Zagadkowa śmierć generała George'a Pattona
Wieczny wojownik, błyskotliwy strateg, szczery. Jego wojskowe umiejętności i bezkompromisowość były godne podziwu, ale zdecydowana niechęć do Związku Radzieckiego, z którym chciał otwartej wojny nie podobała się aliantom. Patton musiał odejść i to raz na zawsze. 9 grudnia 1945 w samochód, którym podróżował wbiła się ciężarówka, a on sam ze strzaskanym kręgosłupem trafił do szpitala. 21 grudnia zmarł, mimo że według doniesień lekarzy jego stan się poprawiał. Czy został otruty przez władze amerykańskie? Czy NKWD dostało przyzwolenie aby wykończyć legendę amerykańskiej armii? Na kartach "Zabić Pattona" autorzy opisują potężnych wrogów, którzy mogli usunąć niewygodnego generała.
Dla żołnierzy był ''facetem z jajami''
"Wygramy tę wojnę, ale tylko walcząc i pokazując Niemcom, że mamy więcej odwagi, niż mają - lub kiedykolwiek będą mieli - oni sami. Nie tylko wystrzelamy tych sukinsynów co do jednego, lecz także wyprujemy z nich flaki, których użyjemy do smarowania gąsienic naszych czołgów." Tak mówił amerykański generał George Patton 5 czerwca 1944 roku w swojej odezwie do 3. Armii Stanów Zjednoczonych.
Wieczny wojownik, błyskotliwy strateg, bezwzględnie szczery, często obcesowy. Jego wojskowe umiejętności i bezkompromisowość były godne podziwu, ale zdecydowana niechęć do Związku Radzieckiego, z którym chciał otwartej wojny nie podobała się aliantom. Patton musiał odejść i to raz na zawsze. 9 grudnia 1945 w samochód, którym podróżował wbiła się ciężarówka, a on sam ze strzaskanym kręgosłupem trafił do szpitala. 21 grudnia zmarł, mimo że według doniesień jego stan się poprawiał. Czy został otruty przez władze amerykańskie? Czy NKWD dostało przyzwolenie aby wykończyć legendę amerykańskiej armii? Na kartach książki "Zabić Pattona" jej autorzy - Bill O'Reilly, wielka gwiazda telewizji Fox News, i historyk Martin Dugard - opisują potężnych wrogów, którzy mogli usunąć niewygodnego generała.
Tradycja zobowiązuje
George Smith Patton Junior urodził się 11 listopada 1885 roku w San Gabriel w stanie Kalifornia. Był synem George'a Smitha Pattona i Ruth Wilson. Jego rodzina szczyciła się wojskowymi tradycjami - przodkowie generała brali udział w amerykańskiej walce o niepodległość, a także w wojnie secesyjnej po stronie Konfederatów.
George Jr. miał jedną pasję - była nią historia. Szczególnie przypadły mu do gustu zagadnienia z dziedziny wojskowości. Nie było więc nic dziwnego w tym, że postanowił właśnie z armią związać swoją przyszłość i wstąpił do Virginia Military Institute. Po roku nauki przeniósł się do West Point, gdzie spędził pięć lat zamiast przepisowych czterech. Powodem były kłopoty w pierwszej klasie związane z dysleksją. Patton ukończył akademię w 1909 roku. Rok później, w maju 1910 roku, postanowił także ustabilizować swoje życie uczuciowe i ożenił się z Beatrice Ayer.
Olimpijczyk i pułkownik
Na odnotowanie zasługuje fakt dotyczący sportowej kariery przyszłego generała. W 1912 roku Patton został powołany do amerykańskiej kadry sportowców na Igrzyska Olimpijskie w Sztokholmie. Swój kraj reprezentował w pięcioboju nowoczesnym i w zmaganiach zajął piąte miejsce. Lokata mogła być wyższa, ale w trakcie zawodów w strzelaniu z pistoletu nie znaleziono śladu po jednej z kul wystrzelonych przez Pattona - uznano więc, że chybił chociaż bardziej prawdopodobne było, że brakująca kula przeszła otworem zrobionym już wcześniej przez inny strzał.
Pierwszym poważnym sprawdzianem wojskowym było uczestnictwo w meksykańskiej rewolucji mającej miejsce w latach 1910 - 1917. Patton był adiutantem generała Johna Pershinga w wyprawie mającej na celu pojmanie rewolucjonisty Francisco "Pancho" Villi. Później, gdy Stany Zjednoczone zdecydowały się przystąpić do I wojny światowej po stronie państw ententy, Patton został awansowany do stopnia kapitana i wyjechał do Francji.* Miał tam odpowiadać za organizację amerykańskiego korpusu czołgów. Jego zaangażowanie i umiejętności szybko dostrzegło dowództwo.*
Błyskawicznie wspinał się po szczeblach hierarchii amerykańskiej armii. Otrzymał wiele medali, a za odwagę którą wykazał się podczas bitwy o St. Mithiel nadano mu stopień pułkownika.
