Zwróćcie uwagę na tło. "Książki mają dowodzić powagi, wiarygodności"
Książka nie zawsze służy do czytania. W tym wypadku znajomość jej treści nie jest wymogiem. Już sama obecność biblioteczki w tle nadaje wypowiadającemu się cechy intelektualisty.
Czy przygotowując się do telekonferencji, zastanawiacie się nad kadrem za plecami? Przyzwyczailiśmy się już, że większość spotkań odbywa się zdalnie i zamiast sali konferencyjnej odsłaniamy fragment naszego mieszkania. "Czytam, więc jestem ekspertem" - informuje odbiorców tło za plecami np. prezydenta.
Publiczne wystąpienia online sprawiły, że wystrój wnętrza, w którym się znajdujemy stał się nawet ważniejszy niż ubiór (a przynajmniej jego część niewidoczna w oku kamery). Książki w tle (oczywiście jeśli nie ma wśród nich kontrowersyjnych tytułów lub kłopotliwych rekwizytów) zdają się najwłaściwszym wyborem, co zresztą pokazują oceny i komentarze na profilu Room Rater, który od dłuższego czasu w zwięzły i humorystyczny sposób utrwala i punktuje prezentowane publicznie zdalne pokoje za oceanem.
Zobacz: Aleksander Kwaśniewski pouczył liderów PO. Nie będą zadowoleni
Także w Polsce eksperci, jak i osoby publiczne często występują na tle biblioteczek.
- Z pewnością zwróciła pani uwagę, jak wielu polityków stylizuje się na intelektualistów, pozując na tle księgozbiorów. Książki w tle. Dużo książek. Czytam, więc wiem, co mówię. Tło ma zasłonić pustkę i pustosłowie. Staje się jedną z form przekazu, jedną z postaci w kadrze na zoomie równorzędną z gadającą głową. Książki mają dowodzić powagi, wiarygodności i przewagi poznawczej - mówi w rozmowie z dziennikarką Polska Times" Paweł Potoroczyn, były dyrektor Instytutu Adama Mickiewicza.
Rok temu komentator sportowy Joe Buck dostał od wspomnianego już konta na Twitterze taką ocenę: "Dobrze oświetlony. Przyzwoity. Kup kilka książek. Nie musisz ich nawet czytać. 7/10". Porada wynikała z faktu, że na licznych półkach za jego plecami znajdowały się jedynie dyplomy i porozstawiane w ramkach zdjęcia.
Trwa ładowanie wpisu: twitter