Zdjęcia erotyczne w książce archeologicznej? Daliście się nabrać
Czeskie muzeum musiało wycofać ze sprzedaży cały nakład książki o odkryciach archeologicznych, bo w tomie, zamiast zdjęć znalezisk, znalazły się fotografie nagich kobiet. Słyszeliście o tym? Uwierzyliście?
Czeskie muzeum musiało wycofać ze sprzedaży cały nakład książki o odkryciach archeologicznych, bo w tomie, zamiast zdjęć znalezisk, znalazły się fotografie nagich kobiet. Słyszeliście o tym? Uwierzyliście?
Taka zabawna wiadomość obiegła w czwartek czeskie media . Powieliły ją także niektóre polskie serwisy . Okazuje się jednak, że w newsie nie ma ani grama prawdy, a cała akcja jest sprytną kampanią marketingową małego muzeum.
Nikt nie podważał wiarygodności informacji, gdyż przedostała się do prasy dzięki pracownikom szanowanej instytucji, a na dowód pokazywano nawet zdjęcie. Rzecz miała dotyczyć książki autorstwa Jiřího Waldhausera piszącego o odkryciach archeologicznych w Czeskim Raju. O omyłkowe podmienienie zdjęć oskarżano drukarnię, gdyż zarówno muzeum, jak i autor zapewniali o „wielokrotnej korekcie”, którą miała przejść publikacja. Wiadomość podbiła czeskie media społecznościowe, a na wadliwe egzemplarze z gołymi paniami, zamiast czeskimi obiektami archeologicznymi, znaleźli się nawet chętni kupcy.
„To jest tak zwany marketing partyzancki” – powiedział Michał Babík, dyrektor muzeum, przyznając, że jego celem było zainteresowanie opinii publicznej książką i pracą prowadzonego przez niego muzeum. Babík przyznał też, że trwająca zaledwie 24 godziny akcja odniosła spektakularny sukces.
(img|716674|center)