Ważne znajomości, słuszne spostrzeżenia
Krótko po zakończeniu I wojny światowej zaprzyjaźnił się z Dwightem Davidem Eisenhowerem. Znajomość ta wielokrotnie wpływała na kształtowanie się i kierunek kariery Pattona. W przyszłości to właśnie ta dwójka stanowić będzie o sile dowództwa armii amerykańskiej.
W styczniu 1923 został skierowany do Wyższej Szkoły Kawalerii (Advanced Cavalery School) w Ford Riley, którą ukończył w czerwcu. Edukował się jednak dalej i już we wrześniu rozpoczął kurs w Szkole Dowództwa i Sztabu Generalnego w Leavenworth. Ukończył go w czerwcu 1924 roku i praktycznie natychmiast otrzymał angaż w I Korpusie stacjonującym w Bostonie. Od 1925 roku służył na Hawajach.
Patton prawdopodobnie jako jeden z niewielu dostrzegł zagrożenie ze strony Japonii dla Pearl Harbor. Swoje wnioski skierował do Departamentu Stanu ostrzegając, że baza jest narażona na nagły atak przeprowadzony przez samoloty startujące z lotniskowców.Jego refleksje zostały zignorowana, a okazały się prorocze - w 1941 roku Japończycy bez wypowiedzenia wojny zaatakowali amerykańską bazę morską, rozpoczynając okres krwawych walk na Pacyfiku.
Po 1939 roku
Podczas kampanii północnoafrykańskiej był jednym z organizatorów operacji "Torch". 6 marca 1943 roku mianowano go dowódcą II Korpusu, co wzbudziło niezwykłą radość walczących w tej jednostce żołnierzy, którzy doceniali Pattona za jego ponadprzeciętne umiejętności. Amerykanin cieszył się uznaniem nie tylko przełożonych, ale i żołnierzy, którzy go uwielbiali za poświęcenie i płomienne przemówienia zachęcające do boju.
10 lipca 1943 roku rozpoczęła się operacja "Husky", czyli lądowanie wojsk amerykańskich i brytyjskich na plażach Sycylii. Pattonowi powierzono dowodzenie 7. Armią Amerykańską. Z jednostką tą prowadził natarcie w kierunku Messyny, gdzie chciał znaleźć się wcześniej niż konkurujący z nim dowódca 8. Armii Brytyjskiej gen. Bernard Law Montgomery.* Patton wygrał ten wyścig.*
Rysy na pomniku
Żywiołowość amerykańskiego generała miała też drugie, nieco ciemniejsze oblicze. Najprawdopodobniej to właśnie wypowiedzi Pattona zachęciły niektórych amerykańskich żołnierzy do popełnienia kilku niezgodnych z kodeksem wojennym czynów, w tym morderstw niemieckich i włoskich żołnierzy.
Najcięższym zarzutem stawianym Pattonowi była jego agresja w stosunku do podwładnych, których uznawał za tchórzy. W sierpniu 1943 roku, w czasie inwazji na Sycylię, generał spoliczkował dwóch żołnierzy, którzy przebywali w szpitalu polowym bez żadnych fizycznych ran (jeden z nich miał gorączkę, a drugi cierpiał na nerwicę).
Całą sprawą zainteresowali się lekarze, informując generała Eisenhowera, który nakazał Pattonowi przeproszenie podległych. Sprawa jednak została nagłośniona w amerykańskich mediach w wyniku czego Patton został odsunięty od dowodzenia 7. Armią Stanów Zjednoczonych.
Normandia, Ardeny, Praga
Porywczy Patton nadal jednak był świetnym wojskowym, którego talent wykorzystywali alianci. Bezpośrednio przed inwazją w Normandii mianowano go dowódcą fikcyjnej 1. Grupy Armii stacjonującej w południowej części Wysp Brytyjskich. Była to część operacji "Fortitude", która miała wprowadzić w błąd Niemców, co do celu alianckiego ataku.
Dowództwo III Rzeszy utwierdziło się w przekonaniu, iż główne uderzenie ze strony sił alianckich spadnie na Calais. Gdy sprzymierzeni zaczęli lądowanie w Normandii, Pattona mianowano dowódcą 3. Armii Amerykańskiej, z którą ruszył w szybkim marszu, wyzwalając północną Francję. Generał stanął dopiero w rejonie Metzu, gdzie jego żołnierze wdali się w walki z nazistami.
