek wewnętrzne poruszenie.

Osobiście sądzę, że większość działalności twórczej, szczególnie tej zostawiającej trwały ślad w kulturze, oparta jest na dosyć swobodnym przetworzeniu doświadczenia i przeżywania świata przez twórcę, i przekształceniu go w skondensowaną formę jakiegoś dzieła. Większa część tego, co leży u źródeł aktu twórczego i jest wyrażana w formie materialnej nie musi być i nie jest uświadamiana przez tworzącego. Co nie znaczy, że próba naświetlania szerokiego tła i kontekstu powstania dzieła nie ma sensu.

Ma głęboki sens, o ile pozwala innym zobaczyć różne wymiary twórczości, dostrzec to co w pierwszej chwili umyka uwadze, wyartykułować to co czujemy, a nie zawsze potrafimy nazwać. Spojrzeć na autora jako osobę żyjącą w konkretnej przestrzeni, konkretnym czasie, konkretnym obszarze kulturowym. Służy wzbogaceniu naszej wrażliwości, nie tylko estetycznej.

d2170ym

I w tym sensie książka ta świetnie spełnia swoje zadanie. Porusza zaskakująco szeroki zakres tematów i problemów, z którymi w sposób jawny lub nie stykasz się w Matriksie.

"Co to jest rzeczywistość? Co rozumiesz przez rzeczywistość?"

Czy być rzeczywistym to być postrzeganym przez kogoś? Czy rzeczywistość istnieje, czym jest, jak ją widzimy, jak ją odróżnić od nierzeczywistości? Stawia wiele pytań. Daje przykładowe odpowiedzi. Ukazuje spojrzenie różnych osób na ten sam problem. Pobudza do zadawania pytań, pobudza do myślenia.

d2170ym

"Według niektórych interpretacji mechaniki kwantowej rzeczywistość zyskuje kształt jedynie na mocy obserwacji przez wyróżnionych obserwatorów; bez niej istniałyby tylko superpozycje prawdopodobieństw."

Wypowiadają się naukowcy różnych specjalności i pisarze. Poruszają temat odniesień religijnych, problemów filozoficznych i technicznych. Postmodernizmu, robotów, sztucznej inteligencji, świadomości komputerów, buddyzmu, wolności wyboru.

"A może informacja w komputerze jest świadomym doświadczeniem?"

d2170ym

Ukazują w skondensowanej formie tło historyczne pewnych problemów, konsekwencje przyjmowania różnych poglądów na rzeczywistość, zagrożenia i niepokoje cywilizacji technicznej, możliwe scenariusze przyszłości.

"Wyjątkowe natomiast jest w Matriksie połączenie rozmaitych pierwiastków science fiction - paradoksu rzeczywistości, wrogiej sztucznej inteligencji, rzeczywistości wirtualnej i, oczywiście, wielkiej siły ognia."

Wypowiedzi autorów esejów nie są jakimś bałwochwalczym peanem na cześć filmu, pokazują zarówno jego plusy jak i minusy, zwracają uwagę na słabe i mało wiarygodne części fabuły. I co ważne, mam nadzieję, że nie tylko dla mnie, znakomita większość wypowiedzi jest błyskotliwa i podszyta inteligentnym poczuciem humoru.

d2170ym

"Nic nie może pójść źle... pójść źle... pójść źle"

Książka nie jest zbyt łatwa w odbiorze, wymaga solidnej koncentracji. Dla jednych będzie to wadą, dla innych zaletą.

"Matrix, mieszając metafory zaczerpnięte z chrześcijaństwa, buddyzmu, mitologii greckiej a nawet technologii cyfrowej, jest mitologicznym ujęciem egzystencjalnej kondycji ludzkiej."

Coś dla tych co nie boją się myśleć i... mają trochę wolnego czasu oraz mogą nim dysponować według swojej woli.

"O to naprawdę chodzi w Matriksie - ludzkość ma wybór, nie tylko jako rodzaj ludzki, ale również osoby."

Potraktujmy jednak film i rozważania o nim z pewnym dystansem i pewną dozą tak zawsze w życiu niezbędnego zdrowego rozsądku. Tak dla zachowania, jak to się pięknie mówi, pełni władz umysłowych i uniknięcia overflow error. Bo a nuż to Matrix chce nas, czytających tę książkę, wpędzić w postmodernistyczną, zdeterminowaną i zaklętą w kilkudziesięciu linijkach kodu programu jesienną depresję. A bracia Wachowscy to kolejne wcielenia agenta Smitha!

I na koniec jedno optymistyczne pytanie, którym chyba powinienem zakończyć, a odpowiedź na które pozostawiam Tobie, Szanowny Czytelniku, który dałeś radę dobrnąć ze mną aż tutaj: którą pigułkę wybierasz - czerwoną, niebieską czy tę, którą łyka Goździkowa?!

d2170ym
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2170ym

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj