Śmierć Anne Heche. Ujawniono wyniki sekcji zwłok
Znana hollywoodzka aktorka Anne Heche trafiła do szpitala po spowodowaniu wypadku samochodowego 5 sierpnia. Lekarze walczyli o jej życie przez tydzień. W tym czasie 53-latka była cały czas w śpiączce.
Jak podaje portal PageSix, oficjalna przyczyna zgonu Heche ma związek z zatruciem dymem i urazami termicznymi, czyli poparzeniami. Przypomnijmy, że 5 sierpnia aktorka wjechała rozpędzonym Mini Cooperem w dom jednorodzinny na osiedlu Mar Vista w Los Angeles (okolice słynnej plaży Venice). Zderzenie wywołało pożar, samochodu i całego budynku. Kilkudziesięciu strażaków gasiło płomienie przez ponad godzinę, dom zamienił się w ruinę, a aktorka została przewieziona do szpitala w stanie krytycznym.
Sekcja zwłok wykazała, że do śmierci przyczyniło się również złamanie mostka wywołane tępym urazem. Kobieta najprawdopodobniej uderzyła klatką piersiową w kierownicę. Badania toksykologiczne wykazały w organizmie Heche kokainę i fentanyl - silny środek przeciwbólowy, który najprawdopodobniej został jej podany już po przewiezieniu do szpitala.
Choć amerykańskie media początkowo informowały, że lekarzom udało się ją ustabilizować, w rzeczywistości Heche wpadła w śpiączkę i nigdy się nie wybudziła. 12 sierpnia stwierdzono śmierć mózgową i rodzina podjęła decyzję o odłączeniu aktorki od respiratora. Heche, zgodnie ze swoją wolą, została dawczynią organów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dokument o Annie Przybylskiej w kinach. Aktorka żyje we wspomnieniach bliskich i fanów
Anne Heche wielokrotnie zapisała się na kartach historii kina i telewizji. Jako nastolatka występowała w operze mydlanej "Another World", a na wielkim ekranie wystąpiła w takich hitach jak "Sześć dni, siedem nocy", "Wulkan" czy "Donnie Brasco".
Prywatnie była matką dwóch synów - 20-letniego Homera, który był owocem jej małżeństwa z Colemanem Laffonem. I 13-letniego Atlasa ze związku z aktorem Jamesem Tupperem.