Uważana za skandalistkę, pisarka Manuela Gretkowska uważa, że najwyższe władze telewizji publicznej uniemożliwiają jej prezentacje swojej osoby oraz książek na antenie tvp.
Pisarka otrzymała zaproszenie do programu Kawa czy herbata w celu prezentacji swojej najnowszej książki pt.: Europejka, jednak na dzień przed nagraniem ten punkt programu odwołano.
"- Zapytałam, dlaczego. Dziennikarka powiedziała, że chętnie by mnie gościła, ale osoby decydujące w TVP uznały, że nie każdą książkę trzeba omawiać w telewizji. Na koniec rozmowy dodała: "Myślałam, że czasy gierkowsko-gomułkowskie już się skończyły". Powiedziała mi również, że jestem jedynym artystą zakazanym w TVP – powiedziała Gretkowska.
Uraz do Gretkowskiej powstał już wcześniej, przy okazji nagrywania programu Pegaz, w którym z ust pisarki padło niecenzuralne słowo. Po owym programie prowadząca Kazimiera Szczuka również straciła pracę.
„- Mówiłyśmy o seksie. Przy wymienianiu narządów płciowych padło słowo "pizda". Od tamtej pory nie mogę pokazać się na wizji w TVP 1 – skarży się Gretkowska.
Autorka Polki i Namiętnika jest zaskoczona, by w Polsce, w dobie demokracji, panował brak wolności słowa.
„- Zieliński chce zamknąć mi usta, a nie ma do tego prawa! To samowładztwo. Prywatny właściciel może kogoś nie zaprosić, bo mu się nie podobają jego poglądy albo krzywe nogi. Ale Jedynka jest telewizją publiczną – buntuje się pisarka.