20 lat temu zmarł Stefan Kisielewski
20 lat temu - 27 września 1991 roku zmarł Stefan Kisielewski, jedna z najbarwniejszych powojennych osobistości w Polsce, niekwestionowany autorytet moralny, pisarz, kompozytor, krytyk muzyczny, pisarz i felietonista m.in. "Tygodnika Powszechnego".
20 lat temu - 27 września 1991 roku zmarł Stefan Kisielewski , jedna z najbarwniejszych powojennych osobistości w Polsce, niekwestionowany autorytet moralny, pisarz, kompozytor, krytyk muzyczny, pisarz i felietonista m.in. "Tygodnika Powszechnego".
Kisielewski był warszawiakiem, urodził się 7 marca 1911 roku. Studiował w Konserwatorium Warszawskim, uzyskując dyplomy z teorii muzyki i kompozycji oraz z fortepianu, uczęszczał także na polonistykę i filozofię na Uniwersytecie Warszawskim. Pisywać zaczął na studiach, w 1936 r. nawiązał kontakt z redagowanym przez Jerzego Giedroycia "Buntem Młodych". We wrześniu 1939 roku Kisiel został powołany do wojska.
W październiku powrócił do Warszawy i znalazł pracę - powożenie rikszą, z czasem zajął się też udzielaniem lekcji muzyki. Działał w AK, zatrudniono go w podziemnej rozgłośni radiowej przy w Wydziale Kultury Delegatury Rządu Londyńskiego na Kraj. Kisiel brał udział w pierwszych dniach powstania warszawskiego, szybko został jednak postrzelony w pośladek, co zakończyło jego karierę wojskową.
Po wojnie próbował pisywać w "Odrodzeniu" i "Przekroju", jednak swoje miejsce znalazł w nowo założonym "Tygodniku Powszechnym". Miał pisać o muzyce, ale szybko zajął się publicystyką. Już pierwszy jego felieton opatrzono notatką "Redakcja nie podziela wszystkich poglądów autora". W 1947 roku ukazała się pierwsza powieść Kisiela Sprzysiężenie. Jej wątki homoseksualne wywołały skandal, a zbulwersowany ksiądz redaktor Piwowarczyk zawiesił autorowi felieton w "Tygodniku Powszechnym".
Kiedy Stefan Kisielewski zdecydował się kandydować do Sejmu złośliwcy stwierdzili, iż zrobił tak, aby było śmieszniej. W istocie jednak Kisiel uległ złudzeniu, że rządy Gomułki przyniosą realne zmiany.W latach 1957-65 był posłem na Sejm PRL, członkiem katolickiego koła poselskiego "Znak" i zasłynął jako jeden z najbardziej niesfornych parlamentarzystów. Gdy w 1964 roku Kisiel podpisał "List 34" cenzura wpisała go na czarną listę - na wiele miesięcy zniknął z radia, telewizji i prasy. Wtedy postanowił wycofać się z czynnej polityki.
29 lutego 1968 roku Kisielewski , mówiąc podczas posiedzenia Związku Literatów Polskich o cenzurze, nazwał ją "dyktaturą ciemniaków". Władza poczuła się obrażona, zwłaszcza, że trafne sformułowanie podchwycili inni.11 marca Kisiel został pobity przez "nieznanych sprawców", potem stracił pracę redaktora w wydawnictwie muzycznym, zerwano z nim umowę na muzykę dla filmu, znowu zawieszono jego felietony. Kisiel zajął się więc pisaniem dzienników. Jego kolejny felieton w "TP" ukazał się dopiero w marcu 1971 roku.
Kiedy powstał KOR Kisiel nie został jego członkiem. Powtarzał, że uważa za błąd aby inteligenci stawali na czele robotników.Do "Solidarności" także się nie zapisał, ponieważ, jak tłumaczył, "jej robotniczy rodowód mnie trochę odstręcza. Od Solidarności zalatuje marksizmem, bo jej członkowie są wychowani na takim myśleniu". Jako liberalny konserwatysta Kisiel został w 1987 r. współzałożycielem, obok Janusza Korwin-Mikkego, Ruchu Polityki Realnej, który w 1989 roku przekształcił się w Unię Polityki Realnej.
Kiedy w 1989 roku nastąpiła zmiana ustroju Kisielowi marzyła się "antysocjalistyczna dyktatura". Dlatego w wyborach 1990 roku poparł Lecha Wałęsę , widząc w nim materiał na dyktatora. Po pół roku prezydentury wycofał się jednak i w artykule Mój powrót wariacki wyrzucił Wałęsie , że zmarnował szansę na zmianę Polski w kraj kapitalistyczny. W tym okresie Kisiel rozstał się też z "Tygodnikiem Powszechnym", gdzie często skracano mu artykuły. Felietony Kisiela zaczęły ukazywać się we "Wprost".
* Stefan Kisielewski zmarł 27 września 1991 roku. Przed odejściem opanowały go myśli, że zmarnował życie, napisał mało muzyki, którą kochał, że nie skończył jeszcze paru książek i że strwonił czas na mało ważne felietony.* Sam Kisielewski napisał o sobie: "Czy miałem wpływ na bieg wydarzeń? Nie wiem, ale na psychikę wielu ludzi wpłynąłem".