Trwa ładowanie...

Założyciel Topgun obala mity. "Żaden pilot by tego nie zrobił"

Dan Pedersen to emerytowany kapitan US Navy, który zasłynął założeniem elitarnej szkoły dla pilotów myśliwców Topgun. "Pomijając drobiazgi, muszę przyznać, że filmowcy odwalili kawał dobrej roboty, pokazując zdolności manewrowe myśliwców F-14" - mówił po latach o pierwszym filmie z Tomem Cruise'em. Zwrócił przy tym uwagę, że "Top Gun" był "wodą na młyn feministek", a zarazem mało kto mówił o wielkiej tragedii, która przydarzyła się podczas kręcenia filmu.

Tom Cruise w "Top Gun" (1986)Tom Cruise w "Top Gun" (1986)Źródło: Materiały prasowe
d1fnnyo
d1fnnyo

W polskich kinach można już oglądać "Top Gun: Maverick". Długo oczekiwaną kontynuację hitu z 1986 r., w którym Tom Cruise, Val Kilmer i inni wcielali się w amerykańskich pilotów myśliwców, biorących udział w elitarnym programie szkoleniowym. Nie każdy wie, że szkoła Topgun istniała naprawdę, a jej założyciel Dan Pedersen napisał o niej książkę - "Topgun. Amerykańska historia".

Dzięki uprzejmości wyd. Zysk i S-ka publikujemy fragment książki w przekładzie Dariusza Kopocińskiego, która ukazała się niedawno na polskim rynku.

Gdy na początku lat osiemdziesiątych administracja Reagana regularnie zwiększała wydatki na obronę, a ja kończyłem turę jako kapitan lotniskowca, Topgun był w rękach niezwykłego dowódcy, Erniego Christensena. Miał on świetne relacje z sekretarzem marynarki Johnem F. Lehmanem, u którego wciąż zabiegał o podniesienie statusu Szkoły Lotnictwa Morskiego w łańcuchu dowodzenia, żeby nasi przeciwnicy z Pentagonu w końcu się od nas odczepili. Model zarządzania szkołą i baza Miramar były zawsze stawiane jako wzór dla innych, lecz w 1982 roku mieliśmy pod górkę.

Nasilone działania floty, która zgodnie z agresywną strategią operacji morskich prezydenta Reagana coraz dalej rozmieszczała lotniskowce, bliżej sowieckiej strefy wpływów, zmusiły nas do skrócenia szkoleń, a zapracowanym pilotom utrudniły przyjazd do Miramar. Chociaż umiejętności absolwentów w zakresie manewrowych walk powietrznych były wysokie, nie mieli oni aż tak dużego wpływu na szkolenia w eskadrach. Powodem była liczba nowo utworzonych eskadr użytkujących samoloty F-18 Hornet, które zaczęto masowo wdrażać do eksploatacji. W latach 1982–1985 na tym samolocie bazowały dwadzieścia cztery eskadry i US Navy po prostu nie miała wystarczająco dużo absolwentów Topgun.

"Top Gun: Maverick" (2022) - zwiastun filmu

Mimo to szkoła zwiększała swoje wpływy w Marynarce Wojennej. Wysyłała swoich przedstawicieli na Filipiny, do Japonii i Arabii Saudyjskiej, gdzie trafiali do naszych wysuniętych skrzydeł powietrznych. Organizowaliśmy "pokazy plenerowe" i wykłady, rezerwowaliśmy czas na symulatorze i przeprowadzaliśmy ćwiczenia obronne dla grup bojowych. Jednocześnie mobilne zespoły szkoleniowe odwiedzały naszych sojuszników w NATO. Szczególnie otwarci byli Norwegowie i Niemcy; nasi instruktorzy z radością pokazywali im, co można wycisnąć z samolotów F-5, F-104 i F-16. Nasi kuzyni ze społeczności wojsk nawodnych starali się wzorować na Topgun, aby uczynić ze swoich dowódców fregat, niszczycieli i krążowników lepszych żołnierzy. Słyszałem jednak, że dopuszczanie przez nas do głosu młodszych oficerów nie podoba się przywiązanej do tradycji części US Navy.

d1fnnyo

Tak dużo działo się w szkole, że powszechne zainteresowanie społeczne było tylko kwestią czasu. W 1983 roku w czasopiśmie "California" ukazał się artykuł o Topgun dotyczący jednej z załóg latających na F-14. Gdy przeczytali go producenci Jerry Bruckheimer i Don Simpson, dostrzegli potencjał dla filmu osadzonego w świecie Fightertown USA. Mike "Wizzard" McCabe, ówczesny zastępca dowódcy Topgun, przyjął ich w Miramar, żeby omówić szkic scenariusza. Producenci zatrudnili scenarzystów Jima Casha i Jacka Eppsa, a następnie zwrócili się do US Navy z prośbą o wsparcie projektu.