Podczas niemieckiej kontrofensywy w Ardenach stanął na wysokości zadania i doskonale poprowadził swoją jednostkę, uderzając na lewe skrzydło przeciwnika. Po zwycięskiej bitwie Patton chciał wedrzeć się w głąb Niemiec i zadać decydujący cios. Gdy jego 3 Armia była niespełna 80 km od Berlina, Eisenhower skierował go na południe, gdzie miał zająć się ostatnim niemieckim bastionem - tzw. Twierdzą Alpejską. Patton planował także szybki marsz na wschód, aż do Pragi, by uprzedzić Armię Czerwoną jednak nie uzyskał akceptacji wyższego dowództwa. Na początku maja 1945 roku gdy był o krok od wkroczenia do obecnej stolicy Czech, Eisenhower uległ presji sowieckiej i nakazał mu wycofanie się.
Wiedział, że to nie koniec
W dniu zakończenia wojny w Europie, 8 maja 1945 roku, podczas konferencji prasowej Patton wprawił w osłupienie słuchaczy mówiąc: "(...) To, co zrobili dzisiaj politycy w Waszyngtonie i Paryżu, podobni do ołowianych żołnierzyków, to historia, o której będziecie pisać przez jakiś czas. (...) Pozwolili nam wykopać w cholerę jednego gnoja, a jednocześnie zmusili, żebyśmy pomogli usadowić się następnemu, równie złemu albo jeszcze gorszemu niż tamten. (...)"
Patton nie miał wątpliwości, że politycy w Waszyngtonie nie zdecydują się na dokończenie wojny i rozprawienie się z komunistyczną Rosją.
Chciał by skierowano go na Pacyfik, gdzie mógłby walczyć z Japończykami. Został jednak mianowany wojskowym gubernatorem Bawarii. Pod koniec września 1945 roku - pod pretekstem opóźniania denazyfikacji - Pattona pozbawiono stanowiska, a także odsunięto od dowodzenia 3. Armią Stanów Zjednoczonych.
Generał uważał, iż władze okupacyjne w celu zaprowadzenia porządku w Niemczech winny wykorzystywać również pomniejszych funkcjonariuszy partii nazistowskiej na stanowiskach w administracji. Nie chciał, aby nierozważna polityka w stosunku do Niemiec spowodowała wzrost sympatii komunistycznych w tym kraju.
Miał licznych wrogów
Generał Patton pozostawał pod obserwacją agencji OSS (poprzedniczka CIA) oraz służb sowieckich, które posiadały w niej licznych agentów. Jego telefon był na podsłuchu, a korespondencja otwierana i cenzurowana. Był świadomy zagrożenia, a starzy przyjaciele informowali go o nastrojach w Waszyngtonie. Generał Charles Summerall ostrzegał go w listopadzie 1945 roku, że w Stanach Zjednoczonych ma wielu wrogów, którzy chcieliby się go pozbyć. Chciał opuścić Europę, wrócić do USA i tam dzielić się swoimi refleksjami oraz informacjami z opinią publiczną. Niestety nie zdążył.
Na odnotowanie zasługuje fakt, że Patton przeżył dwa tajemnicze wypadki - do pierwszego doszło 20 kwietnia 1945, gdy jego mały samolot, którym leciał na inspekcję swych oddziałów, został zaatakowany przez myśliwiec podobny do brytyjskiego Spitfire'a. Dwa tygodnie później, 3 maja, gdy generał jechał w odkrytym dżipie na polowanie, prawie nie stracił głowy od kosy wystającej z chłopskiego wozu.
W tragiczną niedzielę 9 grudnia 1945 roku Patton wybrał się na ostatnie polowanie (następnego dnia miał opuścić Niemcy) z gen. Hobartem Gay'em. Samochód generała był dużą luksusową amerykańską limuzyną, w którym mogło jechać siedmiu pasażerów. Obaj generałowie siedzieli z tyłu, Patton zajmował miejsce po prawej stronie.
Droga do śmierci
Wojskowi jechali dwupasmową szosą, na której w niedzielny poranek praktycznie nie było samochodów. Kierowca limuzyny z Pattonem - starszy szeregowy Horace Woodring - miał znakomitą widoczność, gdyż droga biegła prosto. W pewnym momencie kierowca zauważył wojskową ciężarówkę o ładowności 2,5 tony wolno nadjeżdżającą z przeciwka.
Nagle bez ostrzeżenia i jakiejkolwiek sygnalizacji kierowca dużej ciężarówki skręcił i wjechał na przeciwny pas ruchu. Wielki pojazd znalazł się tuż przed nadjeżdżającym samochodem Pattona. Woodring nacisnął na hamulec, by zjechać na lewo, jednak nie udało się wykonać tego manewru i doszło do czołowego zderzenia. W wyniku wypadku Patton został ciężko ranny; praktycznie całą twarz miał zakrwawioną. Dowódca 3. Armii skarżył się także na bolący kark, problemy z oddychaniem oraz brak czucia w kończynach.
