'"...Flynn - Sebastian tym razem na dobre oblał się rumieńcem. - Pomyślałem tylko, że, no cóż, te słonie, które mamy zastrzelić, muszą należeć do kogoś. Czy one nie są własnością Niemców?
- Bassie, chcę ci coś pokazać. - Flynn odstawił szklankę i pogrzebawszy w wewnętrznej kieszeni swej bluzy, wyciągnął kopertę. - Czytaj, chłopcze.
Drogi Panie Flynn O''Flynn
Martwię się o wszystkie te słonie w dolinie Rufiji, zjadające całą tę trawę i niszczące wszystkie te drzewa i inne rzeczy, więc jeśli ma Pan czas, zechce udać się tam i zastrzelić kilka z nich, kiedy tak zjadają całą tę trawę i niszczą wszystkie te drzewa i inne rzeczy.
Szczerze Panu oddany
Kaiser Wilhem III
Cesarz Niemiec
- Dlaczego napisał do ciebie? - Wśród oparów dżinu w czaszce Sebastiana wykluło się jakieś niejasne podejrzenie.
- Bo wie, do diaska, że jestem najlepszym myśliwym od słoni na świecie.
- Czy nie spodziewałbyś się po nim lepszej angielszczyzny? - wymamrotał Sebastian.
- Cóż złego jest w jego angielszczyźnie? - obruszył się Flynn. Spędził w końcu trochę czasu, komponując ten list.
- No, mam na myśli kawałek o zjadaniu całej tej trawy. Powtórzył to dwukrotnie
- Cóż, musisz pamiętać, że jest Niemcem. Oni nie piszą zbyt dobrze po angielsku.
- Oczywiście! Nie pomyślałem o tym. - Sebastian odetchnął z ulgą..."