Szef operacji morskich admirał James Holloway obiecał daleko idącą współpracę pod warunkiem, że to Marynarka Wojenna zdecyduje o przyjęciu scenariusza. Po uzgodnieniu szczegółów filmowcy otrzymali dostęp do dwóch lotniskowców, a także kilku maszyn F-14 Tomcat przystosowanych do montażu kamery. Wytwórnia Paramount zgodziła się na koszt godziny lotu w wysokości 7800 dolarów i w czerwcu 1985 roku Tony Scott mógł rozpocząć kręcenie zdjęć.

Zysk i S-ka, 2022 Materiały prasowe
Zysk i S-ka, 2022Źródło: Materiały prasowe

Mimo że pierwotnym zamysłem Tony’ego Scotta było stworzenie czegoś na podobieństwo "Czasu Apokalipsy" z lotniskowcem w głównej roli, producenci nie byli przekonani do jego mrocznej wizji. Bruckheimer i Simpson chcieli zrobić "rockandrollowy film o pilotach myśliwców". I tak z wielką pompą w maju 1986 roku na ekrany kin wszedł "Top Gun".

d1fnnyo

Osią fabuły jest rywalizacja dwóch pilotów, kursantów w Topgun: kapitana Pete’a "Mavericka" Mitchella, granego przez Toma Cruise’a, oraz Toma "Icemana" Kazansky’ego, którego zagrał Val Kilmer. Tom Skerritt dość dobrze wszedł w rolę dowódcy, ukazując właściwy dla naszej szkoły styl dowodzenia i rygor szkoleniowy — o wiele bliższy rzeczywistości niż konflikt pomiędzy młodymi pilotami. Jedyna postać w tym filmie, o której można powiedzieć, że jest typowym wytworem Hollywood — "Charlie" Blackwood, zagrana przez Kelly McGillis — tak naprawdę została zainspirowana osobą Christine H. Fox, matematyczki przybyłej do Miramar w charakterze analityka doradzającego dowódcy skrzydła myśliwców i samolotów wczesnego ostrzegania.

Chociaż nie współpracowała ściśle ze szkołą Topgun, będący jej zwierzchnikiem kontradmirał Thomas J. Cassidy, odpowiedzialny za kontakty z filmowcami, tak bardzo ją wychwalał, że przekonał producentów, by wybranką serca Toma Cruise’a została konsultantka do spraw taktyki, a nie instruktorka aerobiku. Z czasem Christine Fox awansowała na stanowisko zastępcy sekretarza obrony, stając się najwyżej postawioną kobietą w historii Pentagonu.

d1fnnyo

Kto by przypuszczał, że "Top Gun" będzie wodą na młyn feministek? Bo jak wszystkim wiadomo, testosteron aż kipi w tym filmie. Można odnieść wrażenie, że Topgun to jakiś prestiżowy turniej, a nie podyplomowa uczelnia o wysokich wymaganiach, którą jest w istocie. Tak czy inaczej, Tony’emu i jego ekipie należą się podziękowania za jedne z najlepszych ujęć lotniczych, jakie kiedykolwiek zrobiono. Wśród technicznych doradców znalazł się komandor (w przyszłości kontradmirał) Pete Pettigrew, pogromca migów w czasach wojny wietnamskiej i instruktor w Topgun; sam również pojawił się na ekranie. Pomijając drobiazgi, muszę przyznać, że filmowcy odwalili kawał dobrej roboty, pokazując zdolności manewrowe myśliwców F-14 w pięknych ujęciach opracowanych przez Tony’ego Scotta oraz autora zdjęć Jeffreya L. Kimballa. Podkład muzyczny wręcz wciąga do kokpitu. W pierwszym roku wyświetlania film został zwycięzcą box office’u, wygrywając o włos z "Krokodylem Dundee".

Ostatecznie zarobił ponad trzysta pięćdziesiąt milionów dolarów na całym świecie i zdobył Oscara za najlepszą oryginalną piosenkę filmową ("Take My Breath Away", napisaną przez Giorgia Morodera i Toma Whitlocka, a wykonywaną przez zespół Berlin).

