Prezydent Lech Kaczyński, politycy, ludzie kultury i tłumy warszawiaków uczestniczyły w uroczystym wieczorze z okazji 40. rocznicy ostatniego publicznego przedstawienia w Teatrze Narodowym _ Dziadów_ Adama Mickiewicza , w inscenizacji Kazimierza Dejmka.
Do Teatru Narodowego przyszli - oprócz Lecha Kaczyńskiego z matką i małżonką - m.in. marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, minister kultury Bogdan Zdrojewski, były premier Jan Olszewski, Adam Michnik, Henryk Wujec oraz plejada polskich artystów - m.in. Gustaw Holoubek, Andrzej Seweryn i Jerzy Radziwiłowicz.
Teatralna sala była wypełniona po brzegi - widzowie siedzieli na schodach i podłodze. Aktorzy teatru czytali fragmenty recenzji _ Dziadów_ Kazimierza Dejmka, służbowe sprawozdania wydziału kultury i propagandy KC PZPR, notatki służbowe milicji obywatelskiej.
Widzowie zobaczyli także - emitowane po raz pierwszy publicznie - nagrania dźwiękowe, będące autentycznym zapisem premierowego spektaklu Dejmka z 25 listopada 1967 roku. Wszystkie pokazane fragmenty filmowe pochodziły z 30 stycznia 1968 roku - na ostatnim przedstawieniu _ Dziadów_ obecna była bowiem ekipa kroniki filmowej.
Po zakończeniu spektaklu kiedy studenci poszli demonstrować na Krakowskim Przedmieściu utrwalono wybrane scenki, większość z taśmy została potem skonfiskowana, ocalały tylko fragmenty - mówił dyrektor Teatru Narodowego, Jan Englert.
Dwukrotnie - po wyemitowaniu fragmentu Wielkiej Improwizacji i po zakończeniu uroczystości w teatrze - owacjami na stojąco uczczono Gustawa Holoubka, który zagrał w _ Dziadach_ Dejmka jedną ze swoich najważniejszych ról - Konrada.
Dzisiaj została odtworzona atmosfera tamtego wieczoru; to znakomity hołd Gustawowi Holoubkowi,znakomite przypomnienie czegoś, co zaczęło bardzo ważny w Polsce proces - bo to był wstęp do wydarzeń marcowych - mówił dziennikarzom po części teatralnej prezydent Lech Kaczyński. Jak dodał - wtedy zaczęły się pewne wydarzenia o charakterze wewnątrzpartyjnym, skrajnie niebezpieczne z punktu widzenia interesów Polski (...), a złe echa tamtych czasów słychać do dzisiaj. Chodzi o ówczesną kampanię antysemicką - zaznaczył prezydent. Po zakończeniu części teatralnej widzowie, artyści i zaproszeni goście przeszli pod pomnik Adama Mickiewicza trasą od placu Teatralnego, przez ul. Wierzbową, placem Piłsudskiego, ulicą Trębacką do Krakowskiego Przedmieścia. Tam - pod pomnikiem autora Dziadów - zebrani obejrzeli multimedialną projekcję Krzysztofa Wodiczki, mieszkającego od lat w USA artysty wizualnego.
Artysta ożywił pomnik Mickiewicza - naświetlony na monument obraz i emitowany dźwięk sprawił, że Mickiewicz miał twarz, gestykulował i przemawiał do zebranych fragmentami _ Dziadów_.
Publiczność usłyszała też przemówienia Władysława Gomułki, w którym uzasadniał on decyzję o zdjęciu przedstawienia z afisza. Mickiewicz odpierał jego słowa fragmentami m.in. Wielkiej Improwizacji, rozprawiał o wolności i zniewoleniu, ale - dzięki zaawansowanej technice - mógł nawet Gomułkę wygwizdać.
Publiczność żywo reagowała na zabiegi artysty - klaskała, krzyczała precz z władzą, śmiała się i cytowała fragmenty _ Dziadów_, a na koniec pokazu - część zgromadzonych zaśpiewała hymn Polski.
25 listopada 1967 roku w stołecznym Teatrze Narodowym odbyła się premiera Dziadów Adama Mickiewicza w reżyserii Kazimierza Dejmka. W roli Gustawa-Konrada wystąpił Gustaw Holoubek. W inscenizacji zagrali także m.in. Kazimierz Wichniarz (Widmo), Damian Damięcki (Jakub), Bogdan Baer (Diabeł I), Lech Ordon (Literat), Jan Kobuszewski (Pelikan) i Igor Śmiałowski (Justyn Pol).
Inscenizacja została przez władze odebrana jako antyrządowa i antyradziecka. Władysław Gomułka nazwał spektakl nożem w plecy przyjaźni polsko-radzieckiej.