Relacje dotyczące samego wypadku są sprzeczne - jedyne co się zgadza to fakt, że kierujący ciężarówką kapral Robert Thompson nagle skręcił, w wyniku czego doszło do zderzenia. Nie wyjaśniono jednak co w niedzielny ranek robił tam Thompson i jego dwóch pasażerów, a w jego aktach wojskowych nie ma informacji o wypadku Pattona. Mimo, iż wszystko wskazywało, że spowodował wypadek, nie postawiono mu zarzutów.
Próby ratunku
Śmierć Pattona w szpitalu pozornie wydaje się dość naturalna; generał miał złamany kręgosłup szyjny, co rzadko pozwala na pomyślne rokowania. Wojskowy zmarł w następstwie komplikacji po wystąpieniu czopów zatorowych, które zagrażają unieruchomionym pacjentom. Niewyjaśnione jednak pozostaje to, że na krótko przed śmiercią czuł się na tyle dobrze, iż lekarze podjęli decyzję o przetransportowaniu go do USA.Pomimo poważnego urazu jego najważniejsze organy nadal funkcjonowały niemal idealnie. Serce pracowało bardzo dobrze, ciśnienie było w normie. "Beatrice [żona generała - przyp. red.] jest przy nim cały czas, czytając mu i wzywając lekarzy, gdy brakuje mu tchu" - piszą O'Reilly i Dugard w "Zabić Pattona" .
"- Jest tak ciemno - mówi Patton. - Tak późno. - Zamyka oczy i ponownie zapada w sen. Wkrótce Beatrice wychodzi do szpitalnej stołówki, aby zjeść szybki obiad, zanim powróci czuwać przy łóżku męża. Nie wie, że właśnie usłyszała jego ostatnie słowa."
Nastąpił nagły atak. Płynu w płucach przybywało, a ciśnienie krwi spadało. 21 grudnia 1945 roku około godziny 18:00 generał zmarł.
Wschodni ślad
Warto również zauważyć, że ukraińscy politycy i wojskowi informowali jesienią 1945 roku amerykańskiego oficera kontrwywiadu wojskowego Stephena Skubika o sowieckich planach zamordowania Pattona. Gdy agent spotkał się z ówczesnym szefem OSS Williamem Donovanem, ten zlekceważył jego wyjaśnienia. Informatorzy Skubika twierdzili, że Robert Thompson, kierowca ciężarówki, z którą zderzył się samochód Pattona był agentem NKWD.
Zapiski prowadzone przez Douglasa Bazaty, współpracownika OSS, wskazują, że szefowie amerykańskich służb wywiadowczych chcieli zabić Pattona, ponieważ generał parł do wojny ze ZSRR, a po powrocie do USA chciał wyjawić wiele wojennych tajemnic, które mogły zniszczyć kariery zarówno politykom jak i wojskowym.
Bazata w wywiadzie z 1979 roku potwierdził, że ukrył się na poboczu za zniszczoną niemiecką ciężarówką i w momencie zderzenia obu pojazdów strzelił do Pattona przez otwarte okno.Kula trafiła w kark generała i była główną przyczyną odniesionych przez niego obrażeń. Bazata sugerował również, że kiedy stan Pattona przebywającego w szpitalu zaczął się poprawiać, agenci NKWD go otruli.
Trudno ocenić, jak wiarygodne są jego słowa.
Legenda wiecznie żywa
"George Patton stwierdził kiedyś, że chciałby być pochowany wśród swych żołnierzy... i tak też się stało. W wielu z pięciu tysięcy mogił na amerykańskim cmentarzu wojskowym na przedmieściach Luksemburga spoczywają żołnierze 3. Armii, którzy polegli w bitwie o wybrzuszenie. Grób Pattona stał się tak wielką atrakcją, że rzesze odwiedzających całkowicie wydeptały okoliczną trawę. Dlatego więc 19 marca 1947 roku ciało ekshumowano i przeniesiono na miejsce, w którym spoczywa do dziś, w oddaleniu od długich rzędów białych krzyży, nieopodal frontowej bramy cmentarza. Dzięki temu Patton wciąż symbolicznie stoi na czele swych oddziałów." - piszą autorzy książki "Zabić Pattona" .
Patton - co nie ulega wątpliwości - był jednym z najwybitniejszych amerykańskich dowódców okresu II wojny światowej. W historii zapisał się jako człowiek spontaniczny, wybuchowy, ale również jako znakomity żołnierz i dowódca, który cenił swoich podwładnych. Śmierć Pattona stała się polem do snucia wielu teorii i przypuszczeń. Do dzisiaj jednak, żadnej z nich nie udowodniono.
Łukasz Szulc/ksiazki.wp.pl