Czarnobyl - ofiara niejednego diabła
"Z powodu Czarnobyla stałem się radioaktywny" - wyznaje Cataluccio już na pierwszych stronach książki - "Jego nazwa wniknęła we mnie głęboko, choć ukradkiem, zmuszając mnie do łykania rozmaitych lekarstw szkodzących pamięci i psujących nastrój. Brałem je na wszelki wypadek i żeby uspokoić rodziców".
Włoski pisarz zauważa, że "Czarnobyl" to jego skromny wkład w historię tego ukraińskiego miasteczka, które jest "ofiarą niejednego diabła", a które "przecież marzyło o innych, łagodniejszych kolejach losu"...