Znany krakowski antykwariusz Janusz P. stanął przed sądem. Nie przyznał się do postawionego mu zarzutu paserstwa i ukrywania skradzionych starodruków.
Januszowi P. zarzucono, że nabył cztery XIX-wieczne dzieła Adama Mickiewicza wydane we Francji, a skradzione z biblioteki Ukraińskiej Akademii Nauk. Miał też ukrywać w swoim antykwariacie inkunabuł i dwa starodruki skradzione z biblioteki Wyższego Seminarium Duchownego w Sandomierzu.
Podczas procesu rozpoczętego w czwartek przed Sądem dla Krakowa - Śródmieścia antykwariusz nie przyznał się do winy. Tłumaczył, że dzieła Mickiewicza nie były wyjątkowe.
– Książki te pojawiały się wcześniej na aukcjach, dlatego nie budziło mojego zdziwienia, że jakaś biblioteka pozbywa się tych pozycji – mówił Janusz P.
Zeznał, że trzy księgi pochodzące z Sandomierza przyniósł mu do wyceny profesor UJ, do którego miał pełne zaufanie, gdyż naukowiec pomagał wcześniej prokuraturze w głośnym śledztwie dotyczącym kradzieży starodruków z Biblioteki Jagiellońskiej.
Antykwariuszowi grozi do 10 lat więzienia. Mężczyzna został zatrzymany w marcu w ramach śledztwa dotyczącego kradzieży ksiąg z biblioteki sandomierskiego seminarium.
W antykwariacie Janusza P. znaleziono pochodzące z Sandomierza księgi, w tym niezwykle cenny świecki inkunabuł z 1498 roku Bernardusa de Granollachsa. Jest to jeden z dwóch istniejących egzemplarzy tego dzieła na świecie, drugi egzemplarz znajduje się w Bibliotece Kongresu USA. Pozostałe dwie skradzione księgi, zabezpieczone w antykwariacie, to starodruki z XVI i XVII wieku. Ich wartość oszacowano wstępnie na 400 tys. zł.
Oskarżony o kradzież ksiąg z biblioteki sandomierskiego seminarium, prof. Stanisław S., historyk-mediewista z Uniwersytetu Jagiellońskiego jest na wolności. Przyznał się do winy i chce dobrowolnie poddać się karze trzech lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat i 72 tys. zł grzywny, z jednoczesnym nałożeniem obowiązku naprawienia szkody w wysokości 91,7 tys. zł i obciążenie go 30 tys. zł kosztów sądowych. Przystała na to prokuratura.
W innym odbywającym się w Krakowie procesie sąd przyznał oskarżonemu o pomoc w ukrywaniu 34 książek i starodruków skradzionych z Biblioteki Jagiellońskiej Kazimierzowi S. 10 tys. zł za utracone zarobki i 3 tys. zł zadośćuczynienia za doznane krzywdy. 31 ksiąg pochodziło ze zbiorów dawnej Biblioteki Pruskiej zw. Berlinki.
Mężczyzna był kilkakrotnie skazywany na kary pozbawienia wolności w zawieszeniu i grzywny, ostatecznie jednak sąd apelacyjny go uniewinnił i dlatego Kazimierz S. żądał odszkodowania. Po wyroku zapowiedział, że będzie się jeszcze odwoływał, bo przyznana mu kwota jest za niska.