Siedemnaście tysięcy dzieł sztuki zniknęło z siedzib francuskich instytucji państwowych na całym świecie. Takie są wyniki raportu, który zostanie opublikowany w czerwcu. Już teraz przecieki na ten temat dostały się jednak do prasy.
Sto osiemdziesiąt tysięcy dzieł sztuki, obrazów, mebli, gobelinów i zabytkowych luster wypożyczyły muzea we Francji ministerstwom, ambasadom, Senatowi i Zgromadzeniu Narodowemu oraz prefekturom. Jedna dziesiąta z tej liczby zaginęła. Część z nich została ukradziona. Na czele instytucji państwowych, które w ten niechlubny sposób trafiły do raportu, znajduje się ministerstwo kultury. Policja prowadzi dochodzenie w pięciuset sprawach. Wiele z nich znajdzie się najprawdopodobniej na liście zagadek nigdy nierozwiązanych.
Ministrowie często nie zezwalali na dokonywanie inwentaryzacji. W połowie lat dziewięćdziesiątych ówczesny premier Balladur odmówił inspektorom kontroli siedzib podległych mu instytucji. Premier de Villepin, przeciwnie, nakazał ministrom dokonanie szczegółowego spisu posiadanego majątku i strat.
Niewielką liczbę dzieł sztuki udaje się jednak odzyskać. Jedną z nich jest chorągiew należąca do Marii Leszczyńskiej, żony Ludwika XV, którą pewien oficer armii zabrał ze sobą, odchodząc na emeryturę.