W Stanach Zjednoczonych w wieku 89 lat zmarł Arthur Miller, jeden z największych dramatopisarzy XX wieku, autor Czarownic z Salem, Śmierci komiwojażera czy Nocy montera. Miller od dłuższego czasu zmagał się z rakiem i chorobą serca.
Pierwszą sztukę napisał w latach studenckich. Odtąd jego kariera rozwijała się bardzo szybko. W roku 1949 otrzymał prestiżową nagrodę Pulitzera za sztukę Śmierć komiwojażera. Miał wówczas zaledwie 33 lata.
W swoich sztukach często nawiązywał do problematyki społecznej, zwłaszcza z okresu tak zwanego "maccartyzmu". Skupiał się na problematyce moralnej, sprawach rodziny, odpowiedzialności jednostki i rozczłonkowania społecznego Ameryki.
"Spora część mojego pisarstwa" - mówił w jednym z wywiadów w roku 1988 - "dotyczy podstawowych elementów naszego istnienia - jeżeli w ogóle istnieje coś takiego, jak korzenie życia - dlatego, że dziś pęka pojęcie rodziny i ludzie nie żyją długo w jednym i tym samym miejscu."
W 1956 Miller ożenił się z Marilyn Monroe, co dodatkowo przyczyniło się do jego dalszych sukcesów (choć sam często powtarzał, że się wcale o to nie starał). Po pięciu latach małżeństwo się rozpadło.
W latach 60. i 70. gwiazda Millera nieco przyblakła - do 1984 roku, kiedy to po inscenizacji Śmierci komiwojażera na Broadway'u, z Dustinem Hoffmanem w roli głównej, pisarz znów znalazł się w centrum zainteresowania.
W roku 1999 Arthur Miller, wówczas już 83-letni, otrzymał nagrodę za całokształt twórczości. Pod koniec życia teatralne życie nowojorskiego Broadway'u coraz bardziej go rozczarowywało. Chętniej wystawiał swoje sztuki w Londynie. Na Broadway powrócił w roku 1994 sztuką Broken Glass.
Pisał do ostatnich lat życia.