W Katowicach zmarł Zygmunt Szkocny - twórca najmniejszych książek świata. W lipcu skończyłby 92 lata. Od 1934 r. piórkiem technicznym i tuszem napisał 165 miniaturowych dzieł. Jego Alfabet łaciński - o wymiarach 0,8 na 1 mm - trafił do Księgi Rekordów Guinnessa.
W 1934 r. Szkocny wyczytał w gazecie, że królowa holenderska ma książeczkę wielkości znaczka pocztowego. Postanowił zrobić taką samą (20 na 15 mm) - była poświęcona historii III Powstania Śląskiego. Jedną z ostatnich miniksiążek Szkocny poświęcił Guinnessowi. Napisał jego biografię (3 na 4 mm) - 600 liter na 40 stronach.
Stworzenie jednej książeczki zabierało dwa-trzy miesiące. Mimo sędziwego wieku Szkocny miał znakomity wzrok, tylko sporadycznie korzystał z okularów. Książeczki były pisane ręcznie, na cieniutkim, pelurowym papierze, zszywane jedwabną nitką i oprawiane w cielęcą skórkę. Potem autor umieszczał je na specjalnych postumentach, kształtem i formą nawiązujących do tematyki książki.
W swoim domu w Katowicach Szkocki urządził Muzeum Najmniejszych Książek Świata. Niewielki pokoik odwiedzali goście z całego świata.