Zdrojewski: cięcia budżetowe ominęły kulturę
Kultura została oszczędzona, jeżeli chodzi o cięcia budżetowe. Są tylko przesunięcia inwestycji na przyszły rok, zaś cięć w dotacjach podmiotowych, bieżących i w innych naszych przedsięwzięciach na szczęście nie ma - powiedział w środę minister kultury Bogdan Zdrojewski.
Kultura została oszczędzona, jeżeli chodzi o cięcia budżetowe. Są tylko przesunięcia inwestycji na przyszły rok, zaś cięć w dotacjach podmiotowych, bieżących i w innych naszych przedsięwzięciach na szczęście nie ma - powiedział w środę minister kultury Bogdan Zdrojewski.
** Przesunięcia w inwestycjach dotyczą m.in. Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. "Związane jest to przede wszystkim z problemem przeniesienia infrastruktury przy muzeum, jednak finał prac w 2015 r. jest nadal realny. Prawdopodobnie rok 2014 będzie tu trudny do osiągnięcie ze względu właśnie na kłopoty z infrastrukturą otaczającą muzeum, ale go niedotyczącą. Natomiast od razu powiem, że to inwestycja trudna i skomplikowana m.in. ze względu na wgłębienie obiektu. Trzeba pamiętać też, że powstaje w miejscu, gdzie mamy dużą ilość wody na zewnątrz. Przewiduję, że inwestycja w 2015 r. może być skończona, ale to termin napięty" - mówił minister kultury w radiowej Trójce.
Pozytywnie ocenił również perspektywy związane z budową Europejskiego Centrum Solidarności. "Wszystko przebiega zgodnie z planem. Mieliśmy trochę szczęścia, ponieważ wiemy, iż podmiot, który wykonywał tę budowę miał kłopoty finansowe, natomiast zdążył skończyć Centrum w części budowlanej. Także można powiedzieć, że placówka została uratowana przed kryzysem, który dotknął wiele firm budowlanych. Obecnie trwają tam prace związane z infrastrukturą wystawy. Koniec budowy i wszystkie odbiory powinny mieć miejsce na koniec roku, zasadnicza część realizacji wystawy powinna rozpocząć się na początku przyszłego. Przewidujemy, że czas wykonywania prac na wystawie potrwa od sześciu do dziewięciu miesięcy" - powiedział minister.
Jak zaznaczył, cięć w jego resorcie udało się także uniknąć dzięki temu, że "dość konsekwentnie budował przekonanie wśród ludzi świata kultury, że trzeba się liczyć także z kwestiami finansowymi". "Z drugiej strony przekonywałem świat finansów, że kultura jest miejscem poważnego inwestowania, jednak trzeba na nią patrzeć nieco inaczej niż na podmioty gospodarcze, bo teatr to nie fabryka" - dodał Zdrojewski.
Podkreślił równocześnie, że wśród jego priorytetów znajdują się kwestie związane z infrastrukturą kultury. "Obecnie w całym kraju budujemy ponad 200 obiektów" - powiedział minister. Do kluczowych dla siebie kwestii zaliczył również działania związane z dziedzictwem narodowym m.in. odzyskiwanie dzieł sztuki i renowacje obiektów zabytkowych oraz przekonanie, także ministra finansów, że "w kulturę warto inwestować".
Zwrócił też uwagę na fakt, że trwa proces odzyskiwania dzieł sztuki utraconych podczas wojny. "Działania są prowadzone poza granicami kraju, ale wydaje się, że osiągniemy kolejny sukces. Na rzecz odzyskiwania dzieł sztuki pracujemy nie tylko w ministerstwie, ale także w instytucjach zewnętrznych. Wśród odzyskanych dzieł będą perełki, ale nie mogę powiedzieć o jakie dzieła chodzi, ani w jakich krajach. Staramy się o ich odzyskiwanie w drodze roszczenia, postępowań sądowych lub negocjacji. Staramy się m.in. o odzyskanie trzech obrazów, fotografii, dokumentów i przedmiotów użytku codziennego z XVII-XVIII w. Mogę powiedzieć, że rzeczy już odzyskane, pozyskaliśmy zdecydowanie poniżej kosztów określanych przez ekspertów. Niektóre trafiają do instytucji bez spektakularnych przekazań, bo taka jest wola właścicieli" - relacjonował minister.
Odniósł się także do sprawy protestów przeciwko decyzji Dolnośląskiej Szkoły Wyższej o przyznaniu doktoratu honoris causa prof. Zygmuntowi Baumanowi. Sprzeciw wyrażali przedstawiciele środowisk prawicowych zarzucając profesorowi m.in. "utrwalanie władzy ludowej po wojnie".
"Martwię się przede wszystkim formą sporu. Można się oczywiście spierać o życiorys (...) odnosić do jego określonych okoliczności w sposób adekwatny do kontekstu (...) Kiedy wręczałem mu Gloria Artis okoliczności związane z jego życiorysem nie były znane, gdyby były, proces podejmowania decyzji byłby inny. Pewnie miałbym istotną wątpliwość, ale rozstrzygnąłbym ją na korzyść profesora. Ale trzeba pamiętać, że Gloria Artis to odznaczenie za działalność na rzecz kultury, a w przypadku Baumana jego dorobek w tej materii jest gigantyczny i za to otrzymał to odznaczenie. Jego element w życiorysie tego faktu akurat nie zmienia. Osoby dokonujące ocen życiorysów znanych osób są potrzebne, ale niestety ze smutkiem stwierdzam, że większość analiz dotyczących Zygmunta Baumana jest niezwykle powierzchownych" - dodał Zdrojewski.
(PAP)