Tom Cruise w "Top Gun: Maverick" Materiały prasowe
Tom Cruise w "Top Gun: Maverick"Źródło: Materiały prasowe

(…)

d1fnnyo

Łatwo jest robić zdjęcia do filmu, ponieważ realizm rzadko jest ich nadrzędnym celem. Żaden pilot w Topgun nie położyłby maszyny na plecy, żeby lecieć do góry nogami, kokpit w kokpit obok wrogiej maszyny. A manewr, gdy "Maverick" załatwił instruktora, podrywając maszynę i redukując do zera siłę ciągu, przez co przeciwnik wyszedł przed niego, to nic innego, jak — cytując Jerry’ego Beauliera — "samozestrzelenie". Mimo wszystko film świetnie przysłużył się lotnictwu morskiemu. Przyciągnął rzesze przyszłych lotników i marynarzy do biur rekrutacyjnych, na czym mocno skorzystała US Navy. Admirał Holloway przyznał, że kiedy liczba kwalifikowanych kandydatów chętnych latać myśliwcami w bazie Pensacola trzykrotnie przewyższyła możliwości szkoleniowe, namówił sekretarza obrony Caspara Weinbergera, aby ten pozwolił rozłożyć podania na trzy lata i zapewnił w ten sposób stały nabór ochotników. Siły Powietrzne próbowały dotrzymać nam kroku. Słyszało się pogłoski, że ich rekruterzy krążyli w pobliżu kin, w których film był wyświetlany.

Mało kto z wyjątkiem lotniczej braci pamięta o tragedii, która położyła się cieniem na produkcji filmu. We wrześniu 1985 roku Art Scholl, słynny mistrz akrobacji lotniczych i gwiazda pokazów, zginął podczas kręcenia zdjęć powietrznych w wyposażonym w kamerę dwupłacie. Nie mogąc wyprowadzić z odwróconego korkociągu swojego dwumiejscowego pitts speciala, spadł do morza pięć mil od Encinitas. Film jest dedykowany jego pamięci.

Chociaż "Top Gun" znakomicie promował US Navy w epoce reaganowskiej i pozytywnie wpłynął na poziom rekrutacji, przyniósł również niepożądane skutki, z którymi szkoła borykała się jeszcze przez wiele lat. Pozostałe społeczności w obrębie lotnictwa morskiego, zwłaszcza załogi samolotów szturmowych, czuły się poniżone. Odżyły dawne urazy i pod koniec lat osiemdziesiątych Topgun musiał odpierać masę biurokratycznych ataków, które moim zdaniem miały pogrążyć szkołę.

Tom Cruise w "Top Gun" (1986) Materiały prasowe
Tom Cruise w "Top Gun" (1986)Źródło: Materiały prasowe

Oczywiście byłem już wtedy cywilem — po raz pierwszy, odkąd sprzedawałem buty w centrum Whittier. Miałem teraz własne wyzwania. Jeszcze niedawno dowodziłem lotniskowcem operującym na wodach Zatoki Perskiej, a w tej chwili byłem zwyczajnie ubranym kalifornijskim biznesmenem. Straciłem wszystkich znajomych. Kiedy wiosną wróciłem do Kalifornii, czułem się jak uchodźca we własnym mieście. Miałem niespełna pięćdziesiąt lat i zaczynałem wszystko od zera. Musiałem odzyskać poczucie normalności.

d1fnnyo

Do tej pory normalne dla mnie było budzić się w kajucie przesyconej słonym powietrzem, które wpadało przez iluminator w mosiężnym obramieniu. Albo odczuwać wstrząs przy starcie z katapulty i doznawać euforii podczas przekraczania prędkości jednego macha w locie pionowym. Normalne dla mnie były długie, cudowne loty z jednego końca kraju na drugi, a także poczucie spełnienia, gdy ratowaliśmy komuś życie na morzu. Lęk przed lotem bojowym nad terytorium Wietnamu Północnego i zaszczyt kierowania Topgun u boku najlepszych młodych lotników, jakich miała Ameryka. Także powitanie starych druhów przybywających z więzienia w Hanoi i bycie członkiem społeczności, która zdefiniowała całe moje dorosłe życie. Po wyjściu z wojska wszystko było dla mnie nowe.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1fnnyo
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1fnnyo