Pisze wciąż tę samą miłosną historię?
Najlepszym przykładem niech będą ostatnie twórcze lata z życia 66-letniej amerykańskiej powieściopisarki. I tak, w 2010 roku opublikowała cztery nowe książki ("Sprawy serca", "Duża dziewczynka", "Więzy rodzinne" i "Dziedzictwo"), a w 2011 i 2012 - po trzy (m.in. "Zdrada", "Przyjaciele na zawsze" i "Grzechy matki").
Pytanie tylko - czy kolejne książki Steel czymś się od siebie różnią? Czy nie jest przypadkiem tak, że pisarka wciąż dopisuje następne rozdziały do jednej i tej samej historii miłosnej rozpisanej na kilkadziesiąt tomów, w których zmieniają się jedynie nazwiska i zajęcia głównych postaci czy miejsce i czas akcji?